Tego mi, niestety, nie wydrukowano... >>Zwrot „częściowa suwerenność” jest sprzeczny z samym pojęciem „suwerenności”<<

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Konfucjusz, pytany o to, od czego rozpocząłby naprawę państwa, odpowiedział: „Od naprawy pojęć!”. Tymczasem JE Radosław Sikorski w rozmowie z p.Moniką Olejnik po raz kolejny usiłował rozmydlać sprawy zasadnicze – powtarzając absurdalną logicznie tezę, że „suwerenność nie jest pojęciem zero-jedynkowym”.

Znam, oczywiście, logiki nieklasyczne – ale dopóki posługujemy się normalną logiką, to musi obowiązywać nas zasada:

Niech mowa wasza będzie tak – TAK; nie – NIE; co nadto jest, od Złego jest.


Otóż są tylko dwie możliwości: albo rozporządzenia Sejmiku Mazowsza mają pierwszeństwo przed ustawami wydawanymi w Warszawie – i wtedy Województwo Mazowieckie jest suwerenne – albo pierwszeństwo mają ustawy z ul.Wiejskiej – i wtedy suwerenem nad ziemiami Mazowsza jest III Rzeczpospolita. Zwrot„częściowa suwerenność” jest sprzeczny z samym pojęciem „suwerenności” oznaczającym prawo do wydawania i egzekwowania przepisów na danym terytorium. To prawo albo się ma, albo się go nie ma. Jeśli ktoś mi pozwala wydawać przepisy – to suwerenem jest ten ktoś, a nie ja.

Do 1-XII-2009 suwerenem nad ziemiami polskimi była III Rzeczpospolita. Przypominam wszelako, że zdrada klerków była już wtedy widoczna: np. na seminarium na UW p.Magdalena Jungnikiel, sędzina, powiedziała jeszcze 19-I-2009 ( http://www.asme.pl/123738302063771.shtml ), że sędziowie w Polsce będą wydawali wyroki w oparciu o prawo unijne – nawet, gdyby było to sprzeczne z polską Konstytucją!!

Za coś takiego w każdym normalnym kraju sędzia pożegnałby się z posadą i nie otrzymał żadnej posady państwowej – a w niektórych krajach i okresach, gdy słowa traktowano serio, mógłby zostać nawet skazany na śmierć; za podważanie praw suwerena.

Nie była to zresztą czcza deklaracja: w mojej obecności sąd w Warszawie nakazał wydanie Królestwu Belgii winowajcy – choć Konstytucja w Art.55 (chyba jedynym klarownym …) wyraźnie stanowiła, że „ekstradycja polskiego obywatela jest zakazana”. Ten Artykuł został zmieniony – ale dopiero po pół roku po wydaniu tego Cygana – ale obywatela Rzeczypospolitej - Belgom!

Od 1-XII-2009 – czyli od formalnego powstania Unii Europejskiej w oparciu o Traktat Lizboński – Rzeczpospolita jest już tylko euro-stanem – mającym w niektórych dziedzinach więcej autonomii niż amero-stany, a w niektórych mniej. Ten zakres autonomii jest zawarowany Traktatem Lizbońskim – przewidującym nawet, jak w Rzeczpospolitej Obojga Narodów, w niektórych sprawach liberum veto. I nie możemy mówić o przywróceniu suwerenności – bo jest to niemożliwe. Wprawdzie Traktat Lizboński przewiduje możliwość wystąpienia z Unii, jednak możliwość taką ma też zawarowaną Texas – i jakoś nie próbuje z niej korzystać bo pamięta los Konfederacji, zniszczonej i spustoszonej przez dziką zemstę Jankesów. Zresztą członkowie Partii Niepodległości Texasu siedzą na ogół w więzieniach.

Być może, dopóki mamy własne wojsko i policje (a Unia nie ma!) moglibyśmy wybić się na niepodległość – takiej próby dokonano w listopadzie 1830 roku; jednak sądząc po wywiadzie JE Radosława Sikorskiego w „Rzeczypospolitej” rządząca Polską kompradorska „klasa polityczna” nie wykazuje żadnych chęci w tym kierunku. Doszło do tego, że w Davos WCzc.Jarosław Kaczyński domagał się utworzenia silnej armii europejskiej, a p.Aleksander Kwaśniewski otwarcie mówi o oddaniu suwerenności (?? - to już nastąpiło dwa lata temu!) za cenę zachowania „tożsamości narodowej”.

Oczywiście: Łotysze zachowali ją i w Rosji carskiej i w ZSRS, Żydzi w ghettach...

Obecnie Polska nie jest gotowa walczyć o przywrócenie niepodległości. Natomiast nie wolno dopuścić do naruszenia postanowień Traktatu Lizbońskiego. Przecież gdyby nam w 2009 roku powiedziano, że za dwa lata postanowienia tego Traktatu pójdą w kąt i nastąpi „dalsze zacieśnienie federacji” - to Sejm by go zapewne nie ratyfikował, a śp.Lech Kaczyński nie podpisał.

Jest oczywiste, że jeśli „polska” klasa polityczna zgodzi się zastąpić Traktat Lizboński nowym, ściślejszym porozumieniem, to za kolejne dwa lata brukselska biurokracja przeprowadzi (tym łatwiej - najwyżej sprokuruje następny „kryzys”!) kolejne zaciśniecie braterskich stosunków. Z setkami tysięcy nowych przepisów o marchewkach, drabinach i wodzie, która nie gasi pragnienia. I ściągnie z Polaków (i innych...), ku pośmiewisku świata, kolejne dziesiątki miliardów na „walkę z globalnym ociepleniem” (czyli rozkradanie ogromnych pieniędzy przez „klasę polityczną”).

Podejrzewam, że to udział w dzieleniu tego (ta „walka” to €200 mld rocznie!) i innych tortów skłania „naszą” klasę polityczną do głosowania za odebraniem polskiemu euro-stanowi autonomii.

Jednak, mimo wszystko, przypominam: próby odbierania Królestwu Polskiemu przez biurokrację moskiewską, po śmierci śp.Aleksandra II, autonomii - skończyły się nieszczęsnym Powstaniem Listopadowym. Nie wiadomo, co się stanie, jeśli po ograniczeniu naszej autonomii nastąpią kolejne podwyżki cen gazu, benzyny i prądu...

Dlatego Warszawa powinna przeciwstawić się jakimkolwiek próbom pogłębienia Traktatu Lizbońskiego.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych