Sukces ma wielu ojców, tymczasem w przypadku Marszu Niepodległości mamy do czynienia nie tyle z chętnymi do przyznania się do ojcostwa, ale raczej z pracownikami socjalnymi, którzy Marsz Niepodległości chcą tego ojcostwa pozbawić.
Obecna formuła, rozpoczęta przez ONR i Młodzież Wszechpolską, według mnie w tym roku ostatecznie się wyczerpała. Mogę zrozumieć publicystów, którzy wobec siłowej blokady marszu, proponują kontynuację. Ale odradzam. Trzeba to przemyśleć. Przyszłoroczny marsz musi być organizowany przez mainstream prawicowy. Nie powinniśmy być łączeni np. ze skrajnym językiem ONR. Trzeba też pomyśleć o silniejszej ochronie. I sprawdzeniu uczestników marszu
– tak w wywiadzie dla Polityce.pl następnego dnia po Marszu mówił Piotr Semka.
Ojcostwo ONR-owi postanowił odebrać również Piotr Zaremba:
Za rok warto by może pomyśleć o szerzej formule tego Marszu. Niekoniecznie z ONR w roli jednego z głównych rozgrywających.
Do grona tych zacnych publicystów, którzy postanowili wejść w rolę pożytecznych pracowników socjalnych, dołączył nawet przedstawiciel prezydenta. Tomasz Nałęcz stwierdził:
Pod auspicjami prezydenta i z jego udziałem z Placu Trzech Krzyży mógłby w przyszłym roku wyruszyć w kierunku Belwederu wspólny Marsz Niepodległości. (…) Z tego co wiem to i prezydentowi Komorowskiemu podoba się ten pomysł.(…) Prezydent pragnąłby, aby w takim marszu znalazło się miejsce dla całego spektrum postaw - od profesora Jana Żaryna po Sławomira Sierakowskiego.
Zapewne samemu Nałęczowi też się pomysł podoba. W przeddzień takiego Internacjonalistycznego Marszu Niepodległości doradca prezydenta, zapowiadając, że w marszu pójdzie w parze z posłem Biedroniem, mógłby po raz kolejny powtórzyć swoje słowa z roku 2005:
jutro dla wszystkich osób nietolerancyjnych w Warszawie będę gejem.
Sądzę, że to byłyby słowa najbardziej godne dla tej wizji świętowania Niepodległości jaką reprezentuje środowisko Sławomira Sierakowskiego.
Z jednej strony pracownicy socjalni tacy jak Semka i Zaremba, a także zwolennik integracyjnych marszów i parad Tomasz Nałęcz, z drugiej strony pojawił się także przyszywany wujek Marszu Niepodległości, gotowy Marsz przejąć i poprowadzić.
Tym wujciem okazał się Kongres Nowej Prawicy, który jeszcze przed Marszem Niepodległości robił różne dziwne podchody, aby pokazać, że to KNP i jej lider stanie na czele tego marszu. Najlepiej chyba jednak oddaje to co zamierzała i nadal zamierza KNP wykonać w stosunku do Marszu Niepodległości ta relacja jednego z uczestników Marszu. Na facebooku uczestnik marszu umieścił zdjęcie na którym zaznaczył jednego z liderów KNP opisując go „Antyklerykalny osobnik” i dodał do tego zdjęcia komentarz:
W pociągu do Poznania wraz z innymi bezbożnikami z Nowej Prawicy kpił z biorących udział w Marszu Niepodległości katolików oraz z hasła „Wielka Polska Katolicka” i zastanawiał się jak przejąć marsz dla własnego, liberalnego ugrupowania (…).
Oczywiście, nikt Marszu Niepodległości nie przejmie. Nawet prezydent ze swoją Kompanią Honorową Wojska Polskiego, która to kompania w Narodowe Święto Niepodległości musiała zmieniać trasę swojego przemarszu przez niemieckich przyjaciół Sławomira Sierakowskiego.
Być może dlatego Tomasz Nałęcz chce, aby w prezydenckim marszu uczestniczył szef Krytyki Politycznej. To zapewni bezpieczeństwo i da gwarancję, że polscy żołnierze nie będą musieli znowu zmieniać trasy przemarszu.
Ale po tych próbach majstrowania przy Marszu widać, że różne środowiska czegoś się po prostu przestraszyły. Tak jak lewica przestraszyła się odradzającego się „nurtu narodowo-katolickiego” tak ci, którzy działają po przeciwnej stronie również się przestraszyli. Zlękli się, że powstaje coś nad czym nie mają kontroli, że być może rodzi się ruch nad którym nie będą mieli władzy, gdyż ten ruch wyłoni nowych liderów, a tym samym zacznie odbierać im tę część sceny politycznej, ten elektorat, który tak sobie wydawało się, że na długie lata zagospodarowali.
Stąd niepokój pracowników socjalnych, stąd niepokój przyszywanych wujciów, którzy boją się, że ostatecznie już odejdą w niebyt. A wszystko wskazuje na to, że za rok Marsz Niepodległości będzie jeszcze większy, jeszcze silniejszy i będzie mobilizował, aktywizował i motywował do działania kolejne środowiska patriotyczne. Tego Marszu nie da się już zatrzymać…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/122343-pracownicy-socjalni-marszu-niepodleglosci-i-przyszywany-wujek-ale-tego-marszu-nie-da-sie-juz-zatrzymac
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.