Od wszystkich uczestników – także tych nie krakowskich – wprost biło przekonanie, że oto uczestniczą w swoistej sztafecie dziejów. Nie tylko Kościoła Krakowskiego, ale i Polski.
Kilkakrotnie pisałem już w tym miejscu, że blog mój traktuję także jak rodzaj pamiętnika. I właśnie dlatego umieszczam na jego łamach opisy wydarzeń, w których brałem udział, a które uważam za ważne. Ważne by wrócić do nich za rok, dwa czy pięć.
W takim właśnie wydarzeniu brałem udział wczoraj. A była nim kanoniczna instalacja księdza prałata Dariusza Rasia na urzędzie proboszcza Bazyliki Mariackiej w Krakowie. Uroczystość to zaiste wyjątkowa. Bo ksiądz prałat Raś, dotąd sekretarz kardynała Stanisława Dziwisza, stał się od wczoraj 46-stym gospodarzem tej historycznej świątyni. I jednocześnie 44 mającym prawo do noszenia tytułu Archiprezbitera. Tytułu, z którym wiąże się także przywilej używania insygniów biskupich, takich jak pierścień, mitra i pastorał. Ale owe zewnętrzne symbole są przecież nośnikami głębokich, wewnętrznych treści. Treści, które budzą kilka refleksji.
Pierwsza z nich to myśl o – widocznej w Krakowie jak nigdzie indziej w Polsce – historycznej ciągłości. O narodowym dziedzictwie. A myśl tą pobudza przecież nie tylko wystrój historycznej świątyni, w którym swój udział mają i Wit Stwosz i Jan Matejko i Stanisław Wyspiański i wielu wielu innych. To także krakowska świadomość ogromu i dumy z tego dziedzictwa. Także specyficzna umiejętność jego przeżywania. To właśnie ona sprawia, że żaden z biskupich ingresów, które dane mi było przeżywać, nie zrobił na mnie takiego wrażenia. Od wszystkich uczestników – także tych nie krakowskich – wprost biło przekonanie, że oto uczestniczą w swoistej sztafecie dziejów. Nie tylko Kościoła Krakowskiego, ale i Polski. I że jakby obok nas, w uroczystości tej uczestniczą i wszyscy historyczni mieszkańcy Wawelu i krakowscy mieszczanie i ich pasterze od Zbigniewa Oleśnickiego, przez kardynała Sapiehę po błogosławionego Jana Pawła II, jakby dodatkowo obecnego poprzez osobę kardynała Dziwisza.
Myśl druga dotyczy liturgii. To myśl o tym jakże łatwo krakowskim kapłanom, przez tyle lat pieczołowicie hołdującym wszystkim tym tradycjom, przychodzi odnaleźć się w rzeczywistości liturgicznej reformy papieża Ratzingera. Przebieg samej liturgii, użyte w jej trakcie szaty i paramenta oraz historyczny wystrój świątyni pokazują jak łatwo Krakowski Kościół zaabsorbuje – jeśli już nie zaabsorbował – koncepcję liturgicznej ewolucji Benedykta XVI.
I wreszcie myśl trzecia. Myśl zrodzona z kazania nowego Archiprezbitera. Że w każdym czasie Pan Bóg zsyła Kościołowi kapłanów na ów czas odpowiednich. A dziś zsyła ludzi świadomych potrzeby głębokiej reewangelizacji. Ewangelizacji od podstaw. Będącej dziś bardziej ewangelizacją osobistego świadectwa niźli charakterystycznego dla czasów niewoli patriotycznego rozedrgania.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/123614-archiprezbiter-44
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.