Bronię posła Marka Suskiego. Był mniej brutalny w prywatnej rozmowie niż Niesiołowski w pierwszej lepszej wypowiedzi

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Zastępcy przewodniczącego komisji - Marek Suski i Wincenty Elsner podczas posiedzenia sejmowej Komisji Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii. PAP/Tomasz Gzell
Zastępcy przewodniczącego komisji - Marek Suski i Wincenty Elsner podczas posiedzenia sejmowej Komisji Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii. PAP/Tomasz Gzell

Bronię posła Marka Suskiego. Był mniej brutalny w prywatnej rozmowie niż Niesiołowski w pierwszej lepszej wypowiedzi do dziennikarzy.

Marek Suski nie jest moim ulubieńcem. Kilka razy zdarzało mu się rzucać z ław sejmowych czy do kamery przyciężkimi dowcipami. W PiS jest symbolem obcesowości i ślepego posłuszeństwa wobec swojego prezesa, ale niekoniecznie refleksji, co zrobić, aby ta partia miała równe szanse w starciu z innymi. Jeśli nawet po kuriozalnych wpadkach rządu: z lekami i ze smoleńskim śledztwem, PiS zyskuje w sumie niewiele w sondażach (wg niektórych badań nawet traci) to tacy politycy jak „Susłow” (przezwisko upowszechnione przez Ludwika Dorna) mają w tym swój udział.

Ale fakt, iż od paru dni jest bohaterem medialnej kampanii, to przejaw patologii naszej publicznej debaty. Rozumiem jeszcze ekscytacje telewizji, ale poważne gazety poświęcają całe artykuły jego wypowiedzi o „waszym Murzynku”, który „głosuje razem z wami”. Tak skuteczna jest to kampania, że Suski już przeprosił posła Johna Godsona z PO.

Trzeba przede wszystkim zwrócić uwagę, że to kolejny przypadek prywatnej rozmowy upowszechnionej przez mikrofony. Można się zżymać, że poważni zdawałoby się politycy nie umieją się przed takimi incydentami zabezpieczyć. Ale co do treści…

Gdybym chciał opowiadać, co usłyszałem w prywatnych rozmowach od swoich rozmówców, nie tylko tych z prawej strony, wszyscy oni wyszliby na nienawistników, pełnych jadu i uprzedzeń. Najczęściej są to jednak żarty, zupełnie nieszkodliwe, o ile nie dotrą do tych, których dotyczą. Czasem poszczególnych osób, a czasem całych zbiorowości: kobiet lub mężczyzn, różnych grup narodowych czy społecznych. Obłuda jest częścią dobrego wychowania.

- Jak ja nie lubię dziennikarzy – wystękał jeden z pierwszych premierów wolnej Polski, gdy mu przypomniano, że cała ich grupa czeka pod drzwiami w Urzędzie Rady Ministrów.  To nie był nawet żart, ale takie rzeczy my wszyscy mówimy przecież bardzo często. Co by jednak było, gdy ci dziennikarze, a wraz z nimi opinia publiczna poznała treść tej uwagi? No ale tamten polityk nie siedział obok mikrofonu na sejmowej komisji. I jest do dziś bożyszczem środowisk, które oburzają się na posła Suskiego.

Na stronie TVN 24 przeczytałem, że „Murzynek” to określenie „obelżywe”. Tak pewien dziennikarz miał wykrzyczeć posłowi Suskiemu w oczy. Ludzie, odsyłam was do wywiadu Roberta Mazurka z Mammadou Diofemw przedostatniej „Rzeczpospolitej”. Trudno się nie zgodzić z Mazurkiem, to wyraz przeczulenia. Przeczulenia należy skądinąd szanować, tyle że sam poseł Godson określenia Murzyn za obraźliwe nie uważa. A Murzynek? Jest to wobec dorosłego człowieka określenie cokolwiek protekcjonalne, ale powtórzę raz jeszcze: Suski nie powiedział tego aby kogokolwiek dotknąć. Tak najwyraźniej uznała zresztą jego rozmówczyni,  posłanka PO. Nie oburzyła się, bo ta uwaga, przeznaczona tylko dla jej uszu, była zwykłym żartem.

Nie lubię używać argumentów w stylu: A u was biją… no właśnie Murzynów. Niemniej w ostatniej Polityce przykuł moją uwagę taki fragmencik:

„Stefan Niesiołowski dba o to, aby dziennikarze precyzyjnie cytowali jego słowa. Dlatego, kiedy w gazetach pojawiły się doniesienia, że w programie telewizyjnym nazwał prezesa PiS jełopem, rozesłał do mediów sprostowanie, wyjaśniając, że użył bardziej wyrafinowanego zwrotu: „Kaczyński to nędzny, żałosny nieuk”.

Polityka się nie oburza, jedynie cytuje uznając zdarzenie za zabawne. Naturalnie usłyszymy zaraz, że jednostka, zwłaszcza ważny polityk podlega mniejszej ochronie niż zbiorowość. Prawnej może tak, ale czy estetycznej także? Zresztą jeśli nawet, przypomnę, że dopiero co były wicemarszałek, a dziś szef sejmowej komisji obrony nazwał uczestników marszu przeciw ACTA „idiotami”. To już zbiorowość. I co? I nic? Żaden dziennikarz niczym mu w twarz nie rzucał. Przeciwnie wiecznie mokry od śliny wypluwanej na kogo bądź, nasz wspaniały „Niesioł” pozostaje w pewnych kręgach postacią kultową

Naturalnie w logice politycznej poprawności Murzyni są grupą szczególną (choć skądinąd Kuba Wojewódzki i Michał Figurski się tym nie przejmowali). Rzecz w tym, że wraz z postępem politycznej poprawności zwykłe dobre wychowanie zanika w postępie geometrycznym. To ja już wolę tradycyjną obłudę, gdzie trochę obśmiewamy bliźnich za plecami, ale umiemy się wobec nich zachować.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych