Misiewicz: Bajka rusko-niemiecka. "Może lepiej zastanowić się jak zerwać więzy? Na początek choćby z dzioba"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

Bronisław Wildstein w 45 numerze „Uważam Rze” w artykule „Bezpieczeństwo przeciw wolności”, analizuje reakcje dziennikarzy, którzy służą bożkowi o nazwie „mainstream” (brzmi to prawie jak monstrum) i wypowiadają się w sprawie koniecznej obrony euro i ograniczenia naszej wolności w imię ratowania Eurolandu (znów ciśnie mi się nie wiedzieć czemu skojarzenie z Disneylandem).

Pisze że, co bardziej uczciwi i rozumniejsi spośród tych psismaków (przecież nie pis-maków)

dają do zrozumienia, że jest to wybór między wolnością, a bezpieczeństwem.

Wildstein nie zgadza się z tym, cytując stare przysłowie, że „nie ma chleba bez wolności”. I tu ja z kolei się z nim nie zgodzę. Bo wszystko zależy od tego, o czyje bezpieczeństwo chodzi. Jeśli o rządzących to jak najbardziej jest to, co dają do zrozumienia ci żurnaliści - zgodne z prawdą.

Czasami mam takie wrażenie, że nasze „elity” rządzące, tak boją się Rosji, że za wszelką cenę (płacąc nawet za ten nierząd 100 mld euro) rzucą się w byle jakie ramiona, byle ich tylko nie posiadł syberyjski niedźwiedź.To profesor nadzwyczajny, jego magnificencja Władysław Bartoszewski, miał sformułować obecną doktrynę obronną naszego państwa, która brzmi:

jesteśmy paskudną panną na wydaniu.

I z nim również bym się (o dziwo) zgodził tyle, że cały czas mam na uwadze piosenkę naszej władzy, która brzmi „państwo to my”. Bo nasi rządzący proszę Państwa nie myślą o państwie (ani tym bardziej Państwie), tylko  sobie. Wyłącznie.

Przyjmijmy jednak najbardziej optymistyczne założenie i załóżmy, że nasi rządzący nie myślą o sobie, jeno wolą „ordnunk” od najlepszego nawet „parjadka”. Czy nie jest to jednak ucieczka przed niedźwiedziem do jaskini lwa? Rzecz bezsensowna, tym bardziej, że lew z niedźwiedziem są kumplami i  nie będą się pytać kogoś, kto sam uważa, że (zacytuję tu premiera) „jest w karcie dań” - kogo by bardziej widział w roli swojego konsumenta (ewentualnie kuszatielia).

To już lepszym rozwiązaniem byłoby uświadomienie sobie ofiary, że jest orłem. Spętanym, bo spętanym, ale jednak orłem. Może lepiej zastanowić się jak zerwać więzy?  Na początek choćby z dzioba.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych