Pięć niemal lat po zmianie władzy ludzie "Gazety Wyborczej" nadal wszystko, dosłownie wszystko, podporządkowują walce z Prawem i Sprawiedliwością. Nic innego nie jest ważne, nie obowiązują żadne hamulce. I nawet z absolwentem szkoły oficerów politycznych, człowiekiem dziwnych układów Krzysztofem Parulskim już im po drodze.
Więcej - słowa Piotra Stasińskiego, zastępcy redaktora naczelnego "Wyborczej", pozwalają postawić pytanie czy nie pragną by wylano jeszcze więcej pisowskiej krwi. Oto Stasiński narzeka w niedzielnej "Loży prasowej", że płk Mikołaj Przybył, który podjął, jak wiele wskazuje udawaną, próbę samobójczą, strzelał w niewłaściwym kierunku. Po prostu pomylił cele. Powinien celować w ...PiS. Czy powinien też nacisnąć spust? Jak Ryszard Cyba, który w Łodzi zabił Marka Rosiaka i ciężko ranił innego działacza? Sytuacja w której wielką gazetą kierują ludzie owładnięci tak straszliwą nienawiścią jest wysoce niepokojąca.
Poniżej wypowiedź Piotra Stasińskiego:
To był akt dramatyczny, desperacki i nawet mi żal, że ten człowiek tak postąpił, że dzisiaj jest ośmieszany, wyśmiewany. Natomiast był to akt całkowicie niestety bezsensowny. On miał przecież akt całkowicie polityczny. Pułkownik Przybył chciał strzelić moim zdaniem i tak to interpretują nasi publicyści... On strzelał do PiS-u. On strzelał do PiS-u. On nie strzelił do siebie. On strzelił do ludzi, którzy nie szanują prokuratury wojskowej i usiłują ograniczyć jej wpływy. Ponieważ on to interpretował politycznie, w ten sposób, że Parulski, jego zwierzchnik z którym czuł się naprawdę związany, człowiek, który się przeciwstawił Ziobrze, kiedy Ziobro rządził, że ten człowiek jest teraz szykanowany przez komisarza politycznego Ziobry w prokuraturze wojskowej, cywilnego prokuratora Pasionka. I to człowiek w mundurze, przypominam.
On w tej sprawie uważał, że Pasionek całkowicie nielegalnie robił wycieki ze śledztwa, rozmawiał z publicystami, rozmawiał z politykami PiS, rozmawiał z agentami amerykańskimi, przekazywał informacje ze współpracy z Rosjanami w tym śledztwie, co jest bardzo delikatną kwestią, bo jak wiadomo Rosjanie bardzo utrudniają to śledztwo w Polsce i jak to jeszcze wycieka, to oni dostają szału. Krótko mówiąc Przybył, któremu wszystko się pomyliło, nie wiedział co robił, popełnił idiotyczny błąd. W dodatku wykonał operetkową akcję, która jest przedmiotem ośmieszania, ale popełnił nonsens. Dlatego, że zamiast dramatyzować sytuację w taki sposób, żeby powiedzieć, że wpływy pisowców czy ziobrystów w prokuraturze są bardzo szkodliwe i bardzo trwałe i że prokurator generalny Seremet nie potrafi się z tym uporać, bo toleruje tych ludzi nadal...
Warto zwrócić uwagę na wątek "agentów amerykańskich", bo dobrze to pokazuje hierarchię przyjaźni. Z Rosją pod ramię, a za kontakty z USA - do więzienia.
CZYTAJ TEŻ: Piotr Stasiński z "Wyborczej" szczerze wyznaje: "Jestem wrogiem PiS i będę go zwalczał ile sił"
gim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/125429-malo-im-jeszcze-pisowskiej-krwi-stasinski-plk-przybyl-strzelal-do-pis-u-on-strzelal-do-pis-u-z-zalem-ze-niecelnie