PO - czyli Palma (władzy) Odbiła

PAP
PAP

Zbiera się Sejm, obradują komisje, ale to fasada demokracji. Jedyny prawdziwy władca Donald Tusk niczym Ludwik XIV może dziś powiedzieć - państwo to ja i paru moich kolegów.

1. Piątek, 2 grudnia, posiedzenie sejmowej Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Bardzo ważne - sprawozdanie z przebiegu polskiej prezydencji. Salka nr 12 w budynku G. wypełniona ponad granice możliwości, posłowie gniotą się jak sardynki, Trudno rozłożyć papiery, żeby łokciem nie szturchnąć sąsiada. Niektórzy stoją z braku wolnych miejsc. Duszno, ktoś prosi o otwarcie okien, ale okazuje się to technicznie niewykonalne. Posłowie PiS proszą o przerwę w obradach celem znalezienia większej sali, pani przewodnicząca Pomaska z PO nie reaguje.

Poszczególne części sprawozdania referują wiceministrowie. Ani jeden z ministrów konstytucyjnych nie pofatygował się osobiście. To zresztą norma. Na posiedzenia sejmowej Komisji UE byłem dziesiątki razy, ale ministra żadnego nigdy tam nie spotkałem. Zaszczytem dla posłów jest obecność wiceministra, z których niejeden ogranicza się do przekazania głosu kompetentnemu dyrektorowi

Tak dziś pracuje polski Sejm.

Premierowi Tuskowi i jego Platformie najwyraźniej już odbiła palma władzy. Nie liczą się z nikim i z niczym.

2. Mają w ręku wszystkie klucze władzy. Większość parlamentarna. Z wyjątkiem PiS całkowicie uległa tak zwana opozycja (SLD i Palikot). Prezydentura, Narodowy Bank Polski i wszystkie (poza NIK na razie) najważniejsze instytucje państwowe. Premier Tusk może się układać z prezydentem Komorowskim jak Putin z Miedwiediewem - teraz ty jesteś prezydentem, a potem ja.

Nie dziwota, że od nadmiaru władzy - jakby napisał Sienkiewicz - z łbów już im się dymi.

3. Nie liczą się z Sejmem. Kluczowe decyzje dotyczące miejsca Polski w przyszłej UE, kluczowe wypowiedzi składane w imieniu państwa polskiego nie są poprzedzone debatą, ba - nie są nawet przedstawiane w Sejmie. Radek Sikorski jedzie sobie do Berlina, premier Tusk do Brukseli i każdy z nich mówi sobie, co chce. Bo Polska to oni. Ani myśli jeden z drugim, żeby mieć do tych wypowiedzi mandat Sejmu, tej mało ważnej instytucji, którą należałoby zmniejszyć o połowę, a najlepiej w ramach umacniania demokracji zlikwidować.

Sejm staje się maszyną do przyjmowania coraz większej liczby ustaw, z których jedna na dziesięć jest potrzebna. Nie ma w nim miejsca na żadne ważne debaty ani na demokratyczna kontrolę polityki rządu.

4. Nie liczą się z poszczególnymi posłami. To tylko maszynki do głosowania. Mogą sobie zadawać te swoje pytania, składać te swoje durne interpelacje, a rząd robi albo i nie robi (częściej nie robi) swoje i poselskie interwencje ma w nosie.

Zresztą cóż to jest poseł i co to za argument, że stoi za nim mandat kilkunastu czy kilkudziesięciu tysięcy wyborców. Ile jest wart poseł, pokazał Schetyna, jednym pociągnięciem pióra unieważniając dwa mandaty. poselskie i gwiżdżąc sobie nie tylko na wybranych przez naród posłów, ale i na ich wyborców.

5. Lekceważona jest opozycja. Premier Tusk drwiąco mówi, ze nie ma z kim przegrać. Z opozycją się nie rozmawia, z opozycji się kpi albo się nią straszy ludzi. Pomagają w tym usłużne media.

6. Lekceważy się koalicjanta. Premier Tusk w expose mówi co chce, a posłom PSL szczęki w ławach opadają - likwidacja KRUS, podatki dla rolników... Wystąpienie Sikorskiego w Bertlinie, zapowiadające likwidacje polskiej niepodległości Pawlak próbuje odkręcić i zmarginalizować, że to niby taki sobie głos w dyskusji pewnego faceta. Tylko że ten facet jest polskim ministrem spraw zagranicznych, panie Pawlak, przez was wybranym. I olewa was, tak samo zresztą jak premier. Wasza siła polityczna w tej koalicji jest równa zeru, nawet was nie pytają o głos w najważniejszych sprawach.

7. Lekceważy się ludzi. To, co wyprawia się obecnie w licznych polskich urzędach, woła o pomstę do nieba. Już nie tylko sądy i prokuratury, ale i urzędy skarbowe robią co chcą, stały się państwem w państwie. Złodzieje oszukują uczciwych przedsiębiorców, a państwo nie złodziei, tylko tych przedsiębiorców niszczy podatkami. Niewinny rumuński aresztant umiera przez cztery miesiące głodową śmiercią w więzieniu, nikt nie przejmuje się jego losem. Chłopak wypada przez barierkę na schodach wielkiego centrum handlowego, policja i prokuratura umarza sprawę bez jakiegokolwiek sprawdzenia stanu technicznego schodów, żeby się nie narazić właścicielom hipermarketu. Za wypowiedzi krytyczne wobec prezydenta, policja w kominiarkach wpada rankiem do internauty.

Próby interwencji w obronie skrzywdzonych ludzi kwitowane są dwupunktowymi oświadczeniami: punkt pierwszy - władza ma zawsze rację, punkt drugi - jeśli władza nie ma racji, patrz punkt pierwszy.

8. Władza PO jest arogancka tylko w kraju. Gdy z niego wyjedzie, na wschód albo na zachód, tam się robi pokorna i grzeczna, na wszystko zgadzająca się i przytakująca wszystkim. Zwłaszcza Niemcom i Rosjanom.

Chłopcy w krótkich spodenkach tak mają. Na swoim podwórku są zuchy, ale gdy wyjdą na miasto, własnego cienia się boją...

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych