Tusk naśladuje Putina. Wola premiera zaczyna zastępować prawo, procedury, demokrację"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

Dziś jest sądny dzień dla tysięcy lekarzy wystawiających recepty pacjentom. Jeśli nie będą postępować zgodnie z oczekiwaniami premiera Tuska mogą być obiektem kolejnej krucjaty premiera. Po kibicach, dopalaczach, OFE, paprykarzach teraz to lekarze mogą poznać na własnej skórze jak wygląda gniew premiera.

W sylwestra, po meczu piłki nożnej, Donald Tusk znalazł jeszcze czas aby pogrozić palcem lekarzom. W iście putinowskim stylu dał im do zrozumienia, jak mają się zachowywać, aby tego gniewu uniknąć. Przypominało to tylko ciut łagodniejszą wersję Władimira Putina, kiedy publicznie, w obecności kamer telewizyjnych, łajał jednego z oligarchów.

To, że Donald Tusk dokonuje „putinizacji” zauważyła socjolog prof. Jadwiga Staniszkis, a politolog dr Rafał Chwedoruk twierdzi, że Platforma jest klasyczną partią władzy, podobną do putinowskiej Jednej Rosji.

Wola premiera Tuska zaczyna zastępować prawo, procedury, demokrację. Każdy kto nie będzie się stosował do woli Donalda Tuska, może być narażony na różnego rodzaju szykany i represje. Co z tego, że będzie postępował zgodnie z prawem. Nie prawo jest najważniejsze, a wola premiera.

Obecnego zamieszania można było uniknąć, gdyby tylko Donald Tusk i jego ministrowie posłuchali głosu lekarzy, aptekarzy, organizacji ich zrzeszających. A nawet gdyby obecny minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, przypomniał sobie co jeszcze kilka miesięcy temu, jako poseł SLD, mówił o ustawie refundacyjnej. Ustawie przeciw której głosował.

Ale premier Tusk nikogo słuchać nie musi, wszystko wie lepiej. A jeśli lekarze jeszcze tego nie zrozumieli to mogą im to wytłumaczyć różnego rodzaju drobiazgowe kontrole i urzędnicy NFZ. Donald Tusk znalazł nową grupę społeczną, na którą chce skierować gniew opinii publicznej. To metoda w historii znana od wieków. Premier z wykształcenia historyk, zna ją pewnie doskonale. W chwilach trudnych trzeba wskazać wroga, szkodnika. Kiedyś, w czasach PRL były to „zaplute karły reakcji”, „obszarnicy”, „agenci Watykanu etc.”

Tylko z lekarzami może być trudniej niż z kibicami, bo Polacy od lat darzą tę grupę dużym zaufaniem. Stykając się często z lekarzami, znają ich, cenią i ufają. To nie są kibice, których można zohydzić kilkoma zdjęciami z pomeczowych burd. Ta krucjata Donalda Tuska może być trudniejsza. Ciekawe czy w naśladowaniu Putina Donald Tusk będzie tak skuteczny i uda mu się wmówić Polakom, że za obecne zamieszanie w służbie zdrowia odpowiadają lekarze i aptekarze, a nie on i podlegli  mu urzędnicy?

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych