Bronię projektu PSL. Postuluje on, aby wiek emerytalny kobiet był uzależniony od ilości urodzonych dzieci

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

PSL zgłosiło własny projekt reformy emerytalnej. Postuluje on, aby wiek emerytalny kobiet był uzależniony od ilości urodzonych dzieci. Projekt zakłada, że każde urodzone i wychowane dziecko powodowałoby wcześniejsza emeryturę kobiet o  trzy lata. To znaczy, że matka jednego dziecka przechodziłaby na emeryturę w wieku 64 lat, z dwójka dzieci w wieku 61 lat i tak dalej. Oczywiście można dyskutować, czy w obecnej sytuacji wcześniejsze przechodzenie na emeryturę powinno wynosić trzy, czy może dwa lata, ale sama istota tego projektu jest bardzo sensowna. Odpowiada on bowiem nie tylko na zagrożenie niewypłacalności systemu emerytalnego, ale trafnie diagnozuje przyczyny tego zagrożenia.

Bowiem kryzys systemu emerytalnego ma swe źródło właśnie w  spadku urodzeń. Już od dwudziestu lat pokolenie dzieci nie odtwarza pokolenia rodziców. Stały spadek populacji w wieku produkcyjnym jest i będzie główną przyczyną  narastających niedoborów w systemie emerytalnym, aż do jego całkowitego załamania i niewypłacalności. To, wbrew rządowym nadziejom,  jest perspektywa dwudziestu kilku lat. Bowiem nie wystarczy tylko wydłużenie wieku przechodzenia na emerytury aby uratować ten system. Zapewnienie jego wypłacalności powoduje konieczność stałego  zwiększania dotacji budżetowych do ZUS z każdym rokiem. To spowoduje także   konieczność stałego podnoszenia ciężarów podatkowych i tym samym spadku efektywności polskiej gospodarki. Ta sytuacja zaś przyspieszy proces emigracji młodych pokoleń, niechętnych ponoszeniu coraz większych kosztów utrzymania systemu emerytalnego. Tym bardziej, że już wkracza w okres produkcyjny pokolenie niżu powodując spadek bezwzględny ludności w wieku produkcyjnym. Do roku 2020 liczba tej ludności spadnie o 2mil osób, zaś do roku 2030 o 5,5mili. Ekonomiści widzą pewna rezerwę w niższej, o średnio 10%, niż w krajach "piętnastki" aktywności zawodowej Polaków.Wzrost tej aktywności możliwy jest tylko poprzez zwiększenie tej aktywności kobiet, a to oznacza, dalszy spadek przyrostu naturalnego.  Wydłużenie wieku emerytalnego jest tylko półśrodkiem, który nie zapobiegnie niewypłacalności systemu emerytalnego.Dlatego najważniejszym przeciwdziałaniem tego zagrożenia nie jest samo wydłużenie wieku emerytalnego, a likwidacja przyczyn spadku urodzeń. Zarówno badania postaw rodzicielskich, jak i poziom urodzeń wśród Polaków zamieszkałych w Angli, gdzie współczynnik reprodukcji prostej wynosi 2,4,  potwierdza opinię, że główną przyczyna spadku urodzeń w Polsce jest bariera ekonomiczna. Po prostu młode rodziny i rodziny wielodzietne, to najuboższe grupy w Polsce. Młodych rodzin po prostu nie stać na więcej dzieci.  Stąd potrzeba polityki prorodzinnej likwidującej tą materialną barierę. Oprócz znacznie dłuższych, przynajmniej rocznych urlopów macierzyńskich, bezpłatnych przedszkoli, całego systemu materialnego wsparcia dla rodzin wielodzietnych, potrzebne jest także uzależnienie emerytury od ilości potomstwa. W Polsce mamy system emerytalny oparty o solidarność pokoleń, w którym pokolenie pracujących dzieci utrzymuje  pokolenie rodziców emerytów. Nie jest sprawiedliwe, aby pracujące dzieci z rodzin wielodzietnych, swą pracą utrzymywały przede wszystkim emerytów bezdzietnych, czy posiadających jedno dziecko, gdy ich właśnie rodzice, którzy ponieśli określone materialne nakłady  na wychowanie liczniejszego potomstwa nie korzystali z pracy swych dzieci.   Ten ogromny wysiłek materialny i wychowawczy rodzin wielodzietnych powinien być rekompensowany w systemie emerytalnym. Wielokrotnie to w mojej publicystyce postulowałem wcześniej. Są różne sposoby, aby zrekompensować ten wysiłek. Mogą to być wcześniejsze emerytury, jak postuluje PSL, albo określone dodatki finansowe do emerytury. Może być też system mieszany. Z pewnością matki które urodziły i wychowały piątkę dzieci, nawet bez pracy zawodowej powinny otrzymywać emerytury. W każdym razie perspektywa wcześniejszego przejścia na emeryturę w połączeniu z innymi instrumentami polityki prorodzinnej może być skutecznym czynnikiem osłabiającym niechęć do posiadania więcej dzieci. Wzrost urodzeń jest jedyną skuteczna  metodą i uratowania systemu emerytalnego od katastrofy i uniknięcia głębokiej zapaści gospodarczej.

Te propozycje spotkały się ze sprzeciwem dogmatycznych ekonomistów, uważających takie  rozwiązanie za nieracjonalne ekonomicznie. Uważają oni, że wcześniejsze emarytury te będą bardzo niskie, a co więcej proponowany system będzie przeciwdziałał dalszej aktywizacji zawodowej kobiet. I dlatego zdecydowanie sprzeciwiają się propozycji powiązania emerytur z ilością urodzonych i wychowanych dzieci. Otóż ten sprzeciw jest zupełnie pozbawiony racjonalnych podstaw. System emerytalny, podobnie jak i cała gospodarka opiera się na pracy pokoleń w wieku produkcyjnym. Spadek ludności w tym wieku będzie powodował spadek zarówno dochodów systemu emerytalnego, jak i dochodów budżetowych. Zabraknie nie tylko pieniędzy w ZUS, ale i w budżecie, z którego system emerytalny jest dofinansowywany. To spowoduje konieczność radykalnych podwyżek podatków niszczących zdolność naszej gospodarki do rozwoju. Już ten proces podwyższania podatków się rozpoczął i jest to proces nieodwracalny przy spadku ludności w wieku produkcyjnym. Ten wzrost obciążeń pokolenia pracującego,  kosztami systemu emerytalnego przyśpieszy emigrację młodych pokoleń niechętnych ponoszeniu tych kosztów. To spowoduje kolejne zmniejszenie populacji pracującej i otrzymującej system emerytalny. Do roku 2030 liczba emerytów wzrośnie o 50%.  Po tym roku w sytuacji zmniejszającej się bazy płacących składkę emerytalna spowodowanej spadkiem populacji pracującej i emigracją należy się spodziewać z całkowitym załamaniem się systemu emerytalnego i jego niewypłacalnością. Nie pomoże na długo samo wydłużenie wieku emerytalnego. To tylko półśrodek. Bez wzrostu urodzeń czeka nas czarny scenariusz. Po prostu na nasze emerytury nie będzie komu pracować. Dlatego dla zapobieżenia tego scenariusza ważniejsza jest polityka prorodzinna likwidująca materialną barierę przy posiadaniu dzieci, niż samo wydłużenie wieku emerytalnego. Dziś jesteśmy w ostatnim okresie, w którym możemy odwrócić tą zgubną tendencję. Jeszcze w wieku reprodukcyjnym jest bowiem pokolenie "mini-wyżu' z przełomu lat 70- tych i 80-tych. Za kilka lat, to pokolenie wyjdzie już z wieku prokreacyjnego i czarnego scenariusza nie da się uniknąć.Dlatego tak ważna jest dziś polityka prorodzinna.

Propozycje zaproponowane przez PSL idą w tym kierunku, ale są niewystarczające. Bowiem politykę wsparcia rodzin należy traktować, nie jako politykę socjalna, ale długofalową inwestycję o fundamentalnym znaczeniu  dla przyszłości naszego narodu. Powiązanie wcześniejszych emerytur z ilością wychowanych dzieci, poza walorem ekonomicznym, jest naprawą rażącej niesprawiedliwości wobec rodzin wielodzietnych. Oczywiście  środki wypracowane przez pokolenie dzieci powinny iść przede wszystkim do ich rodziców.  W systemie solidarności pokoleń, przyszli emeryci nie pracują przede wszystkim na swoje emerytury, ale na emerytury swoich rodziców. W ZUS nie ma fizycznie wypracowanych pieniędzy na kontach przyszłych emerytów. Są tylko księgowe zapisy, których wartość w momencie krachu tego systemu będzie warta tyle ile papier na którym zostały zapisane. W związku z powyższym zarzuty ekonomistów, że emerytury, w przypadku wprowadzenia proponowanego systemu będą niskie są zarzutami niepoważnymi. Bowiem one mogą być niskie, ale one będą, w przeciwieństwie nie wprowadzenia tej propozycji i innych prorodzinnych rozwiązań.  Warto dodać także, że ten typ myślenia "ekonomicznego" był jedną z najważniejszych barier wprowadzenia w Polsce skutecznej polityki prorodzinnej, która zapobiegłaby  zapaści demograficznej ze wszystkimi ekonomicznymi konsekwencjami. Na przykład w czasie rządów AWS, to Leszek Balcerowicz był główną barierą rozwiązań prorodzinnych. To dzięki jego "ekonomicznemu"  podejściu , ten czas nie został wykorzystany do przeciwdziałania kryzysowi demograficznemu.  Dziś tego typu opór "ekonomiczny" skaże Polskę na gospodarcza katastrofę.  I dlatego  wszelkie próby dyskredytacji tego zaproponowanego przez PSL pomysłu, są dowodem intelektualnej niewydolności. Obecnie jesteśmy w ostatnim momencie w którym możemy odwrócić demograficzne tendencje i zapobiec katastrofie demograficznej i katastrofie  systemu emerytalnego. Pomysł PSL jest znacznie lepszy i bardziej ekonomicznie sensowny, niż propozycje premiera Tuska. Mam nadzieje, ze nie został on tylko wysunięty w celu rozegrania innych partyjnych interesów, ale jest zasadniczym postulatem tej partii  I dlatego powinien spotkać się z aktywnym poparciem opozycji prawicowej.

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych