Zgodnie z tradycją pod koniec roku oceniam na ile trafne były moje zeszłoroczne prognozy i formułuję nowe, na kolejny rok. Poniżej ocena moich zeszłorocznych, a niedługo nowe przewidywania. Prognozy są w trzech kategoriach: świat, Polska i outside-the-box. Rok temu miałem bardzo trafne oceny, zobaczcie sami, przewidziałem nie tylko upadek Grecji ale także to, że Małysz zakończy karierę.
Świat
- Stopy procentowe głównych banków centralnych pozostaną bez zmian. Fed, ECB, BoE i BoJ będą kontynuowały programy zakupu obligacji rządowych i drukowania pieniędzy. PBoC będzie podnosił stopy procentowe, utrzymywał słabe renminbi i walczączył z bańką na rynku nieruchomości.
Prognoza się sprawdziła, poza jednym wygłupem EBC z podwyżką stóp procentowych, która został wkrótce skorygowana. Banki centralne kupują obligacje rządów i drukują pieniadze.
- Strefa euro przeżyje trzęsienie ziemi po tym jak Portugalia i Hiszpania podążą drogą Grecji i Irlandii. Rok 2010 był rokiem zorby w Europie, rok 2011 będzie rokiem flamenco.
Prognoza się sprawdziła, strefa euro przeżyła trzęsienie ziemi, ale to było tylko 6 w skali Richtera, 10-tka będzie w 2012 roku. Rok 2011 okazał się rokiem flamenco i pizzy.
- Gdy bankructwo zajrzy w oczy Hiszpanom, euro spadnie a dolar i frank się umocnią, ruchy kursowe w kolejnych miesiącach będą odbiciem podejmowanych decyzji politycznych, czynniki ekonomiczne staną się mało istotne. Signiorina tańcząca flamenco przekuje swoim obcasem balon spekulacyjny na rynkach akcji, przez powstałą dziurę będzie szybko uciekało powietrze, więc banki centralne będą starały się szybko dopompować. Przez jakiś czas balon się utrzyma, potem zmęczone banki centralne przegrają i powietrze zejdzie.
Prognoza się sprawdziła, giełdy spadły o 20 procent.
- Społeczeństwa w Grecji i Irlandii odmówią dalszych oszczędności, zostaną przeprowadzone restrukturyzacje zadłużenia tych krajów, co wymusi rekapitalizację banków w kilku krajach europy zachodniej.
Prognoza sprawdziła się częściowo, restrukturyzacja zadłużenia objęła tylko Grecję. Z banków euro-zachodnich na razie znacjonalizowana została Dexia i wstępnie Commerzbank.
- Chiny dokonają zakupów obligacji rządów Portugalii i Hiszpanii, w zamian otrzymując udziały w interesujących je przedsiębiorstwach infrastrukturalnych i finansowych.
Prognoza się sprawdziła, chociaż skala inwestycji była bardziej medialna niż rzeczywista.
- Chiny poradzą sobie z bańką na rynku nieruchomości za cenę spowolnienia gospodarczego.
Bańka pękła, a Chiny utrzymały wzrost gospodarczy, prognoza się sprawdziła.
- W Europie opcja stabilnościowa wygra z opcją drukarzy, Niemiec zastąpi Trichet w fotelu szefa EBC, ale nie obędzie się bez silnych emocji i zawirowań.
Prognoza sprawdziła się tylko czściowo. EBC odmówił drukowania pieniędzy na wielką skalę, ale to jednak Włoch a nie Niemiec zastąpił JCT na stanowisku szefa banku.
- Kryzys finansów publicznych w Unii Europejskiej na nowo zdefiniuje pojęcie solidarności europejskiej. Polska przekona się o tym szczególnie boleśnie podczas swojej prezydencji.
Prognoza się sprawdziła Polska i inne kraje zostały poproszone o zrzutkę na bankrutujące Włochy, nikt Polaków nie pytał o zdanie mimo naszej prezydencji.
Polska
- Wzrost PKB wyniesie między 3.5 a 4 procent, ciągnięty wielkimi inwestycjami publicznymi i efektem mnożnikowym tych inwestycji. Rosnące koszty utrzymania osłabią skłonność do zakupów, a skuteczne rozmontowanie systemu emerytalnego skłoni Polsków do większych oszczędności i ograniczenia konsumpcji. Inwestycje przedsiębiorstw urosną mniej niż się oczekuje.
Prognoza sprawdziła się częściowo, wzrost wyniósł 4 lub 4.1%, inwestycje wzrosły słabo, ale konsumpcja utrzymała się na wysokim poziomie.
- Pomimo przejęcia 15 mld złotych składki z OFE i solidnego wzrostu gospodarczego deficyt sektora finansów publicznych pozostanie powyżej 6% PKB. W kategorii wiarygodności polityki fiskalnej Jacek Rostowski będzie na przedostatnim miejscu europejskiej listy Financial Timesa wyprzedzi tylko ministra finansów Hiszpanii. Rostowski prezentując budżet na 2012 rok w Sejmie będzie krzyczał z trybuny na posłów PiS że to jest ich wina. W kręgach finansowych w Europie pojawi się nowy termin „Fiscal Policy ala Rostowski” czyli taka polityka, która na krótko generuje wzrost gospodarczy dzięki sztuczkom księgowym i zwiększeniu wydatków ale po kilku latach prowadzi do ruiny.
Na razie nie można ocenić czy prognoza się sprawdziła, poczekamy na ocenę Eurostau naszego deficytu. Na polskiej ocenie nie można polegać, bo nasze statystyki mają coraz mniej wspólnego z rzetelnym informowaniem o stanie finansów państwa. W rankingu wiarygodności polityki fiskalnej Rostowski zajął 12 miejsce, razem z Irlandczykiem.
- Wybory odbędą się na jesieni 2011 roku. Wygra Platforma Obywatelska, ale nie będzie miała większości w Sejmie. Na dalszych miejscach będą niespodzianki, być może po kilku latach polityki psucia finansów publicznych pojawi się szansa na zmiany na lepsze.
Prognoza się sprawdziła w 100%.
- Prace zespołu ds. odbiurokratyzowania gospodarki Ministerstwa Gospodarki ze wsparciem Banku Światowego przyniosą pozytywne skutki, Polska awansuje w rankingu Doing Business o co najmniej 10 pozycji. Niestety próba ograniczenia zatrudnienia w administracji skończy się klapą, w 2011 liczba urzędników wzrośnie o kolejne 15 tysięcy i po raz pierwszy przekroczy 450 tysięcy. Premier znowu się wścieknie.
Prognoza się sprawdziła, Polska nieco poprawiła jakość regulacji otoczenia biznesu, a liczba urzędników przekroczyła 450 tysięcy. Według mediów premier w 2011 roku był wyjątkowo wściekły.
- Dług publiczny przekroczy 800 miliardów złotych, gdy „ósemka” pojawi się na liczniku Balcerowicza wszystkie telewizje zrobią specjalne programy. Rostowski za wszystko obwini rządy PiS-u. Pod koniec roku dług publiczny według definicji Rostowskiego nie przekroczy 55% PKB tylko dzięki kolejnej fali kreatywnego budżetowania i manipulacji kursem walutowym w grudniu. Według definicji unijnej przekroczy 57% PKB.
Prognoza prawdopodobnie sprawdziła się w 100%, ale trzeba poczekać na oficjalny komunikat Eurostatu. Manipulacje kursem w grudniu już widzieliśmy i po świętach ponownie zobaczymy.
- Konwulsje Hiszpanii będą oznaczały konwulsje na giełdzie i na złotym. NBP i rząd będą interweniowali na rynku walutowym częściej niż w 2010 roku. Osoby które mają kredyty we frankach szwajcarskich czeka wiele nieprzespanych nocy, chociaż pod koniec roku odetchną z ulgą.
Prognoza sprawdziła się, chociaż trudno ocenić, czy umocnienie złotego z 4 złote za franka do 3,60 można ocenić jako ulgę.
- Polscy przedsiębiorcy przeprowadzą wiele udanych operacji ekspansji na rynkach międzynarodowych. Premier Tusk uzna to za swój sukces i ogłosi na konferencji prasowej.
Prognoza sprawdziła się częściowo. ASSECO czy KGHM byli aktywni na rynkach międzynarodowych, ale premier nie mógł sukcesu KGHM przypisać sobie, bo wcześniej ograbił koncern z pieniędzy.
Prognozy Outside-the-box na 2011 rok
- Liczba użytkowników Facebooka przekroczy miliard. Facebook stanie się śmietnikiem spamu, coraz więcej starych użytkowników będzie porzucało swoje profile.
Prognoza sprawdziła się tylko częściowo, liczba użytkowników sięgnęła 800 milionów, ale FB stał się siedliskiem spamu i w niektórych krajach zaobserwowano zjawisko zamykania kont (Kanada).
- Adam Małysz zakończy karierę i zostanie przedsiębiorcą.
Prognoza się sprawdziła. Skąd ja to wiedziałem???
- Lato będzie wyjątkowo gorące, będą black-outy tak jak kiedyś w Szczecinie.
Nie pamiętam jakie było lato, ale szczęśliwie obyło się bez większych blackoutów.
- Warszawa wygra w rankingach najbardziej zakorkowanego miasta w Europie.
Dobra prognoza, Warszawa była na drugim miejscu.
- Kuba i Białoruś otworzą się na inwestycje zagraniczne. Napięcie między Koreą Północną i Południową wzrośnie i może być groźnie.
Prognoza się sprawdziła, chociaż nie przewidywałem śmierci Wielkiego Wodza. Na Kubie byłem, ten kraj otwiera się na inwestycje chińskie.
- 75 procent Niemców będzie chciało powrotu marki.
Prognoza się sprawdziła, odsetek wynosi 70%.
- Wakacje w Hiszpanii będą najtańsze od lat. Domy również.
Domy mocno staniały, ceny wakacji trudno mi zweryfikować.
- Zima znowu zaskoczy PKP. Będę dymisje. W ten sposób narodzi się nowa tradycja grudniowych dymisji prezesa PKP.
Prognoza nietrafiona. Na razie nie było zimy, więc nie było powodu do dymisji. Ale co się odwlecze to nie uciecze, czekamy aż spadnie pierwszy śnieg, pewno w styczniu albo lutym.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/124250-czy-moje-prognozy-na-2011-byly-trafne