Jak nieprawda wymusza kolejne nieprawdy, jak wciąga i niszczy cenionego niegdyś urzędnika państwowego

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

(...) jak wiecie panowie, w kabinie był generał Błasik, on też czytał wskazania wysokościomierza...

... Błasik jako jedyny odczytywał wysokościomierz baryczny, czyli ten prawidłowy.

Właśnie, Błasik się nie pomylił. Na pewno był bardziej doświadczony od nawigatora.

Piloci wiedzieli, że nawigator czyta wysokość z radiowysokościomierza?

Nie.

Po co generał pojawił się w kokpicie?

Nie znam odpowiedzi. Nie wiem nawet, czy przyszedł z własnej inicjatywy. Wątpię, czy kiedykolwiek się dowiemy. (...)

Dyskusje nieraz trwały godzinami. Mieliśmy świadomość, że musimy być pewni tego, co zapiszemy w dokumentach końcowych. Nie możemy podać jakiegoś faktu opinii publicznej, skoro sami mamy różne zdania. Lepiej wykonać jeszcze dodatkowe badania i wydłużyć czas przygotowania raportu końcowego. Niektórzy mówią, że nasz raport jest bez żadnych nowości. My podpisaliśmy się pod tym, czego byliśmy pewni.

Minister Jerzy Miller, wówczas szef komisji badającej katastrofę smoleńską, w rozmowie z Pawłem Reszką i Michałem Majewskim, "Rzeczpospolita", 1 sierpnia 2011 r.

 

Maciej Grzyb: Czy pan dalej twierdzi, że generał był w kokpicie?

Jerzy Miller: Wie pan, to nie ja twierdzę, tylko ciało generała zostało znalezione w kokpicie po katastrofie. W związku z tym, to nie wymaga dowodu ze strony komisji.

Ale to komisja przypisała pewne słowa generałowi.

Pan mówi o tym, czy generał był, czy też co generał powiedział. Jeżeli pan mówi o obecności, ja odwołuję się do tych elementów badania, które potwierdzają obecność pana generała w kokpicie.

"Jerzy Miller: Nie twierdzę, że generał Błasik był w kokpicie", RMF, 17 stycznia 2012 roku


Krakowscy eksperci nie zidentyfikowali głosu gen. Błasika.

- Nigdy nie cechowało nas takie podejście, że to, co powiedzieliśmy, jest "święte" i nie przyjmujemy do wiadomości niczego, co ktoś później nam da. I dlatego jesteśmy otwarci na analizę wszystkich innych czynników. Mówię prywatnie, bo komisji przecież nie ma. 

Natomiast jest pytanie, czy rzeczywiście jest informacja, która podważa obecność gen. Błasika w kokpicie? Moim zdaniem nie. Możemy się mylić co do godziny, natomiast co do obecności, się nie mylimy. Bo wiadomo, czyje ciała znaleziono w kokpicie. (...)

Krakowscy eksperci odczytali słowo "Tadek" i słowo "generałowie". Chodzi o gen. Tadeusza Buka, dowódcę wojsk lądowych?

(...) Myśmy wyczuwali, że nam brakuje jeszcze jednej osoby. Wynikało to z kontekstu różnych słów, które były odczytane dla nas przez Centralne Laboratorium Kryminalistyczne. Ale nie wiedzieliśmy, o kogo chodzi, nie mieliśmy żadnej szansy tego uzupełnić. Brakowało tego imienia. Ale teraz zaczynamy rozumieć i inne fragmenty rozmów, które CLK pokazało. I dlatego mówię, że krakowska ekspertyza jest bardzo potrzebna. (...)

Mnie nurtuje, dlaczego piloci korzystali ze złego wysokościomierza. To wprowadziło ich w błąd, co do wysokości.

- Było gorzej: przez chwilę korzystali z dwóch wysokościomierzy. A zachowywali się tak, jakby korzystali tylko z jednego, na dodatek niewłaściwego. I pewnie nigdy się nie dowiemy dlaczego.

Jerzy Miller w rozmowie z Agnieszką Kublik, "Gazeta Wyborcza", 19 stycznia 2012 roku.

 

Wojskowa prokuratura poinformowała wczoraj, gdzie znaleziono ciała członków załogi samolotu, który rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem. Informacje te obalają teorię, według której w kabinie oprócz załogi przebywał dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik. Opierała się ona na rozpoznaniu jego głosu i miejscu znalezienia jego zwłok w sektorze nr 1, obok ciała nawigatora Artura Ziętka.

- W sektorze tym znaleziono także 12 ciał i fragmentów ciał innych ofiar. Jedno z tych ciał należało do członka załogi (chodzi o nawigatora - red.) - poinformował "Rz" ppłk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej.

Co więcej, okazuje się, że w tym sektorze nie znaleziono zwłok pilotów Arkadiusza Protasiuka i Roberta Grzywny oraz mechanika Andrzeja Michalaka. - Ciała pozostałych członków załogi znaleziono w sektorach 2 i 3 - mówi ppłk Rzepa.

Cezary Gmyz, "Ciała 13 osób w miejscu kokpitu", "Rzeczpospolita", 19 stycznia 2012 roku.

 

Równocześnie Agnieszka Kublik wrzuciła do debaty, wspólnie z byłym ministrem Millerem, wątek „licznych głosów”, które słychać ponoć na nagraniach.  Trudno tego nie uznać za próbę przykrycia ustaleń dotyczących głosu Błasika. Wcześniej ani Wyborcza, ani sam Miller i jego komisja, nie sięgali przecież po te „informacje”, choć było ku temu setki okazji.

Te „liczne głosy” skądinąd łatwo wyjaśnić – mogły dobiegać przy otwartych drzwiach spoza kokpitu, wychwycił je tylko jeden mikrofon. Takiej ewentualności nie wzięto jednak pod uwagę. Nie pasuje przecież do wizji kokpitu zatłoczonego do ostatniej przez polskich oficjeli. Aby tej wizji dowieść, wprowadzono przy okazji dodatkową postać generała Tadeusza Buka. Ta teza była od początku częścią rosyjskiej prowokacji. To Rosjanie byli zainteresowani wyjaśnieniem tragedii presją ze strony polskich dygnitarzy. W tym tygodniu ta teza legła w gruzach.

Piotr Zaremba, wPolityce.pl, 21 stycznia 2012 r.

Ma rację Rafał Ziemkiewicz: mieliśmy katastrofę smoleńską i katastrofę posmoleńską.

Sil

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych