Smoleńsk – decydująca faza. "Ale trzeba bardzo uważnie się przyglądać temu kto nam ujawnia i co nam ujawnia"

NIszczenie wraku łomami przez rosyjskich żołnierzy, kilkadziesiąt godzin po tragedii. Fot. wPolityce.pl
NIszczenie wraku łomami przez rosyjskich żołnierzy, kilkadziesiąt godzin po tragedii. Fot. wPolityce.pl

W sobotniej "Rzeczpospolitej" Rafał Ziemkiewicz pisze, że poddaliśmy się w sprawie Smoleńska manipulacji rządów mocarstw, które nie są w tej chwili zainteresowane ujawnieniem tego co się 10 kwietnia 2011 roku wydarzyło na terenie Rosji w „Smolienskoj obłasti”.  Natomiast, gdy tylko w  interesie jakiejś potęgi będzie leżało „odpalić Polskę jak podłożony pod ruskie siedzenie kapiszon, bez oczywiście cienia troski o to, jak się to skończy dla tego kapiszona − wtedy nagle trafią na stół zdjęcia satelitarne, ekspertyzy i stwierdzenia tego, co oczywiste. ”

I ja się z tym absolutnie zgadzam. Bo w naszym interesie od samego początku leżało jak najszybsze wyjaśnienie tej sprawy, właśnie po to, abyśmy to my byli suwerenami, a nie aby znów nami rozgrywano. Tyle, że w tej chwili sytuacja zmieniła się już na tyle, że trzeba bardzo uważnie się przyglądać temu kto nam ujawnia i co nam ujawnia. Po to aby spokojnie przeanalizować – dlaczego nam ujawnia. Dlaczego akurat teraz, a nie dwa lata wcześniej? I niezależnie co wyjdzie na jaw i jak mocne to będą dowody – zachować spokój.  

To, że tak zwana „oficjalna wersja wypadku” jest totalną bzdurą, ludziom racjonalnie myślącym wiadomo jest od samego początku. Wystarczy sobie puścić dwa filmiki z 10 kwietnia – raport Robertsona ze CNN i film niemieckiej Bild, oraz pooglądać zdjęcia na których widać szczątki samolotu. Tylko jeśli TU-154 byłby zrobiony z kryształu mógłby rozprysnąć się na około pięć milionów elementów. Skąd ta liczba? Stąd, że szczątki które zostały zezłomowane  przy lotnisku ważą 40 ton i jest ich około dwa miliony, a więc jeśli brakuje 30 ton to „wyparować” musiało przynajmniej 3 miliony (jako że „wyparowane” elementy musiały być mniejsze). Jak wielkie były niektóre kawałeczki można sobie wyobrazić oglądając zdjęcie nowej sukienki Matki Boskiej Częstochowskiej, w której szatach umieszczono jeden z nich. Niektóre są tak małe, że muszą tam leżeć do dzisiaj. Wszystko co piszę wcale nie znaczy również, że wierzę w teorię „wielkiego wybuchu ”na wysokości 15 m. Piszę to tylko dlatego że „oficjalna wersja” MAK i Milera jest wersją dla debili. A co się wydarzyło naprawdę wkrótce się dowiemy. Jak tylko na świecie zacznie robić się ciepło. I bynajmniej nie myślę tu o wiośnie.

Zaraz, czy to czasem nie na wiosnę mają się odbyć prezydenckie wybory w Rosji? Czy czasem nie może tam komuś zależeć, aby odwrócić uwagę społeczeństwa od własnych wewnętrznych spraw? Może. Tak samo ciepło może być we Francji czy USA. Przyjmijmy wiedzę i dowody które nam zostaną ujawnione z wdzięcznością, ale spokojnie. Siedzieliśmy jako społeczeństwo dwa lata w totalnym bezruchu, („jak świnie, lejąc na groby naszych wielkich rodaków”- celnie zauważą Rafał Ziemkiewicz)  więc nic się nie stanie gdy kolejne dwa lata poświęcimy na weryfikację tych dowodów i ujawnienie winnych.

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych