wPolityce.pl: Tygodnik "Uważam Rze" wrócił znowu na pozycję lidera świeckich tygodników opinii, ponownie wyprzedzając "Politykę". Czy redakcja świętuje? Albo inaczej - czy przeżywa pozycję pisma w danym rankingu sprzedaży?
Red. PAWEŁ LISICKI, red. naczelny tygodnika "Uważam Rze": Redakcja oczywiście zawsze się cieszy, kiedy "Uważam Rze" zajmuje pierwsze miejsce w rankingu najlepiej sprzedających się tygodników opinii w Polsce. Dobra sprzedaż to przecież dowód uznania ze strony czytelników, to znak, że to co piszemy ma dla nich znaczenie, że mają do nas zaufanie. Co do miejsca w rankingu to powiem, że kolejnych wyników oczekuję bez niepokoju: sprzedaż tygodnika jest wyjątkowo stabilna i od początku wysoka, co więcej, jest to, podkreślam, sprzedaż naturalna.
Dużym zainteresowaniem cieszył się wśród czytelników dodatek o historiach alternatywnych, trochę zabawa, a trochę poważne rozważania o tym co by było gdyby historia Polski w pewnych momentach potoczyła się inaczej. Było to wydarzenie szeroko komentowane w Internecie. Czy planowana jest powtórka - wszak takich momentów było więcej niż uwzględnionych w dodatku świątecznym.
Prawdę powiedziawszy nie myślałem o powtórce, mam kilka innych pomysłów na dodatki specjalne. Ale kto wie, jeśli faktycznie okaże się, że czytelnicy chcieliby jeszcze tej formy i kolejnych rozważań o historii alternatywnej, to dlaczego nie? Rzeczywiście, momentów przełomowych w naszej, polskiej historii jest wiele. I żadna alternatywa nie jest ostateczna. Namysł nad historią alternatywną był doskonałą okazją do gimnastyki umysłowej; myśląc o tym jak historia mogła się potoczyć lepiej rozumie się to, jak się potoczyła i dlaczego. Poza tym takie rozważania pokazują też, sądzę, jak wiele zależy od człowieka, od jego woli, siły charaktetru, przemyślności. To zaś daje nadzieję na przyszłość.
W walce o czytelnika niektóre tygodniki, jak "Newsweek" czy "Wprost" tabloidyzują się i wulgaryzują. To pierwsze pismo potrafi zamieścić już porady wróżki, drugie drukuje na serio "eseje" Jakuba Władysława Wojewódzkiego. Jedynie "Uważam Rze" i lewicowa "Polityka" zachowują powagę typową dla pism opinii. Warto?
Jak pokazują wyniki sprzedaży warto. Ale nie tylko o sprzedaż tu chodzi. Tu chodzi o podstawowe pytanie po co uprawia się dziennikarstwo, po co pisze się artykuły, publicystykę, po co robi się wywiady. Otóż w moim przekonaniu najważniejsza jest chęć dotarcia do prawdy, zrozumienie, poznanie świata. Dziennikarstwo ma sens jeśli traktuje się swoich odbiorców poważnie. A to szczególnie istotne w odniesieniu do słowa pisanego, gdzie autor apeluje w większym stopniu niż w przypadku telewizji czy radia do rozumu, do argumentów. Czytelnik ma dość czasu na refleksję, ma większą wolność odbioru. Taka jest rola poważnej prasy i taki jest sens wydawania tygodników opinii. Jak sama nazwa wskazuje powinno w nich chodzić,o opinię, a więc przemyślany pogląd, a nie o wywołanie szoku, o krzyk, o skandal.
Zastanawiam się jak traktują swoich odbiorców np. redaktorzy "Newsweeka". W ostatnim numerze jest wielki wywiad z Dodą o jej stosunku do religii. Nie wiem, czy czytałem w ostatnim czasie coś równie infantylnego i prymitywnego. A najdziwniejsze, że sądy nieopierzonej i niedokształconej pensjonarki traktowane są z całą powagą i uznaniem. No więc pytanie: czy poziom umysłowy Polaków aż tak się obniżył i dotknęło ich powszechne zidiocenie, że takie wypowiedzi uważają za opinie? Mam nadzieję, że jednak nie, że to nie upadek powszechnej kultury, ale błąd redaktorów.
Był Pan w czołówce konkursu na dziennikarza roku. Wiele osób to zaskoczyło, bo zazwyczaj premiowani tam są ludzie lewicy. Pana to duże wyróżnienie zadziwiło?
Tak, mówiłem od razu, że mnie to zaskoczyło. O miejscu w konkursie decydują przedstawiciele niemal wszystkich najważniejszych mediów, w większości lewicowo-liberalnych. Ale cóż, sukces "Uważam Rze" to rzecz na tyle obiektywna, że nie sposób jej przeoczyć. Tak czy inaczej dziękuję wszystkim, którzy oddali na mnie głos.
rozm. kruk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/126017-nasz-wywiad-red-pawel-lisicki-ktos-zidiocial-sady-nieopierzonej-i-niedoksztalconej-pensjonarki-traktowane-z-powaga-i-uznaniem