Sprostowanie
Takie dwa zdania znalazłem w tekście na temat czwartkowej rozprawy sądowej w procesie, jaki przeciw mnie uruchomiło dwoje licealistów o naruszenie ich dóbr osobistych przez nazwanie "rozpuszczonymi smarkaczami". Informacja o wyrażonej przeze mnie gotowości do ugody na wzmiankowanych warunkach nie odpowiada prawdzie. Nie wyraziłem takiej gotowości i nie wyrażę. W czasie rozprawy sędzia zaproponował rzeczywiście ugodę i nawet zasugerował ową formułę przeproszenia powodów "o ile oni sami czują się obrażeni". Nie był to mój pomysł i nie powiedziałem niczego, co mogłoby o tym świadczyć. W ogóle się na ten temat w czasie rozprawy nie wypowiadałem, zaś mój adwokat powiedział wyraźnie po krótkiej przerwie zarządzonej przez sędziego, że formuła przeproszenia w ogóle nie wchodzi w grę. Cóż to bowiem byłaby za ugoda, gdyby miała prowadzić do przeproszenia powodów, czyli do tego, czego domagają się od samego początku i w czym pomaga im Fundacja Helsińska.
Domyślam się, że autor tego tekstu - znany mi i lubiany przeze mnie Jerzy Bukowski - zaczerpnął tę informację z jakichś portali internetowych, podaną przez któregoś z dziennikarzy, którzy na rozprawie pojawili się w znacznej liczbie. Fakt, że dziennikarze taką informację przekazali potwierdza raz jeszcze upadek branży. Nawet jeśli coś widzą na własne oczy i słyszą na własne uszy, to i tak niewiele z tego rozumieją.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/121478-informacja-o-wyrazonej-przeze-mnie-gotowosci-do-ugody-nie-odpowiada-prawdzie-nie-wyrazilem-takiej-gotowosci-i-nie-wyraze
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.