Na naszych oczach odbywa się (bagatelizowany przez rządzących i media mainstreamowe) proces pozbawiania Polaków możliwości obrony swojego Państwa i swojej niezależności.
Pod pretekstem braku zagrożeń zewnętrznych, wystarczających dla naszego bezpieczeństwa sojuszy, oszczędności w kryzysie etc. etc. rozbrajamy się na potęgę. Co gorsza – wyśmiewanie patriotyzmu i pełnych poświęceń „bogoojczyźnianych” postaw naszych bohaterów narodowych niszczy morale młodzieży i kształtuje cwaniacki styl funkcjonowania we współczesnej rzeczywistości.
To wszystko stawia nas – całkiem duży, 38 milionowy naród – w roli potencjalnej ofiary...
Mówiąc kolokwialnie – jako Polacy „tracimy jaja”, czego przykładem jest incydent na Krakowskim Przedmieściu z 11 listopada br.; nasi młodzi inscenizatorzy nosili na sobie stroje wojsk armii napoleońskiej, ale w sercach nie mieli ducha tamtych żołnierzy. A tym bardziej ich umiejętności....
Z „mimozami-przebierańcami” wygrała doskonale zorganizowana i zdeterminowana zadymiarska Antifa...
Wnioski?
Patrząc na problem defensywnie - oprócz obronnej, odstraszającej armii zawodowej (wg mnie co najmniej 150-tysięcznej), zdatnej do obsługi nowoczesnego sprzętu wojskowego - potrzebne jest też „pospolite ruszenie”. Każdy student i licealista powinien odbywać regularne przeszkolenia wojskowe, uczące go strzelania i podstawowych zachowań na współczesnym polu walki. Młodym niewiastom zostawiłbym prawo wyboru (kałasznikowa lub torby sanitariuszki); przepraszam przy okazji feministki – ale wojna to „śmiertelnie” poważna sprawa. Tu liczy się skuteczność i przydatność, a nie parytety...
W takiej Szwajcarii każdy mężczyzna w wieku produkcyjnym posiada w domu karabin maszynowy i mundur; dzięki temu kraj ten w ciągu pół godziny jest w stanie obsadzić i odciąć wszystkie przełęcze, drogi, wiadukty itp. A że każdy Szwajcar ma bronić własnego podwórka – jego determinacja połączona ze znajomością terenu jest nie do przecenienia...
Co ciekawe – nie notuje się tam przypadków użycia broni służbowej do celów przestępczych; kary są tak drakońskie, że do ew. napadu na bank lepiej wyposażyć się w pistolet prywatnie...
Słuszność takiego rozwiązania potwierdza przypadek Afganistanu; doskonale przygotowana armia rosyjska, a teraz super-stechnicyzowana misja NATO-wska łamie sobie zęby na uzbrojonych w tradycyjne „kałachy” i ręczne wyrzutnie szaleńczo skutecznych, świetnie wyszkolonych talibach...
Jako społeczność z wielkimi tradycjami walki o wolność (podejmowanej zwykle po jej utracie) nie wyciągamy z historii żadnych wniosków. Być może dlatego, że historia rugowana jest ze szkół, a przejęcie przez koncern AGORA domen www.Polska.pl i www.Poland.pl też nie nastraja optymistycznie...
A świat się nie zmienia... Zmieniają się tylko „środki eliminowania siły żywej przeciwnika”. Nie łudźmy się, że uległość i wiernopoddańczość ustrzeże nas od represji potencjalnego najeźdźcy. Nie liczmy też na to, że akurat nam uda się wyjechać z kraju nad Wisłą i przeczekać zawieruchę w ciepłych krajach; nigdzie na świecie nie znajdziemy 38 milionów zmywaków do obsadzenia... A nasze dzieci i wnuki będą cierpieć tu i teraz, czekając latami na rycerza na białym koniu, który je wyzwoli...
Ale przecież nie musi tak być; jeszcze mamy w rękach „złoty róg”...
Lech Makowiecki
P.S. Dla miłośników SF – krótka wizja niedalekiej przyszłości:
CZWARTY ROZBIÓR POLSKI...
Świat w roku 2023.
Europa nie może podnieść się z kolan po kolejnym kryzysie, wstrząsana licznymi aferami gospodarczymi, nękana działalnością dywersyjną mniejszości islamskiej i kolorowej ludności nielegalnych imigrantów. Francja płonie, Wielka Brytania wprowadza stan wojenny, izoluje w gettach ekstremistów. Belgia ustanawia (głosami większości muzułmańskiej) prawo szariatu. Wspólnota, nieudolnie kierowana z Brukseli zamienia się w parlamentarny cyrk demagogicznych, kłócących się ze sobą przywódców państw.
Ameryka liże rany; USA przeżyło odpalenie min atomowych pod Nowym Yorkiem, Los Angeles, Chicago i paroma innymi miastami. Podejrzenia padają na terrorystów Alkaidy, stąd „pyrrusowy” odwet nuklearny na Iranie.
Oblężony Izrael popełnia zbiorowe samobójstwo, wysadzając się atomowym grzybem wraz z atakującymi zewsząd wojskami arabskimi.
Na dalekim wschodzie Pakistan postawił prewencyjną jądrową zaporę przed nacierającym wojskiem indyjskim. Chiny spacyfikowały Tajwan, zajęły Australię i Nową Zelandię. Przygotowują się do inwazji na Japonię.
Rosja – „prawem kaduka” zajmuje złoża gazu ziemnego i ropy naftowej pod lodami bieguna północnego i na Antarktydzie. Gazprom i opłacani przez niego „ekolodzy” próbują zablokować wydobycie gazu łupkowego w Polsce.
Białoruś i Ukraina są już od dwóch lat w nowej Unii Ziem Wszechruskich. Pod pretekstem obrony praw mniejszości rosyjskiej armia UZW wkracza do Litwy, Łotwy i Estonii, pozostając tam na czas nieokreślony. Europa - zależna od dostaw surowców energetycznych ze wschodu - nie reaguje.
Większość zachodnich polityków jest na „żołdzie” Moskwy. Niezależni komentatorzy giną w tajemniczych okolicznościach. Media kreują wyimaginowany, nierealny świat.
W rosyjskich sztabach przygotowywane są plany wkroczenia do Europy Środkowej. Dyplomatyczne zabiegi izolują Polskę, Czechy, Słowację i Węgry. Z precyzyjną dokładnością ustalane są listy osób do wysiedlenia i eksterminacji. Laboratoria naukowe opracowują nowe, skuteczniejsze metody zagłady ludności cywilnej.
Dożywotni Prezydent Unii Ziem Wszechruskich (wywodzący się z legendarnej KGB) wie, że tym razem nie wolno mu popełnić błędów. Nastroje niezadowolenia społecznego zagrażają jego rządom. Opozycja szykuje przewrót. Trzeba czymś zająć naród, zjednoczyć wokół jakiejś idei.
WOJNA JEST NIEUNIKNIONA...
Spokojnie, to tylko political fiction. Chyba...
Lech Makowiecki
Z cyklu – znalezione w sieci: „KLASZTOR” (Monte Cassino)
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/123911-prawo-do-obrony-ale-przeciez-nie-musi-tak-byc-jeszcze-mamy-w-rekach-zloty-rog