Niepojęte! Patriarchat Moskiewski o komunistycznym zbrodniarzu: „szanował prawosławie” i jest wspominany "z wdzięcznością"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Kim Dzong Il „szanował prawosławie” – uważają przedstawiciele Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego (RKP). Tak o zmarłym 17 grudnia przywódcy Korei Północnej i niesłychanym zbrodniarzu komunistycznym wyraził się 19 bm. w rozmowie z rosyjską agencją prasową „Interfax-Religia” ks. protojerej Nikołaj Bałaszow, wiceprzewodniczący Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych (OWCS) Patriarchatu Moskiewskiego.

Kościół rosyjski z wdzięcznością wspomina wkład Kim Dzong Ila w rozwój więzi duchowych między narodami koreańskim i rosyjskim, sięgających działalności Rosyjskiej Misji Duchowej w Korei

– powiedział Bałaszow. Przypomniał, że zmarły przywódca północnokoreański „z szacunkiem odnosił się do Kościoła prawosławnego” i to z jego osobistej inicjatywy w Phenianie zbudowano cerkiew pw. Trójcy Świętej, „która ma być symbolem przyjaźni rosyjsko-koreańskiej”. Również dzięki Kimowi w Korei Północnej powstał Komitet Prawosławny – zaznaczył duchowny rosyjski.


Przesyłamy nasze kondolencje członkom tego Komitetu, wyrażając przy tym nadzieję, że życie narodu koreańskiego w granicach Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej będzie rozwijać się pokojowo i twórczo dla dobra wszystkich mieszkańców kraju

– oświadczył wiceprzewodniczący OWCS.

Wspomnianą cerkiew – pierwszą świątynię prawosławną w stolicy KRLD – konsekrował 13 sierpnia 2006 ówczesny przewodniczący OWCS metropolita Cyryl (obecny patriarcha). Ks. Bałaszow przypomniał wówczas, że „pierwszy bodziec do budowy świątyni dał Kim Dzong Il”, który cztery lata wcześniej, podczas wizyty oficjalnej w Rosji, odwiedził katedrę św. Innocentego w Chabarowsku. Po zwiedzeniu jej i rozmowie z tamtejszym proboszczem oświadczył wówczas, że pragnie wznieść w stolicy swego kraju cerkiew, która stanie się "symbolem przyjaźni obu narodów".

Ocenia się, że obecnie w Korei żyje (w większości w warunkach głębokiej konspiracji) nieco ponad 3 tys. katolików, mających do dyspozycji jeden kościół. Od 1953, tzn. od podpisania rozejmu między obu państwami koreańskimi, nie ma żadnych danych o pracujących tam księżach i siostrach zakonnych, prawdopodobnie wszyscy oni zginęli lub zmarli, nie pozostawiając następców, gdyż nie ma tam seminariów ani nowicjatów zakonnych.

gim, KAI

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych