Karłowicz o Święcie Trzech Króli: ten pokłon to opowieść o zdolności świata na przyjęcie Dobrej Nowiny

PAP/Paweł Kula
PAP/Paweł Kula

Uroczystość Trzech Króli otacza aura paradoksu, to jedno z najważniejszych świąt w starożytnym Kościele, Epifania, ukazanie się Boga– mówi w rozmowie z KAI dr Dariusz Karłowicz, prezes Fundacji św. Mikołaja, pomysłodawca Orszaku Trzech Króli. Jego zdaniem sens tego święta jest wciąż za mało zgłębiany.
Poniżej wypowiedź dr Karłowicza:

Uroczystość Trzech Króli pokazuje nam świat w inny sposób niż rzymscy narratorzy – to świat, w którym Palestyna jest w środku świata między Rzymem a Babilonem. Nie jest to barbarzyński Wschód z karykatury Herodota, tylko wielki Wschód Sumerów, Babilonu, Persji. Ten Wschód, który najpierw zniewolił naród wybrany, a potem z woli Cyrusa go wyzwolił i z pomocą Dariusza wzmocnił. To ten potężny świat składa hołd betlejemskiemu Królowi – Dzieciątku. Zaś królowie nie są tu śmiesznymi magami z prowincji Imperium, tylko mędrcami, przychodzącymi z samego serca tego, co było uznawane za pradawny ośrodek mądrości i potęgi. Kto wie – może oni przyszli stamtąd właśnie, skąd wyszedł Abraham, z Ur, a może z gilgameszowego Uruk, a może jeszcze dalej z okolic Indusu?

To ogromnie ważna opowieść. Ewangelista pisze, że Królowie wrócili do domu inną drogą – być może to jedna z najpiękniejszych historii o nawróceniu, bo nie chodziło im tylko o to, by uniknąć spotkania z Herodem i żeby nie powiedzieć, gdzie urodziło się Dzieciątko. Chodzi o to, że oni tak jak w greckiej figurze Meandra – doszli do środka żeby w środku odwrócić się w drugą stronę i wyjść na zewnątrz kimś już zupełnie innym. Taki jest sens drogi Mędrców do Betlejem, drogi światowej mądrości poszukującej Boga – która szczęśliwie znajdując Go w miejscu, w którym On się objawia potrafi przyjąć Go nie jako ciekawostkę lecz jako Logos, który stał się ciałem.

To święto kryje ogromną siłę chrześcijańskiego paradoksu mówiącego o sposobie jaki Bóg objawia się światu - w jaki światu jawi się Prawda. Warto zwrócić uwagę ile tu optymizmu. Nie ma tu rutynowej krytyki tego, co ziemskie. Oto uosabiana przez mędrców władza, mądrość i bogactwo kłaniają się przed tym, co jest pozbawione władzy, niemądre i biedne. Kłaniają się bo zdolne są - w pokorze - zrozumieć kto komu powinien się kłaniać. Ten pokłon to opowieść o zdolności świata na przyjęcie Dobrej Nowiny – na wielkie odwrócenie znaczeń i hierarchii – to opowieść o możliwości nawrócenia świata. To niesłychanie bogate w znaczenia święto, które warto w Kościele, a więc wspólnocie, obchodzić. Ciekawy jest ten eklezjalny wymiar opowieści o epifanii. Słowo staje się Ciałem i pokazuje się światu – nie tylko każdemu z nas pojedynczo, ale całej zbiorowości, Kościołowi. Dlatego warto przeżywać je wspólnie.

KAI/Sil

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych