Adam Lipiński w "Polsce" o Ziobrze: Jest jak sos słodko-kwaśny. "Jego formacja to niewypał, ten kryzys za nami"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Z ziobrystami jest jak w bajce: im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej Prosiaczka tam nie było. PiS miał konwulsje, ale dziś stwierdzam, że oni nie zagrożą PiS

- przekonuje na łamach "Polski the Times" wiceprezes PiS Adam Lipiński w rozmowie z Anną Wojciechowską.

Jego zdaniem zawsze jest tak, że po wyborach partie, które znalazły się poza koalicją rządzącą, mają konwulsje:

I my też je w jakimś stopniu przeżywaliśmy, aczkolwiek wszystko wskazuje na to, że moment kryzysowy mamy za sobą. Odejście Zbyszka Ziobry i jego projekt nowej formacji politycznej okazał się niewypałem. Ostatnie kilka tygodni bardzo aktywnego funkcjonowania na scenie politycznej polityków, którzy dokonali tej secesji, nic nie dało. Wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że im więcej tych polityków w telewizji, tym bardziej zaufanie do nich maleje. Nawiązując do znanej bajki, można powiedzieć: im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej Prosiaczka tam nie było.


Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości przekonuje, że pomysł Ziobry nie chwycił. Dlaczego? Po pierwsze ponieważ "oni się w zasadzie niczym od PiS nie różnią. Ich różnice programowe wobec PiS są całkowicie mgliste". A po drugie - twierdzi Lipiński - "z całym szacunkiem dla Zbyszka, żeby zostać liderem dużej formacji politycznej, trzeba mieć spory dorobek i charyzmę":

 

Ani Ziobro, ani nikt z tej jego grupy takiej charyzmy nie ma. Czołówka tej inicjatywy to zresztą eurodeputowani, którzy powinni siedzieć w Brukseli. A jedyna propozycja, jaką ta grupa zdołała sformułować, to kwestia tego, czy szefem formacji prawicowej ma być Jarosław Kaczyński, czy Zbigniew Ziobro.
(...) Na początku istniało rzeczywiście zagrożenie, że to może skończyć się kryzysem poważniejszym niż w przypadku PJN. Jednak po kilku tygodniach funkcjonowania tej grupy i po kontaktach z naszymi działaczami stwierdzam, że nie jest w stanie w istotny sposób zagrozić PiS. (...)

To bowiem, co obserwujemy w wykonaniu grupy Ziobry, to już klasyczna rytualizacja procesu odchodzenia z PiS. 

Według rozmówcy "Polski" Ziobro szykował frondę długo przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi, bo "w kampanii on i jego ludzie angażowali się już tylko w popieranie swoich kandydatów". Zapytany o opinię dr Barbary Fedyszak-Radziejowskiej na temat rzekomego "kreta" w PiS Lipiński odpowiedział, że nie miał z nią żadnych konfliktów, ale też rzadko się z nią spotykał:

Żałuję tylko, że nie powiedziała wcześniej o tym, kim jest ten rzekomy kret i jak do tego doszła, prezesowi Kaczyńskiemu. Nie wiem więc, na jakiej podstawie sformułowała tę tezę. Faktem jest, że ostatnio powtórzyła ten pogląd w telewizji internetowej "Gazety Polskiej". (...) Problem w tym, że w PiS nie ma żadnych walk. To jest, jeśli już, walka na obrzeżach PiS, w jego otoczeniu

- ocenia.

wu-ka, źródło: Polska the Times

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych