Grecja szantażuje: albo szybko dostanie drugi pakiet pomocowy, albo zrezygnuje z euro

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/EPA
PAP/EPA

Jeśli umowa w sprawie pakietu nie zostanie szybko podpisana, to grozi nam, że wypadniemy z rynku i wypadniemy ze (strefy) euro (...). Sytuacja będzie wtedy znacznie gorsza - ostrzegł dziś rzecznik greckiego rządu Pantelis Kapsis.

Drugi pakiet pomocowy dla Grecji będzie dopięty tak szybko, jak to możliwe, ale najpierw musi zostać sfinalizowany udział prywatnego sektora (w stratach na greckich obligacjach)

- powiedział tego samego dnia rzecznik Komisji Europejskiej Olivier Bailly. Dodał, że sytuacja Grecji jest jasna.

Są postanowienia październikowego szczytu UE z różnymi elementami, które muszą być spełnione. Trwają negocjacje pomiędzy greckim rządem a przedstawicielami prywatnych właścicieli obligacji, równolegle prowadzone były dyskusje pomiędzy trojką (KE, Międzynarodowym Funduszem Walutowym i Europejskim Bankiem Centralnym), eurogrupą oraz władzami greckimi w sprawie szczegółówdrugiego programu. Rozmowy będą wznowione w styczniu

- poinformował rzecznik.

Na październikowym szczycie strefy euro ustalono, że grecki dług zmniejszy się o 100 mld euro, z obecnych 350 mld, dzięki zgodzie banków na poniesienie strat w wysokości 50 proc. wartości greckich obligacji. Szacuje się, że prywatni wierzyciele greckiego długu posiadają obligacje greckie o wartości 210 mld euro.

Drugi program pomocowy UE i MFW dla Grecji miał być wprowadzony do końca ubiegłego roku i zapewnić finansowanie do 100 mld euro. Przewidziano też, że kraje eurolandu wniosą wkład w wysokości do 30 mld euro na zabezpieczenia udziału sektora prywatnego w redukcji długu.

Reuters przypomina, że inspektorzy KE, MFW i EBC wrócą do Grecji w połowie stycznia, by nadać ostateczny kształt przyjętym w październiku przez przywódców UE ustaleniom w sprawie ratowania Grecji.

Ateny muszą przeforsować serię bardzo niepopularnych reform ubezpieczeń emerytalnych, rynku pracy oraz przeprowadzić liczne prywatyzacje, w przeciwnym razie rozmowy z trojką utkną w martwym punkcie i Grecja nie dostanie w porę kolejnej transzy pomocy.

Według sondaży, Grecy chcą, by ich rząd zrobił wszystko, co w jego mocy, aby uniknąć wypadnięcia kraju z unii walutowej.

W poniedziałek rząd Grecji przestrzegł przed wywoływaniem paniki prognozami możliwego powrotu drachmy. Kraj musi ciężko i wytrwale pracować, żeby temu zapobiec - podkreślał rzecznik Kapsis.

Również z poniedziałek prezes banku centralnego Grecji Jeorjos Prowopulos powiedział, że powrót do drachmy miałby konsekwencje dramatyczne, a przywrócona stara grecka waluta byłaby drastycznie zdewaluowana. Pod względem gospodarczym kraj cofnąłby się do stanu z lat 50. XX wieku.

Strach przed wystąpieniem Grecji z europejskiej unii walutowej spowodował już, jak wynika z danych banku centralnego, odpływ z kraju ponad 62 miliardów euro w ciągu ostatnich dwóch lat. Tylko we wrześniu i październiku 2011 roku firmy i klienci prywatni wycofali z greckich banków ponad 14 mld euro.

MiKo/PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych