Czytaj wszystko, co teraz ważne.

Polska reklamuje się burdelem? "Przynajmniej raz na tydzień mam ochotę zakrzyknąć: czy ktoś oszalał? Czy oni oszaleli?"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Przynajmniej raz na tydzień mam ochotę zakrzyknąć: czy ktoś oszalał? Czy oni oszaleli? A to Wojewódzki promuje otwarcie prezydencji polskiej w UE, a to pani Gronkiewicz wpada na jakieś dzikie pomysły, a to Chopina promuje się niemieckiej młodzieży rynsztokowym językiem, a to praktycznie dyplomacja polska nie reaguje na potwarze wobec Polski.

Tym razem moje zdumienie wzbudziła broszura, wydana przez Instytut Kultury Polskiej w Nowym Jorku. Jak napisała do mnie pani prof. Ewa Thompson, slawistka z USA, która znajduje się na stałej liście wysyłkowej tego Instytutu, otrzymała właśnie jego broszurę. A na okładce broszury prezentowane tu zdjęcie. „Tłem jest chyba gejowskie >>bordello<<, zaś pracownica seksualna w centrum nosi polskie narodowe kolory” - pisze prof. Thompson.

IKP, nazywany na stronie internetowej „misją dyplomatyczną polskiego ministerstwa spraw zagranicznych”, utrzymywany jest z naszych, polskich podatników pieniędzy a jego zadaniem jest prezentowanie polskiej kultury w Stanach.

Dyrektorem IKP w Nowym Jorku jest artysta malarz Jerzy Onuch, od 1986 roku zamieszkały w USA i Kanadzie. Potem się przeniósł. Na stronie IKP czytamy m.in.: „Mr. Onuch served from 1997-2005 as Director of the Center for Contemporary Art (CCA)  in Kyiv, Ukraine (formally the George Soros Centre for Contemporary Arts).” („Pan Onuch w latach 1997-2005 był dyrektorem Centrum  Sztuki Współczesnej  w Kijowie (Ukraina), formalnie Centrum Georga Sorosa na rzecz Sztuki Współczesnej”). W 2005 roku Onuch został konsulem ambasady polskiej a potem dyrektorem Instytutu Kultury Polskiej w Kijowie. W 2010 roku wyjechał do USA. Pomaga mu w pracy pan Bartek Relisko. 
No i zabrali się do promowania kultury polskiej w Stanach. W Paryżu hydraulicy, a w USA panienki? Niedwuznaczna scena z kilkoma facetami z gołymi dupskami. Co to właściwie ma promować?

Czy w tym szaleństwie jest metoda? Po warszawskim biegu trutnia, goniącego i dopadającego stołeczną pszczółkę, zaczęłam nabierać podejrzeń, że „miłość”, o której tyle ględziła Platforma w kampanii wyborczej w 2007 roku, pomyliła jej się z seksem.

A teraz już chyba nie ma wątpliwości. PO nie chodzi o to, by nas kochać. Oni chcą nas przelecieć.

http://www.polishculture-nyc.org/?itemCategory=30564&siteid=217&priorId=0

 

 

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych

Używasz przestarzałej wersji przeglądarki Internet Explorer posiadającej ograniczoną funkcjonalność i luki bezpieczeństwa. Tracisz możliwość skorzystania z pełnych możliwości serwisu.

Zaktualizuj przeglądarkę lub skorzystaj z alternatywnej.

Quantcast