Nasza prawica potrafi w tym samym czasie pomstować na rzekomy zamordyzm premiera Tuska i jednocześnie bronić premiera Orbána, który próbuje wprowadzić na Węgrzech zamordyzm realny. Dlaczego prawicowcy popierają zamordyzm realny, walcząc jednocześnie z wirtualnym? To proste. Odpowiedź mieści się w słowie „dialektyka", które wypadło z obiegu razem z marksistami, ale wraca do łask dzięki prawicowym bolszewikom.
Odnotowuję te złote myśli Tomasza Lisa nie po to, aby się oburzać na obraźliwe porównania, lecz po to, by pokazać mizerię i ograniczony repertuar naczelnego funkcjonariusza mediów III RP. Redaktor naczelny "Wprost"postanowił co tydzień dzielić się swoimi głębokimi przemyśleniami, tocząc przy okazji nierówną walkę z polszczyzną. Dzielnie wtóruje mu Wojciech Maziarski z "Newsweeka".
Panowie prześcigają się w coraz wymyślniejszych porównaniach opozycji i dziennikarzy, którzy nie podzielają ich wizji świata, do faszystów i komunistów. Bo demokracja to oni. Takie porównania w polskiej debacie publicznej mają swoją wagę i niosą ze sobą konkretne historyczne treści. Stoją za nimi rzeczywiste dramaty milionów Polaków. Ale czy można wymagać takiej wiedzy od kogoś, kto jest typowym produktem pedagogiki wstydu III RP?
Bezrefleksyjne obrzucanie się epitetami w stylu "faszyści" czy "bolszewicy" więcej mówi nam o ich autorach niż adresatach. Przede wszystkim jednak świadczy o jakiejś niepokojącej bezradności umysłowej medialnych oligarchów. Bowiem za radosną twórczością Tomasza Lisa i jego naśladowców nie stoją żadne argumenty, ani żadne fakty.
W przywołanym wyżej wstępniaku nie znajdziemy ani grama merytorycznej argumentacji. Wszystko oparte jest na insynuacjach i uprzedzeniach samego Lisa, który wali obuchem na oślep, nie rozumiejąc do końca słów, których używa. Z drugiej strony naczelny "Wprost" lubi przebierać się w szaty arbitra elegancji i gromić "internetowy ściek" za poziom, do którego ostatnio sam równa.
Tak wygląda, pozbawiona elementarnej wiedzy historycznej i kultury, chęć obrony swoich wątpliwych przywilejów i nie mniej wątpliwych dokonań.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/125897-bezrefleksyjne-obrzucanie-sie-epitetami-w-stylu-faszysci-czy-bolszewicy-wiecej-mowi-nam-o-ich-autorach-niz-adresatach
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.