„Idą trudne czasy, więc jest to rząd zderzaków; nikt nie przyszedł tu z definicji na cztery lata, jeśli nie da rady, szybciej pożegna się ze stanowiskiem". Te słowa wypowiedziane przez Donalda Tuska ponad dwa miesiące temu są dziś szczególnie aktualne, w dniach kiedy sejm będzie debatował i głosował nad wnioskiem o odwołanie ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza.
Bartosz Arłukowicz jeszcze kilka miesięcy temu był transferowym hitem na rynku politycznym. Kiedy przechodził z SLD do Platformy zdawało się, że świetlana przyszłość i wielka kariera polityczna dopiero przed nim. Ale rządzenie, odpowiedzialność za bardzo ważny resort zdrowia, to coś poważniejszego niż telewizyjne show, to nawet coś znacznie trudniejszego niż wygranie programu „Agent”. Bartosz Arłukowicz już na początku zderzył się z górą problemów zostawioną przez Ewę Kopacz, byłą minister zdrowia. I to zderzenie było bardzo bolesne dla „zderzaka” Arłukowicza. Wyszedł po nim bardzo poobijany, zupełnie niepodobny do dawnego pewnego siebie i swojej wielkości polityka. Ale można powiedzieć dosadnie: widziały gały co brały.
Bałagan związany najpierw z nową listą leków refundowanych, później z całą ustawą refundacyjną, protesty najpierw lekarzy, później aptekarzy i zupełna bezradność ministra Arłukowicza pokazały, że tego zderzenia minister nie wytrzymał. Było dla niego zbyt silne. Po prostu nie dał rady.
„Każdy z nas jest zderzakiem, ja też. Czy te zderzaki wytrzymają cztery lata, czy cztery miesiące? Zobaczymy". To kolejna deklaracja Donalda Tuska świadcząca o tym, że ten, kto nie wytrzyma szybko pożegna się ze stanowiskiem. Los ministrów wisi na włosku, a w zasadzie wisi jak „zderzak”.
Panie premierze, decyzja jest w pańskich rękach. Wystarczy jeden pana podpis pod wnioskiem do prezydenta o odwołanie ministra Arłukowicza. Chyba nie przywiązuje się pan zbytnio do „zderzaków”? Zwłaszcza do tych, które są dzisiaj uszkodzone i nie gwarantują dłużej bezpieczeństwa i komfortu pana jazdy. A przecież w rządzeniu to jest dla pana najważniejsze.
Oczywiście po małym liftingu, na otarcie łez Bartosz Arłukowicz mógłby ponownie zostać ministrem, np. pełnomocnikiem premiera ds. koordynacji współpracy organizacji pozarządowych i administracji w przeciwdziałaniu wykluczeniu społecznemu. Nazwa w sam raz dla uszkodzonego „zderzaka”.
Będzie miał własny gabinet, sekretariat z obsługą, samochód z kierowcą. Tylko czy Donald Tusk po raz drugi (bo minister Arłukowicz przez kilka miesięcy tę funkcję już pełnił) będzie się w stanie przyznać, że po czterech latach jego wspaniałych rządów są w Polsce wykluczeni? I to w takiej liczbie, że trzeba powoływać do przeciwdziałania temu specjalnego urzędnika.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/126029-czas-wymienic-pierwszy-zderzak-zwlaszcza-uszkodzony-i-nie-gwarantujacy-dluzej-bezpieczenstwa-i-komfortu-jazdy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.