Kalisz, Kalisz nieźle walisz
Czy Ruch Palikota jest egzotyczną gwiazdą jednego sezonu, czy – przeciwnie – sygnałem trendu? Kierunku obecnego już od jakiegoś czasu w zachodniej Europie, w ramach którego zwalcza się Kościół i religię jako przeżytki, promując mniejszości, głównie seksualne, choć nie tylko. A także lansuje permisywny styl zachowań i nadzwyczaj swobodne obyczaje, puszczając kółka z dymu marihuanowego.
Część środowisk lewicowych traktuje Palikota jak proroka, który wreszcie po SLD-owskiej smucie stworzy mocną i szeroką formację, zdolną sięgnąć w niedalekiej przyszłości po władzę. Dawno temu takim prorokiem był Aleksander Kwaśniewski, kiedy lud PZPR-owski przeprowadzał przez Morze Czerwone do wygranych wyborów. Kwaśniewski jednak nigdy nie wyzbył się marzeń o zjednoczonej drużynie „historycznego kompromisu”. Kokietował Unię Demokratyczną, początkowo ze średnim skutkiem. Dopiero gdy historia powtórzyła się w postaci farsy, (najpierw Unia odleciała na nartach ofiarowanych nowemu przewodniczącemu, a potem Jonasz Miller, przepraszam, Leszek Miller uciekł do Samoobrony), został już na politycznej emeryturze ojcem chrzestnym koalicji Lewica i Demokraci.
Co łączy Palikota z Kwaśniewskim oprócz roli, w jakiej ich obsadzają wierni kibice? Nie tyle co, ile kto. Mianowicie Ryszard Kalisz. Wierny towarzysz ex-prezydenta i niedoszła niespodzianka sztukmistrza z Biłgoraja. Nota bene Leszek Miller ograł dziecinnie łatwo – jak twierdzi Marek Borowski – nie tylko Kalisza ale i jego protektora. Starą metodą. Czy ktoś z państwa jeszcze pamięta, jak circa 15 lat temu Miller pognębił Oleksego, zapewniając że nie będzie kandydował na szefa SLD, bo partię trzeba oddać młodzieży?
Ja co nieco pamiętam, więc nie tylko rejestruję współpracę Janusza Palikota z „Faktami i Mitami”, ale przypominam sobie katolicki „Ozon”. Tygodnik ten miał parę niezłych pomysłów redakcyjnych. Między innymi zabawną, nowoczesną formułę felietonu, jako garści maili, rzekomo wykradzionych z poczty elektronicznej. (Może w koncernie Murdocha też czytali „Ozon”?). Kiedyś pismo opublikowało maile ze skrzynki … Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. Mniejsza o korespondencję Pierwszej Damy, większe wrażenie zrobiły na mnie wpisy Prezia. Wierszem. Poświęcone głównie jego współpracownikowi. Wśród nich: „A u Rycha duża grucha”, no i przede wszystkim: „Kalisz, Kalisz, nieźle walisz”!
Mimo felietonowego tonu, traktuję Ruch Palikota serio. Dlatego chciałbym ze względów politycznych i osobistych, by ta Partia Przyjaciół Marihuany najpierw podzieliła się na Dużą i Małą Trawkę, a potem bezpowrotnie zeszła ze sceny. Bez oklasków.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/121368-maciej-lopinski-co-laczy-palikota-z-kwasniewskim-oprocz-roli-w-jakiej-ich-obsadzaja-wierni-kibice
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.