Jak co roku, w nocy z 12 na 13 grudnia na Mokotowie na ulicy Ikara zgromadzili się ludzie by oddać hołd pomordowanym w stanie wojennym i domagać się sprawiedliwego osądu Wojciecha Jaruzelskiego. Tym razem okoliczność była wyjątkowa, bo 30 rocznica wprowadzenia wojskowej dyktatury.
Migawki sprzed domu generała:
Apel poległych i pozostałe wystapienia wygłoszone przd domem generała
Pierwszy raz w historii protestów na ulicy Ikara (zapoczątkowanych jeszcze przez Mariusza Kamińskiego z Ligi Republikańskiej) policja przegrodziła ulicę barierkami niedopuszczając protestujących w jej głąb. Demonstranci gromadzili się przy dwóch końcach zamkniętej ulicy, wiele osób przemieszczało się z jednego miejsca w drugie obchodząc Ikara naokoło, przy czym z jednego końca ulicy raczej przeważali zwolennicy Społecznego Komitetu obchodów, a z drugiego Młodzieży Wszechpolskiej, ONR, mutacji KPN i innych bardziej radykalnych organizacji.
Dotychczas demonstracje na ulicy Ikara przebiegały spokojnie, posłużenie się barierkami i blokada ulicy przypomina postępowanie policji na Krakowskim Przedmieściu. Zdarzało się że Krakowskie przedzielało nawet trzy rzędy barierek, zwłaszcza każdego dziesiątego. Szczególnie dużo „opancerzonych” policjantów przed Pałacem pojawiło się w rocznicę tragedii smoleńskiej. Od kilku miesięcy nie ma już barierek na Krakowskim, również dziesiątego, i nie zdarza się, by uczestnicy Marszu Pamięci przekraczali linię łańcuchów przed Pałacem Prezydenckim. Po co więc były te barierki? Czy miały prowokować i oddziaływać na opinię publiczną?
Co ciekawe ul. Ikara tak zamknięta była chyba ostatnio w stanie wojennym, gdy na obu jej końcach stać miały Skoty, a tu gdzie dziś stała rządowa policja stało... no wiadomo kto.
Relacja Bernard
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/123621-pod-domem-generala-przemowienia-gwiazdy-morawieckiego-zamknieta-ulica-a-wokol-potezne-sily-policji?wersja=mobilna