A jeśli nawet nie był w kokpicie, to koło kokpitu potem leżał.
Tak czy owak – miał z kokpitem coś wspólnego, więc zawinił.
2. Tak twierdzi rosyjski raport MAK-u,że generał zawinił, a przecież Rosjanie są w tej sprawie absolutnie wiarygodni. Nawet jeśli się ich łapie na kolejnych fałszerstwach i kłamstwach (brednie o czterech podejściach samolotu, fałsz co do czasu upadku samolotu, nagła wymiana lamp nalotnisku po katastrofie, tłuczenie wraku, fałszerstwa w sekcjach zwłok, a teraz fałszowanie dowodów na obecność w kabinie generała Błasika), w Polsce znajdują się natychmiast zręczni interpretatorzy, odnajdujący ziarno prawdy na dnie najbardziej oczywistych nawet kłamstw.
Jajeczko może być częściowo nieświeże to i raport częściowo nieprawdziwy może być jednak krynicą prawdy, a zatem wina generała i pilotów jest bezsporna.
A jeśli fakty przeczą opartej na kłamstwach teorii, to tym gorzej dla faktów.
3. Ile jeszcze odkryć trzeba fałszerstw i kłamstw, żeby zaczadzone propagandą głowy wyznawców raportu Anodiny, zaczęły wreszcie myśleć.
A właściwie - nad czym tu myśleć?
Był sobie samolot, leciał, spadł, parę osób się zabiło – po co ustalać jakąś tam tak zwaną prawdę?
Przecież – jak filozoficznie zauważył rzecznik rządu Graś – życia ofiarom to nie wróci..
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/125442-wyznawcy-raportu-anodiny-tak-czy-owak-mial-z-kokpitem-cos-wspolnego-wiec-zawinil
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.