Źle się dzieje w państwie PiS. Kurski w natarciu, a teraz próba zagarnięcia pod siebie nazwy i idei Marszu Niepodległości

Informacja umieszczona przez Adama Hofmana na Twitterze:

13 grudnia Marsz Niepodległości i Solidarności. JK w TVP1.

Skoro JK o tym mówi w TVP1, a Hofman pisze o tym na Twitterze to oznacza, że rzeczywiście PiS szykuje marsz o właśnie takiej nazwie! A to oznacza, że musi się już bardzo źle dziać w partii Kaczyńskiego skoro stosuje ona takie chwyty. Musi być bardzo źle skoro wydało się komuś, że ratunkiem może być próba zagarnięcia pod siebie nazwy i idei Marszu Niepodległości. Trudno nie oprzeć się też wrażeniu, że słowo „Solidarność” zostało też użyte nie po to, żeby odwołać się do idei i historii Solidarności lat 80., ale raczej po to by uderzyć w rozłamowców, czyli Solidarną Polskę.

Moje podejrzenia o tym, że źle się dzieje w państwie PiS szybko potwierdziły wykonane przeze mnie dwa telefony do znajomych.

- Kurski w natarciu - usłyszałem. - Przejmuje pisowskie struktury. Obiecuje wszystko co się da. Oczywiście nie dotrzyma żadnych obietnic, ale obiecuje. Atak przeprowadzany jest na całego. Rozłamowcy się nie opierniczają. Korzystają z telefonów pisowskich, ze skrzynek e-mailowych PiS.

A więc tak to wygląda. Kaczyński traci więc teren. Żaden kryzys nie został zażegnany. Wróg wewnętrzny okazał się silniejszy i aktywniejszy niż poprzedni rozłamowcy. Pudrowanie rozpadu w mediach na niewiele się zdaje.

Pycha idzie przed upadkiem

Wydaje się również, że próba godzenia się z Gazetą Polską też jest już mocno spóźniona. Zaangażowanie i potencjał Klubów Gazety Polskiej został przez prezesa PiS zlekceważony i zmarnowany w ostatnich wyborach. To nie przeszło przecież bez echa. Spotkanie szefów Klubów Gazety Polskiej (pierwsze w historii tych klubów!) zaraz po wyborach miało związek z bardzo krytycznymi wypowiedziami szefa PiS wobec gazety codziennej na której czele stoi redaktor Sakiewicz. Kaczyński niemalże oskarżył za wyborczą przegraną właśnie Gazetę Polską Codziennie. Naprawdę trzeba nie mieć w sobie pokory, aby uderzyć tak boleśnie w najbliższego sojusznika. Sojusznika, który każdy taki atak odczuwa boleśnie, bo uderza on go również po kieszeni (czyli może mieć wpływ na sprzedaż). Sojusznika najwierniejszego i najbardziej zaangażowanego w budowanie pozytywnego wizerunku Prawa i Sprawiedliwości. Pewność siebie i wiara w to, że jest się tutaj jedyną siłą na prawo od PO, jakaś wiara we własną nieomylność i polityczną intuicję zemściła się ostatecznie na PiS i jej prezesie.

Jest już za późno, nie jest za późno, jest już za późno…

Kaczyński się w końcu zreflektował. Tyle tylko, że jest to już refleks szachisty na emeryturze. Nagła próba załagodzenia konfliktu na linii PiS-Gazeta Polska nastąpiła po rozłamie w PiS i po Marszu Niepodległości, który zgromadził dziesiątki tysięcy ludzi. Próba ratowania struktur też może się okazać spóźniona. Struktury te zostały już dawno zaniedbane. O tym po wyborach pisała właśnie Gazeta Polska. Zwróciła uwagę, że po katastrofie smoleńskiej tysiące ludzi było chętnych do działania i pomocy. Terenowe struktury PiS nie wpuściły jednak tej świeżej fali. Fala ta odbiła się od partyjnego betonu, który w ludziach nowych, młodych, energicznych, z pomysłami widział po prostu zagrożenie dla własnej pozycji.

Tego wszystkiego się nie da nagle naprawić. A teraz próba przekonania opinii publicznej, że Marsz Niepodległości to był tak naprawdę nasz, pisowski marsz, tylko zapomnieliśmy o tym powiedzieć i teraz naprawiamy nasz błąd organizując marsz niepodległości i pamięci, świadczy o tym, że Prawo i Sprawiedliwość naprawdę upada.  I to bardzo nisko…