Ci celebryci, którzy namawiają do płacenia abonamentu RTV, a jednocześnie sympatyzują z PO, powinni mieć na tyle przyzwoitości, by publicznie przyznać, że próbują „odkręcić” sytuację, którą „napytali” nieodpowiedzialni politycy Platformy
Tekst ks. Henryka Zielińskiego o abonamencie RTV, opublikowany na portalu wpolityce.pl, sprowokował mnie do pociągnięcia tematu – ważnego, a przy tym dobrze pokazującego hipokryzję polityków PO.
Przykład z Rzeszowa. Sprzed kilku lat, bo wtedy ta „zabawa” się zaczęła. Tuż po wyborach parlamentarnych w 2007 r. Elżbieta Łukacijewska, ówczesna posłanka i szefowa PO na Podkarpaciu, a dziś europosłanka, chlapnęła podczas konferencji prasowej, że nie płaci abonamentu RTV. Nie wiedziała też, ile on wynosi.
Abonament to parapodatek
– stwierdziła. Później wmawiała dziennikarzom, że została źle zrozumiana i że chodziło jej o to, iż ona nie płaci, tzn. nie nosi na pocztę pieniędzy za abonament, bo robi to mąż. Jestem jednak pewien, że obecni na tej konferencji dziennikarze zrozumieli Panią Poseł bardzo dobrze.
W podobnym duchu, w tym samym mniej więcej czasie (listopad 2007), wypowiadał się w wywiadzie dla największego dziennika na Podkarpaciu – Gazety Codziennej Nowiny, ówczesny (i obecny) poseł, dziś także lider podkarpackiej PO – Zbigniew Rynasiewicz.
Rzeczywiście, stoimy na stanowisku, że należy znieść abonament RTV. Traktujemy go jako podatek od telewizora, dodatkowe obciążenie. Im dłużej on istnieje, tym mniej osób go płaci
- stwierdził. Te i wiele innych podobnych wypowiedzi to był element walki Platformy z nielubianą wówczas telewizją publiczną, powodowanej chęcią jej spacyfikowania, zniszczenia, sprywatyzowania (niepotrzebne skreślić).
Cóż, „ciemny lud” posłuchał takich wypowiedzi liderów PO, z premierem Donaldem Tuskiem na czele (bo „przykład” szedł tu z samej góry), „kupił” je (bo były dla niego wygodne – zawsze to lepiej czegoś nie płacić niż płacić) i... wielu rzeczywiście przestało płacić abonament RTV.
Skutek był taki, że wpływy z abonamentu zauważalnie spadły, co uderzyło przede wszystkim w ośrodki regionalne TVP, a zwłaszcza Polskiego Radia, żyjącego głównie z abonamentu. Było to tym bardziej dotkliwe dla mediów publicznych, że nie zaproponowano rozwiązania alternatywnego, które w okresie przejściowym pomiędzy dotychczasowym a innym (jakim - ?) systemem finansowania, chroniłby te media przed uszczupleniem dochodów. Uważałem i uważam, że takie nieodpowiedzialne działanie polityków PO zasługiwało na Trybunał Stanu.
Teraz wątek aktualny. Od jakiegoś czasu ludzie telewizji i celebryci stręczą nas z telewizyjnych reklamówek do płacenia abonamentu (telewizja posunęła swą perfidię nawet do tego, że za to, iż w zbożnym dziele płacenia abonamentu nie jesteśmy zbyt gorliwi, strofują nas nawet w reklamówkach przedstawiciele innych nacji). Uważam, że ci z reklamówkowych „stręczycieli”, którzy jednocześnie sympatyzują z PO (a są w tym gronie tacy), powinni mieć na tyle przyzwoitości, by publicznie przyznać, że próbują „odkręcić” sytuację, którą „napytali” nieodpowiedzialni politycy Platformy.
PS
Celowo pomijam w tym tekście problem, czy takie fakty, jak horrendalne gaże telewizyjnych celebrytów bądź zatrudnienie Nergala, moralnie nie zdejmują z telewidzów obowiązku płacenia abonamentu, bo jest on wart osobnego rozważenia.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/126002-abonament-to-parapodatek-wolala-w-2007-r-platforma-obywatelska
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.