Prokuratura chce postawić zarzuty borowcom za to, że nie było ich na płycie lotniska przed katastrofą smoleńską

Zarzut niedopełnienia obowiązków prokuratura chce postawić kilku oficerom Biura Ochrony Rządu - dowiedzieli się nieoficjalnie reporterzy śledczy RMF FM. Chodzi o przygotowanie wizyt premiera i prezydenta w Katyniu w 2010 roku. Śledztwo w sprawie cywilnych przygotowań do lotów 7 i 10 kwietnia prowadzi od kilku miesięcy prokuratura Okręgowa Warszawa Praga.

Jak ustalili radiowi reporterzy, śledczy zajęli się m.in. sprawą nieobecności borowców na płycie lotniska przed przylotem delegacji. Prokuratorzy przyznają, że były próby wejścia oficerów na lotnisko, jednak na to nie zgodzili się Rosjanie. Według przygotowywanej na zlecenie prokuratury opinii biegłych, starania funkcjonariuszy były niedostateczne. Biegli uważają, że borowcy byli w stanie przeforsować swoje wejście na płytę i dokładnie obejrzeć lotnisko przed przylotem naszych VIP-ów.

Przypomnijmy, że jeszcze niedawno BOR zapewniał, że jego funkcjonariusze byli obecni na płycie lotniska w momencie katastrofy (i nie chodziło tu o kierowców polskich VIP-ów).

Zarzuty, jak wynika z nieoficjalnych informacji reportera RMF FM, najprawdopodobniej usłyszą oficerowie, którzy byli w momencie tragedii w Katyniu a także dowodzący akcją. Biegli z kolei mieli nie znaleźć niczego,co by obciążało szefa BOR Mariana Janickiego.

A to oznacza, że szef BOR nawet nie odpowiada za błędy podległych sobie oficerów.

Informatorzy reportera RMF FM zaznaczają, że ewentualne zarzuty dla BOR-u nie mają nic wspólnego z samą tragedią smoleńską. To znaczy, że działania oficerów nie miały wpływu na samą katastrofę. Chodzi po prostu o zaniedbanie obowiązków. Oficjalnie ekspertyza biegłych w sprawie funkcjonariuszy ma być gotowa na początku przyszłego roku.

StAl