Tusk jak kapitan Concordii. Oblał egzamin z politycznej dojrzałości

Całe Włochy, a także opinia publiczna w wielu krajach oburzona jest zachowaniem kapitana statku Costa Concordia. Kapitan Francesco Schettino uciekł w momencie kiedy statek tonął. Uciekł w sytuacji kiedy jako kapitan powinien ostatni zejść ze statku. Jego zachowanie było niegodne kapitana i zapewne słusznie poniesie konsekwencje prawne swojego zachowania. Od kapitana wszak nie wymaga się, żeby był odpowiedzialny za fale, czy położenie skał, ale wymaga się żeby był odpowiedzialny za statek. Tak samo od polityków nie wymaga się rzeczy niemożliwych, ale można i należy wymagać od nich należytego wykonywania ciążących na nich obowiązków.

Moi przyjaciele zachowanie kapitana Schettino porównali do zachowania Donalda Tuska. Donald Tusk wielokrotnie zachowywał się jak kapitan Schettino. Uciekł już 10 kwietnia, kiedy chyba ze strachu, zgodził się na wszystkie warunki badania katastrofy smoleńskiej, jakie narzucił były oficer KGB,premier Rosji Władimir Putin.

Rok temu kiedy MAK (Moskiewska Agencja Kłamstw) puszczała w świat kłamstwo smoleńskie Donald Tusk znowu uciekł, jeździł na nartach we włoskich Dolomitach. A kiedy już wrócił z urlopu nie znalazł w sobie tyle odwagi by stanąć w obronie śp. generała Błasika, polskich pilotów, by stanąć w obronie prawdy.

Kilka dni temu kiedy doszło do konfliktu miedzy prokuratorem generalnym i jego zastępcą, kiedy podważone zostały kolejne kłamstwa z raportu MAK Donald Tusk był znowu na wczasach.

Dziś kiedy przyzwoitość wymagałaby przeproszenia wdowy po śp. Generale Błasiku i rodzin pilotów Donald Tusk znowu ucieka od ciążącego na nim moralnego obowiązku. Tak jak kapitan Schettino nie zdał egzaminu z bycia dobrym kapitanem, tak Donald Tusk oblewa jeszcze ważniejszy egzamin z bycia dojrzałym politykiem. Jest takim Schettino polskiej polityki.