Nowej komisji ws. Smoleńska oczywiście nie będzie. Ta komisja nie mogła przyznać się do kompromitacji

Fot. PAP
Fot. PAP

Donald Tusk nie wznowi prac komisji Jerzego Millera ani nie powoła nowej. Obwieścił to z dość przewidywalnym uzasadnieniem rzecznik rządu Paweł Graś:

Według zgodnej opinii wszystkich biorących udział w tym spotkaniu w tej chwili nie ma żadnych przesłanek do wznowienia prac komisji pana Jerzego Millera.

Argumentu o niemożliwości przywrócenia życia ofiarom, tym razem Paweł Graś nie użył.

W spotkaniu uczestniczyli premier oraz 8 członków komisji: panowie Miller, Grochowski, Biernat, Benedict, Jedynak, Lasek, Lipiec oraz Żurowski.

Czy ktoś z tego towarzystwa mógł chcieć wznowienia prac? Mógł chcieć podważyć podpisany przez siebie niewiarygodny dokument, którego miernota i zakłamanie są w coraz większym stopniu obnażane? Oczywiście nie. Nikt nie ma skłonności do przyznawania się do kompromitacji. Zwłaszcza ludzie bez honoru. Ludzie żyjący w strachu.

Mydli nam się oczy, że od spotkania Tusk-komisja Millera cokolwiek zależało. Telewizje opisują podsumowanie tego mitingu na czerwonych paskach. A przecież na tym spotkaniu ustalano raczej, jak wywinąć się z kolejnych kłamstw (już dwóch generałów w kokpicie, znalezienie ciała gen. Błasika w kokpicie), w które brnie były minister, a autoryzuje je premier. Ustalano, jaką przyjąć strategię w obronie skompromitowanego raportu.

Do słów Grasia, Millera i innych uzasadniających niepowoływanie nowej komisji nie ma sensu przywiązywać najmniejszej wagi, bo ci ludzie nie mówią na temat, manipulują podstawowymi faktami i udają, że fundamentalne tezy miesiącami przez nich bronione, wciąż są aktualne. Choć bronią tego, czego na dłuższą metę obronić się nie da.

Rzecznik rządu powiedział, że w materiałach komisji znajduje się informacja o tym, kto odpowiada za przypisanie gen. Błasikowi głosu na zapisie z czarnej skrzynki. To nieprawda. W raporcie Millera i nigdzie indziej tego nie ma. Nikt się pod tym nie podpisał, a już na pewno żadne z ekspertów.

Powiedzmy to raz jeszcze: to była polityczna zagrywka wzięta – jak mówi Jerzy Miller - „z kontekstu”, czyli z sufitu.

Miller i jego wspólnicy są impregnowani na fakty. Ale jedyne, o co mogą grać, to odwlekanie wyroków.


Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych