Radczenko: Mur między Polakami i Litwinami rośnie. Przepaść się pogłębia. Będziemy potrzebować dziesięcioleci na jej zasypanie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wikipedia.pl
wikipedia.pl

Daniel Cz., młody chłopak z Wilna, uczeń Gimnazjum im. Jana Pawła II, został pobity do nieprzytomności po wyjściu z dyskoteki w Domu Polskim w Wilnie. Podobno za to, że wraz z kolegami rozmawiał po polsku.

Podobno, bo świadkowie – koledzy, którzy byli razem z pobitym chłopakiem — milczą na ten temat i nie chcą składać zeznań na policji. Policja – ku oburzeniu lokalnych polskich mediów, które już swój wyrok wydały — nie spieszy się z uznaniem sprawy za konflikt na tle narodowościowym (obrońcy praw człowieka od dawna narzekają, że litewska policja bardzo niechętnie rejestruje pobicia na tle narodowościowym czy rasowym, uznając je zazwyczaj za przejawy bardziej pospolitego chuliganizmu - wywołującego mniej emocji, a więc i mniejszy ból głowy u badających sprawy funkcjonariuszy). Być może nie spieszy się całkiem słusznie, bo organy praworządności powinny działać i wydawać wyroki na podstawie faktów, a nie emocji. Nie zmienia to jednak faktu, iż sprawa jest paskudna i źle rokująca na przyszłość.

Mimo iż zajście jest niewesołe przypomniał mi się… stary kawał o niedźwiedziu i zajączku.

Zły niedźwiedź chodził po lesie i tylko czekał, aby komuś przyłożyć. Zobaczył zająca:

Te zając, czemu chodzisz bez czapki?

I łup go. Idzie dalej zobaczył wilka:

- Wiesz co, nadal mam ochotę komuś przyłożyć.

- No to idziemy do zająca — mówi wilk.

- On już dostał, głupio tak jakoś....

- Pretekst zawsze się znajdzie. Poprosisz go o papierosa. Jak da z filtrem to powiesz, że chciałeś bez filtra. Jak da bez filtra to powiesz, że chciałeś z filtrem

– uspokaja niedźwiedzia wilk. Poszli do zająca.

- Cześć zajączku. Poczęstujesz mnie papierosem?

- Chcesz z filtrem czy bez filtra? — pyta zajączek.

- Zając Ty znowu bez czapki chodzisz!...

Otóż tak na dobrą sprawę w okolicach Krasnuchi i wileńskiego dworca dostać w gębę można było zawsze. To że tym razem napastnicy się przyczepili „pszeków” i języka polskiego wcale nie znaczy, że chodziło im o dyskryminacje na tle narodowościowym (chociaż oczywiście może być i tak), podobnie jak cios za niepoprawną odpowiedź na pytanie „Есть закурить?” – nie oznacza dyskryminacji niepalących. Niedźwiedź bije nie dlatego, że zając jest bez czapki, a dlatego że chce mu się komuś przyłożyć.

W wypadku Daniela Cz. najbardziej niepokojący jest więc nie sam fakt pobicia (chociaż sam Daniel zapewne uważa inaczej), a to że – jeśli oczywiście doniesienia medialne się potwierdzą — dzielnicowa chuliganeria i bandyterka „на вооружение” już zaczyna brać hasła narodowościowe. Oczywiście wcześniej czy później do tego dojść musiało; niektóre media, a przede wszystkim politycy spod usankcjonowanego przez wileński sąd dzielnicowy hasła „Litwa dla Litwinów" z takim zapałem w imię swoich doraźnych korzyści ostatnio formują stereotyp „złego” Polaka, który żąda nie wiedzieć jakich przywilejów (np. pisania swego imienia i nazwiska zgodnie z pisownią oryginalną). Tylko czekać jak w Nowej Wilejce czy Solecznikach jacyś lokalni chuligani w dresach pobiją Litwina za to, że mówił po litewsku. Bo przecież polskie media i politycy w formowaniu stereotypu „złego” Litwina w niczym nie ustępują swoim kolegom po drugiej stronie barykady. Litewskie media zareagują oczywiście tak samo histerycznie jak polskie na przypadek Daniela Cz. Nacjonalistyczni politycy wezwą do krucjaty przeciwko wileńskim Polakom. I pomiędzy naszymi narodami wyrośnie taki mur, taka przepaść na których zburzenie, zasypanie będziemy potrzebowali dziesięcioleci. A przykłady Jugosławii, Ulsteru, Hiszpanii, Cypru, Libanu, Sudanu i setek innych miejsc na kuli ziemskiej wskazują, że czasami tego się nie da zrobić w ogóle. Zapewne „ktoś” właśnie na taki scenariusz liczy.

Podobno w TV Polonia studenci-Polacy z Wilna przekonywali przed paroma dniami, że są szykanowani przez rówieśników-Litwinów. W „Kurierze” o tym mówią anonimowi uczniowie, zaś dyrektor Gimnazjum im. Jana Pawła II Adam Błaszkiewicz zauważa, „że polska młodzież w trolejbusach jest bardziej milcząca”. Muszę przyznać, że nie zauważyłem by polska młodzież była bardziej milcząca, a przecież każdego ranka jadę do pracy trolejbusem wypełnionym dzieciakami z „mickiewiczówki” i „konarskiego”. Nie znam też wśród swoich znajomych przypadków szykanowania kogokolwiek z powodu polskiego pochodzenia czy rozmawiania po polsku. Nie znaczy to jednak, że takie przypadki się nie zdarzają. Point de rêveries, messieurs, mur między Polakami i Litwinami rośnie. Przepaść się pogłębia.

Aleksander Radczenko z Wilna

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych