NPW nie komentuje medialnych doniesień jakoby eksperci z Krakowa ustalili, że słowa z kokpitu Tu-154, przypisywane dotychczas gen. Błasikowi, wypowiadał drugi pilot.
"Poczekajmy na poniedziałkową konferencję w sprawie ustaleń ekspertów" - powiedział rzecznik NPW.
"Rzeczpospolita" podała w piątek, że biegli Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie podważyli jedną z najważniejszych tez raportów rosyjskiego MAK i komisji Jerzego Millera - o tym, że obecność dowódcy Sił Powietrznych w kabinie pilotów pośrednio wywierała na nich presję.
Słowa, które komisja Millera i MAK przypisywały gen. Andrzejowi Błasikowi, w rzeczywistości wypowiadał mjr Robert Grzywna, drugi pilot prezydenckiego tupolewa - twierdzi "Rz". Według niej z ustaleń biegłych wynika, że dowódca Sił Powietrznych nie uczestniczył w wydawaniu komend podczas lądowania. Ustalenia biegłych podważają też tezę o słabym wyszkoleniu i zgraniu załogi - podano.
Na poniedziałek wojskowa prokuratura zapowiedziała konferencję prasową ws. opinii krakowskich biegłych nt. czarnych skrzynek Tu-154.
"Gdybym się odniósł do tych doniesień "Rz", nie mielibyśmy po co wychodzić w poniedziałek na konferencję" - powiedział w piątek PAP prok. kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Dodał, że "mamy dużo do przekazania; proponuję poczekać do poniedziałku".
Nie wiadomo, czy na konferencji zostaną ujawnione pełne stenogramy rozmów z kokpitu samolotu.
Pełnomocnik bliskich gen. Błasika mec. Bartosz Kownacki powiedział w piątek PAP, że "w spokoju czeka na poniedziałkową konferencję prasową NPW".
"Wyrażam ogromny szacunek dla prokuratury, że zdecydowała się zorganizować konferencję; uważam za niesprawiedliwość, że takie kwestie wyciekają do mediów przed konferencją, bo najpierw trzeba pozwolić, aby kompetentne organy się wypowiedziały" - powiedział Kownacki.
Mecenas zaznaczył, że jako jeden z pełnomocników bliskich ofiar katastrofy w śledztwie smoleńskim widział już opinię z Krakowa. Dodał, że jest bardzo obszerna i jej "rzetelna analiza musi potrwać wiele godzin".
"Jeśli potwierdzą się medialne doniesienia, wywróci to ustalenia rosyjskiego MAK i komisji kierowanej przez Jerzego Millera" - ocenił.
Opinia publiczna poznała zapisy nagrań z Tu-154M w czerwcu 2010 r. MSWiA ujawniło dokonaną przez rosyjski MAK transkrypcję nagrań czarnych skrzynek. 40-stronicowy dokument zawierał rozpisane w tabelach: czas, treść zdania po rosyjsku i polsku oraz oznaczenie, kto wypowiada dane słowa. Część zdań było w języku angielskim, niektóre fragmenty były opisane jako niezrozumiałe, nie do wszystkich wypowiedzi udało się też przyporządkować ich autora. Ponieważ część nagrań była nieczytelna, WPO przekazała je biegłym z Krakowa, aby dokonali badań nagrań na potrzeby prokuratury.
Krakowscy biegli pracowali na kopiach zapisów - ich oryginały znajdują się w Rosji w dyspozycji tamtejszej prokuratury i nie będą przekazane Polsce przed zamknięciem rosyjskiego śledztwa ws. katastrofy. Prokuratura polska wcześniej informowała, że nie ma zagrożenia, by ingerowano w oryginalne zapisy. Aby analiza mogła być ukończona, biegli musieli zbadać oryginalne nośniki z Rosji. Doszło do tego podczas wizyty biegłych w Moskwie w czerwcu zeszłego roku.
Po raz kolejny stenogramy ujawniono w Polsce po zakończeniu prac komisji kierowanej przez ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera. Na początku września zeszłego roku komisja opublikowała protokół wraz z załącznikami do ogłoszonego w lipcu raportu.
W sierpniu ubiegłego roku prokuratura wojskowa powołała zespół kilkunastu biegłych, który ma opracować całościową ekspertyzę dotyczącą stanu technicznego Tu-154M, jego pilotażu w trakcie lotu do Smoleńska i technicznego przygotowania. Wnioski z opinii ekspertów z Krakowa na temat tych nagrań wpłyną na konkluzje całościowej ekspertyzy.
Śledztwo WPO jest prowadzone w sprawie "nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, w wyniku której śmierć ponieśli wszyscy pasażerowie samolotu Tu-154", w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką. W końcu sierpnia zeszłego roku WPO postawiła zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych dwóm oficerom, którzy w 2010 r. zajmowali dowódcze stanowiska w 36. specpułku. Chodzi o organizację lotu Tu-154M w zakresie wyznaczenia i przygotowania załogi samolotu. Podejrzani nie przyznali się do winy i odmówili wyjaśnień. Grozi im do 3 lat więzienia. Śledztwo jest obecnie przedłużone do 10 kwietnia.
PAP/Skaj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/125310-naczelna-prokuratuta-wojskowa-ws-ustalen-ekspertow-z-krakowa-poczekajmy-do-poniedzialku-mamy-duzo-do-przekazania
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.