Newt, co mediom się nie kłaniał. Paweł Burdzy dla wPolityce.pl z Charleston w Karolinie Południowej

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Debata w Charleston. Fot. PAP / EPA
Debata w Charleston. Fot. PAP / EPA

Ostatnią debatę telewizyjną przed sobotnim głosowaniem w prawyborach Partii Republikańskiej Karolinie Południowej znów zdominował Newt Gingrich. Jego ataki na media głównego nurtu wywołały prawdziwy aplauz. Sondaże pokazują gwałtowny wzrost poparcia dla byłego marszałka Izby Reprezentantów: wg niektórych prowadzi nawet z 35 proc. poparciem!

Prezydencka debata nr 17 rozstrzygnęła się w pierwszych minutach za sprawą ostrych wypowiedzi Newta Gingricha. Już sam początek był niezwykły: odśpiewano hymn USA. Śpiewał chórek kadetów, prowadzący i czterech kandydatów (z obowiązkową dłonią w okolicach serca) oraz publiczność. – o, powiedz, czy jeszcze gwiaździsty sztandar powiewa, ponad krajem wolnych, ojczyzną dzielnych ludzi? -  gdy wybrzmiały ostatnie słowa, rozległa się burza oklasków.

Chwilę potem znów kolejna, po tym jak zaczął mówić Newt. Prowadzący zapytał go o wywiad byłej żony, w którym oskarżyła go o niecną propozycję sprzed 14 lat, aby żyła z nim i jego ówczesną kochanką (obecna żona) w „otwartym małżeństwie”.

- Chce Pan na to odpowiedzieć?– zapytał prowadzący John King z CNN
- Nie chcę. Ale odpowiem – powiedział Gingrich ku radości zgromadzonych. I dalej:
- Oburza mnie, że zaczynasz prezydencką debatę takim tematem – kolejna burza oklasków.

I jeszcze jeden celny retoryczny cios na szczęce prowadzącego:

- Każdy z nas na tej sali ma kogoś bliskiego, kto przeszedł przez takie bolesne rzeczy jak rozwód. Ale żeby rozmawiać z byłą żoną, na dwa dni przed głosowaniem w prawyborach robić z tego ważne pytanie w debacie, to najbliższe tego, co nazwałbym podłością. Ta historia jest nieprawdziwa – powiedział Gingrich. I znów publiczność stanęła głośno klaszcząc.

Prowadzący z CNN wyglądał jakby przejechała po nim szesnastokołowa ciężarówka, ale to nie był koniec.

– John, zajmijmy się prawdziwymi problemami

– powiedział z kolei Mitt Romney i znów burza oklasków.

– Wiele tu się mówi o ograniczeniu wpływu koncernów na wybory. A co z koncernami medialnymi, które są po uszy w tych wyborach?

– dorzucił Ron Paul. I znów burza oklasków.

Po kilku minutach prowadzący John King doszedł do siebie i zaczął zadawać pytania o pracę, gospodarkę, siły zbrojne, państwo opiekuńcze. Ale debata mogłaby się właściwie skończyć po tych początkowych minutach. Gingricha nie przebił już nikt, choć trzeba powiedzieć że to był jeden z najlepszych występów Ricka Santorum. Mitt Romney odpowiadał poprawnie aż do czasu pytania o zeznania podatkowe – znów zaczął się wywijać, ostatecznie zgadzając sie pokazać dokumenty w kwietniu.

Wszyscy są zgodni, że to był najbardziej dramatyczny dzień całych prawyborów. Przed debatą wydarzyły się bowiem trzy ważne rzeczy:

- ostateczne przeliczenie głosów spowodowało, że zwycięzcą tzw. caucuses w Iowa został Rick Santorum, który uzyskał 34 głosów więcej niż Mitt Romney (poprzednie wyniki dawały mu zwycięstwo 8 głosami);
- z wyścigu wycofał się ostatecznie gubernator Teksasu Rick Perry, wzywając do głosowania na Gingricha, „konserwatywnego wizjonera”;
- wreszcie ABC News ogłosiła, że ma wywiad z Marianne, która była żoną Gingricha przez 18 lat (wywiad puszczono  telewizji po debacie, ale fragment w którym oskarża ona o „proponowanie otwartego małżeństwa, to znaczy żebym się zgodziła żyć z nim i ówczesną kochanką”).

Ale najważniejsza wiadomość przed głosowaniem jest taka: poparcie dla Newta Gingricha rośnie i to szybko. Według kilku badań, zyskał on w ciągu dwóch dni aż 14 punktów procentowych i z 33-34 proc. jest liderem sondaży. Dotychczasowy faworyt Mitt Romney ma poparcie 28-31 proc. Dalej Rick Santorum i Ron Paul – obaj ok.15 proc.  Jeśli rewelacje byłej żony nie zatrzymają postępu, Gingrich może wygrać w sobotę i zatrzymać – tak oczekiwaną przez wszystkich – koronację Romneya na kandydata Partii Republikańskiej do walki z prezydentem Obamą.

Paweł Burdzy z Charleston w Karolinie Południowej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych