O polskiej sprawiedliwości. Klaps gorszy od pałowania na ulicy?

W Polsce sprawiedliwości nie ma. Jak się okazuje, nie ma też prawa. Pałującym na ulicy bandytom nie grozi prawie nic, ale już rodzicom, którzy bezradnie dają klapsa swojemu dziecku, grozi więzienie. To jest właśnie "tolerancja” w polskim wydaniu.

Kilka dni temu cała Polskę obiegła informacja, że matce, która bezradnie dała klapsa swojemu dziecku w jednej z galerii handlowych grozi do roku pozbawienia wolności. Ojcu natomiast za straszenie poprawką w domu grozi nawet do dwóch lat więzienia. Prokuratura wniosła skargę na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie z czerwca 2010 r., która jasno określa opiekunom zakaz stosowania jakichkolwiek kar cielesnych nad dziećmi.

Żeby było jasne – nie jestem zwolenniczką karania dzieci klapsem, ale potrafię zrozumieć rodzica, który w chwili bezradności posuwa się do tej, jeśli można to tak określić, „metody wychowawczej”. Nie uważam też, że rodzicom za tego typu incydent należy się kara pozbawienia wolności. Jest to moim zdaniem absurdalne. Zdaję sobie jednak sprawę, że ma to związek z nieudolnością rządu ws. kodeksu rodzinnego. Lepiej przecież wrzucić do jednego worka zarówno osoby rzeczywiście znęcające się nad dziećmi, jak też takie, którym  zdarzy się ukarać dziecko klapsem – najczęściej w chwili bezradności. Nie ma przecież potrzeby angażowania całego szeregu specjalistów, kuratorów, którzy mogliby przyjrzeć się bliżej sytuacji rodziny. Wystarczy zeznanie przypadkowego świadka i po sprawie. Dążymy do sytuacji, w której rodzic nie ma żadnych praw, w której już niedługo nie będzie mógł postawić dziecka „do kąta”, bo to także zostanie uznane za znęcanie się  nad dzieckiem.

Bandyci jednak mają lepiej. Mogą niemal całkowicie bezkarnie uczyć rodaków i władze tolerancji kopniakami i pałowaniem, jak to miało miejsce w Święto Niepodległości – 11 listopada bieżącego roku. Bo czym jest kara 300 zł grzywny i 3 miesięcy pozbawienia wolności w zamian za zniszczenie naszego narodowego święta i zrobienia z niego burdy na ulicach Warszawy? Czymże jest agresja i przemoc, nad którą nie udało się zapanować 11 listopada w porównaniu do klapsa danego dziecku w galerii handlowej? A jednak jest różnica. W rozumieniu władz, zasadnicza. Rozróby w Dniu Niepodległości, to dbałość o polską demokrację, natomiast klaps - to już jest przemoc.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.