Nowa relacja o agresji lewaków. Niemiec pluł na polski mundur. "Faszystowski uniform! A to był strój z Powstania Listopadowego"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP, Fronda..pl
Fot. PAP, Fronda..pl

Jak ujawnił portal wPolityce.pl lewaccy skrajni radykałowie uzbrojeni w pałki atakowali 11 listopada członków polskich grup rekonstrukcyjnych. Opowiadał nam o tym Tomasz Ślesicki, członek grupy rekonstrukcyjnej I Pułk Legii Nadwiślańskiej. On i koledzy idąc przez Warszawę z kolegami z IV Pułku (grupa stworzona przy Wojskowej Akademii Technicznej) na defiladę historyczną w Warszawie zostali zaatakowani przez niemieckich skrajnych lewaków:

Szliśmy na spotkanie wszystkich grup rekonstrukcyjnych przed paradą historyczną. Idąc w zwartym szyku, w kolumnie, mijaliśmy grupę około 20 lewaków z Niemiec.

Gdy ich mijaliśmy jeden z nich napluł na kolegę, który szedł w polskim mundurze z okresu napoleońskiego, z roku 1812. Celowo zaczął pluć na mundur! W tym momencie kolega odpowiedział, żeby się uspokoili. Oni coś zaczęli do nas krzyczeć po niemiecku. Doszło do szarpaniny. Wyzywali nas po niemiecku. Pojawiła się policja, poprosiła nas o rozejście się. Posłuchaliśmy, dla dobra sprawy.

CZYTAJ: Kolejna szokująca informacja - niemieccy lewacy zaatakowali grupę rekonstrukcyjną w polskich mundurach. "Pluł na mundur"

Portal Fronda.pl dotarł do kolejnego świadka opisującego skandaliczne zachowanie członka niemieckiej Antify. Jacek Nieszczerzewicz, uczestnik defilady historycznej, relacjonuje w rozmowie z Jarosławem Wróblewskim:

Jako członek grupy rekonstrukcyjnej zostałeś wczoraj zaatakowany na Nowym Świecie. Jak do tego doszło?

To miało miejsce na wysokości ulic Ordynackiej i Wareckiej. Szliśmy w mundurach z okresu napoleońskiego z lat 1830-31 na miejsce koncentracji grup defilady historycznej przy kościele Wizytek na Krakowskim Przedmieściu. Szliśmy od Muzeum Wojska Polskiego. Byliśmy w zwartej grupie, a ja jako sierżant Legii Nadwiślańskiej trochę na przedzie, aby w razie czego zwrócić uwagę na przejeżdżający samochód. W pewnym momencie zobaczyłem, że dzieje się jakieś zamieszanie.


Co się działo?

Byli młodzi ludzie ubrani na czarno zamaskowani w kapturach, w kominiarkach. Widziałem jak wyjechał z Ordynackiej nieoznakowany radiowóz. Policjanci jednego z nich skuli kajdankami. Reszta zamaskowanych jednak stanęła przy Wareckiej i obserwowała nasz przemarsz. To byli Niemcy, zaczęli nas komentować w języku niemieckim. Byli dobrze zorganizowani, mieli też wśród siebie gościa z megafonem, on wydawał polecenia po polsku, inny tłumaczył na niemiecki. Niemcy wyzywali nas, pracowałem w niemieckich firmach i znam brzydkie niemieckie słowa. Gdy przechodziłem obok nich, to jeden z nich splunął mi na mundur.


Jak zareagowałeś?

Zagotowało się we mnie. Kiedy on splunął, to ja odpowiedziałem mu tym samym czyli naplułem na niego. Zatrzymałem się i próbowaliśmy rozmawiać. Chciałem mu powiedzieć, żeby się odczepił, on nie chciał i doszło między nami do szamotaniny. On się zamachnął na mnie, ja broniłem się kolbą karabinu. Próbował mi go wyrwać. Zaczęliśmy się bardziej szamotać. Przyjechała policja i rozdzieliła nas. Nasze chłopaki przestali maszerować i ruszyli za mną. Zamaskowani Niemcy jednak się nie ruszyli w obronie swojego kolegi. Rozdzieliła nas policja. Dobrze, że szybko zareagowała. Gdyby nie ona mogło by być gorąco. Nie jestem z tych co da się bić jakiemuś niemieckiemu gówniarzowi.


Ilu było was, a ilu Niemców?

Nas było ok. 30 ich dużo więcej. Naszą przewagą byłyby jednak długie historyczne karabiny.


Co mówił do ciebie ten Niemiec?

Wyzywał mnie od faszystów, mówił, że mam faszystowski uniform. To był mundur z okresu Powstania Listopadowego. On zaczął później krzyczeć do policjanta, że to ja go zaatakowałem. Powiedziałem policjantowi, że to on napluł na polski, żołnierski mundur. Policjant kazał nam iść. Poszliśmy więc dalej Traktem Królewskim

 

- mówi Nieszczerowicz portalowi Fronda.pl.

CZYTAJ: UJAWNIAMY Wstrząsająca relacja świadka: "Nagle wypadło pięciu zamaskowanych z pałami. Mówili po niemiecku. Zaczęli bić"

Wciąż nie została wyjaśniona sprawa ściągnięcia do Polski niemieckich bojówkarzy. Ich miejscem azylu stała się w czasie zamieszek finansowana przez polskiego podatnika, decyzją władz stolicy z PO, siedziba "Krytyki Politycznej".

CZYTAJ: Nasz wywiad. PIOTR SEMKA o przyczynach i konsekwencjach zamieszek. "Przywleczenie niemieckiej choroby - przemocy"

 

wu-ka, źródło: Fronda.pl

Kolejna szokująca informacja - niemieccy lewacy zaatakowali grupę rekonstrukcyjną w polskich mundurach. "Pluł na mundur"

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych