Papież Benedykt XVI potępił w środę karę śmierci. Prawo i Sprawiedliwość idzie jednak w zaparte.
- Dla nas ważniejsze są słowa abp. Józefa Michalika - mówi europoseł PiS Ryszard Czarnecki.
Podczas środowej audiencji generalnej w Watykanie, papież jednoznacznie wezwał do zniesienia kary śmierci.
- Wyrażam nadzieję, że wasze obrady zachęcą do podejmowania inicjatyw politycznych i legislacyjnych promowanych przez rosnącą liczbę państw na rzecz wyeliminowania kary śmierci i dalszego postępu na drodze dostosowania prawa karnego zarówno do ludzkiej godności więźniów, jak i do skutecznego utrzymania porządku publicznego - powiedział.
- Dla nas ważniejsze są słowa abp. Józefa Michalika, który przyznał, że w wyjątkowych sytuacjach nie tylko ludzie, ale i państwa mogą uciec się do pozbawienia życia. To było mocne wsparcie - choć nie polityczne, lecz moralne - inicjatywy prezesa Kaczyńskiego - skomentował w rozmowie z "Gazetą" członek władz PiS, europoseł Ryszard Czarnecki.- Sam obserwuję to z pewnym dystansem, bo osobiście jestem przeciwnikiem kary śmierci - dodał asekuracyjnie Czarnecki.
Mimo licznych protestów ze strony ważnych hierarchów polskiego Kościoła, nawet mimo jednoznacznej wypowiedzi Benedykta XVI, PiS zdecydowanie brnie dalej.
- My jesteśmy partią ludzi wierzących, sam jestem wierzący, ale politykę uprawiamy na własną odpowiedzialność i mam prawo mieć inny pogląd - powiedział Jarosław Kaczyński.
Rzecz jasna, wypowiedź Benedykta XVI już została przez publicystów "Gazety"- prześmiewczo określona jako nagonka papieża na PiS. Dziennikarze z Czerskiej z uznaniem cmokają, bo mają świetny argument w ręku - nic tak dobrze nie robi, kiedy dwa, zazwyczaj zgadzające się ze sobą środowiska, zaczną się kłócić. Tak więc Kaczyński, niczym chłopiec, który sam podkłada się do bicia, dostaje ciężkie lanie, nie tyko od dziennikarzy samej "Wyborczej", ale też publicystów z drugiej strony "barykady", co też nie umyka uwadze tych pierwszych.
Sęk w tym, że zarówno przez krytykantów PiS, jak samych polityków tej partii, nauczanie Kościoła w sprawie kary śmierci zostało wykorzystane przedmiotowo, instrumentalnie. I tu nie ma co ukrywać, reprymenda należy się zarówno tym pierwszym, jak i drugim, bo stanowisko Kościoła jest jasne i klarowne, a bawienie się autorytetem biskupów - tym bardziej przez deklarujących się jako katolicy posłów - co najmniej niesmaczne.
Abstrahując od samej kary śmierci, do której osobiście mam ambiwalentny stosunek, to sprawę trzeba postawić jasno - albo PiS rzeczywiście jest - jak się zaklina Kaczyński - partią ludzi wierzących, albo zostawia tę - niezwykle korzystną, jeśli chodzi o konserwatywny, twardy elektorat, etykietkę i gra w otwarte karty. Bo niestety, za deklaracjami, jak to często w życiu bywa, nie idą czyny, więc co się dziwić dziennikarzom "Wyborczej", że po raz kolejny chętnie wykorzystali zgrzyt między PiS a Kościołem, żeby przyłożyć temu pierwszemu. Niestety, tym razem to chyba zasłużone lanie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/122938-pis-madrzejszy-od-papieza-niestety-tym-razem-to-chyba-zasluzone-lanie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.