We wczorajszym wywiadzie dla Gazety Wyborczej minister Radosław Sikorski powiedział, że 13 grudnia najprawdopodobniej wieczorem będzie leciał do Moskwy na podpisanie umowy o małym ruchu granicznym z Federacją Rosyjską. W 30 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego przez Wojciecha Jaruzelskiego działającego z nadania Moskwy, minister niepodległej Rzeczypospolitej leci do stolicy Rosji.
„To gorzej niż zbrodnia – to błąd”. Te słowa przypisywane francuskiemu dyplomacie Talleyrandowi są adekwatną oceną działań ministra. W polityce bardzo ważne są symbole i gesty. Minister polskiego rządu, jego doradcy, urzędnicy wykazali się zupełnym lekceważeniem polskiej historii, polskich uczuć narodowych. Wylot do Moskwy w rocznicę dramatycznych dla Polski i Polaków wydarzeń budzi jak najgorsze skojarzenia. Wydarzeń na które złowieszczy wpływ miał także ZSRR nalegając na towarzyszy w Polsce, aby sprawę Solidarności załatwili własnymi siłami.
To tak jakby minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow przyjeżdżał z wizytą do Polski w rocznicę zajęcia Kremla przez polskie wojska lub rocznicę Bitwy Warszawskiej. Czego by złego nie powiedzieć o dyplomacji rosyjskiej, na taką wpadkę nigdy by sobie nie pozwoliła.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/123664-sikorski-w-moskwie-czego-by-zlego-nie-powiedziec-o-dyplomacji-rosyjskiej-na-taka-wpadke-nigdy-by-sobie-nie-pozwolila