Ilona Klejnowska do Michała Boniego: czy zachowanie pana Dolczewskiego nie przeszkadza Panu?

Ilona Klejnowska, wicedyrektor Biura Prasowego Prawa i Sprawiedliwości, która w ostatniej kampanii wyborczej startowała z list PiS do Sejmu napisała do ministra administracji i cyfryzacji Michała Boniego list w sprawie Dariusza Dolczewskiego, warszawskiego radnego i lidera młodzieżówki PO:

W związku z informacjami jakie pojawiły się w dzisiejszym wydaniu dziennika Rzeczpospolita w artykule pt. „Obraził aniołki PiS, doradza Boniemu”, na temat nominacji Dariusza Dolczewskiego na członka Pana gabinetu politycznego, wyrażam swoje głębokie ubolewanie z powodu Pańskiej decyzji. Pan Dolczewski, podczas ostatniej kampanii wyborczej, zasłynął tym, że umieścił na profilu Facebook film z kandydatkami PiS (między innymi ze mną), z utworem grupy Ascetoholix "Hej suczki, my znamy wasze sztuki". Pokazał w ten sposób swój negatywny stosunek do kobiet, obraził mnie i moje koleżanki.

W związku z tym pragnę zapytać Pana Ministra, czy zachowanie Pana Dolczewskiego nie przeszkadza Panu? Czy takie standardy prowadzenia dyskusji na forum publicznym i obrażanie w ten sposób kobiet jest normą wśród Pańskich pracowników? Czy jego kompetencje w zakresie telekomunikacji i Poczty Polskiej są na tyle wystarczające, aby mógł objąć samodzielną funkcję doradcy? Czy uważa Pan, że Dariusz Dolczewski jest osobą odpowiedzialną za swoje słowa i czy jest najodpowiedniejszą osobą, aby zasiadać w Pańskim gabinecie politycznym? Liczę na szybką odpowiedź i wycofanie się przez Pana z decyzji o nominacji Pana Dolczewskiego.

Przypomnijmy, że Dolczewski próbował w ten niezwykle subtelny i wyrafinowany sposób wyśmiać młodze działaczki PiS, w tym Ilonę Klejnowską, które startowały do Sejmu i były dużym kłopotem dla PR-owców PO. Dobrze prezentowały się w mediach i były niewątpliwym atutem  Prawa i Sprawiedliwości, które skutecznie goniło w sondażach Platformę. Wybryk Dolczewskiego spotkał się z powszechnym oburzeniem, również we własnej partii i "dowcipny" działacz PO szybko wycofał się i usunął wpis, tłumacząc, że ktoś go zamieścił bez jego wiedzy.

MiKo