Inwestorzy zagraniczni mile widziani, ale tylko tacy, dzięki którym Polska będzie się rozwijać

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. sxc.hu
fot. sxc.hu

Przez media przetoczyły się ekstatyczne informacje, że inwestorzy zagraniczni stworzyli w Polsce w pierwszych 10 miesiącach 2011 roku, około 10 tysięcy miejsc pracy i zainwestowali rekordową kwotę prawie 10 mld euro. Inwestorów zagranicznych nosimy na rękach, mamy dla nich czerwone dywany, ulgi podatkowe, specjalne traktowanie.

Tymczasem według badania BAEL w podobnym okresie powstało w Polsce 90 tysięcy miejsc pracy, czyli polscy inwestorzy stworzyli 80 tysięcy miejsc pracy, mimo że są sekowani chorymi przepisami i gnębieni coraz wyższymi podatkami.

Pisałem o tym wielokrotnie. Czas zmienić optykę. Inwestorzy zagraniczni powinni być mile widziani w Polsce tylko wtedy, jeżeli przynoszą ze sobą inwestycje w wysokie technologie, jeżeli instalują centra badawcze. Ile patentów w zeszłym roku miały firmy zagraniczne w Polsce (tych danym jeszcze nie ma ale obstawiam liczę między 0 a 10). To wynik błędnej polityki przyciągania przypadkowych inwestycji do Polski.

Napiszę jeszcze raz. Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych powinna zostać przekształcona w Export and Investment Poland i powinna zająć się promocją polskich firm za granicą. Miejsca pracy w Polsce powinny tworzyć w coraz większym stopniu polskie firmy, które dokonują ekspansji na rynkach międzynarodowych. Wtedy mamy szansę stać się bogatym krajem, bo będą powstawały wysoko opłacane miejsca pracy. A jak zabudujemy Polskę zagranicznymi supermarketami, to będziemy tworzyli miejsca pracy dla kasjerek po 300 euro na miesiąc, a po kilku latach automatyczne kasy wymyślone w Niemczech i wyprodukowane w Chinach i tak wyślą te kasjerki na bezrobocie. Tylko kto się tym zajmuje. Są ważniejsze sprawy w Sejmie, takie jak zoofilia.

Na marginesie, z innego raportu GUS wynika, że liczba pracujących w Polsce w okresie wrzesień 2011 – wrzesień 2011 wzrosło 0 1,6%, a w tym samym czasie zatrudnienie w administracji publicznej ZUS i obronie narodowej spadło o 3,3%. To pierwszy taki spadek po 20 latach wzrostu biurwokracji. Ponieważ nie widziałem strajków ani protestów, jestem ciekaw czy to statystyczna aberracja czy faktycznie ruszyły zwolnienia w administracji.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych