Kaczyński żądał od Ziobry zamilknięcia. Ziobro chciał kongresu reformującego partię. Do zerwania nie doszło - jeszcze?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Europosłowie Jacek Kurskii Zbigniew Ziobro (na pierwszym planie) w drodze na posiedzenie Komitetu Politycznego PiS. Fot. PAP/Andrzej Hrechorowicz
Europosłowie Jacek Kurskii Zbigniew Ziobro (na pierwszym planie) w drodze na posiedzenie Komitetu Politycznego PiS. Fot. PAP/Andrzej Hrechorowicz

To starcie było jedynym tematem Komitetu Politycznego PiS. Gdy Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski i Tadeusz Cymański spóźnili się prawie godzinę, prawie 30 członków władz PiS  rozeszło się po budynku na Nowogrodzkiej czekając na ich przybycie.

Spodziewano się zawieszenia Ziobry i Kurskiego w prawach członków partii. Do niczego takiego nie doszło. Podobno w nieformalnych naradach przed Komitetem część czołowych polityków partii doradzała ostrożność.

Nie możemy stracić prawie wszystkich europosłów

– przekonywali nawet niektórzy członkowie Zakonu PC. Posłuchano ich.

Gdy obrady się zaczęły, Kaczyński od razu wyłożył karty. Zażądał milczenia „ziobrystów” w mediach i „oddania się ich do dyspozycji prezesa”. Tę ostatnią niejasną formułę każdy rozumiał inaczej. Ziobro mówił potem, że wzywano go do ustąpienia z funkcji wiceprezesa.

Miałem wrażenie, że to był raczej pomysł aby zostali na swoich stanowiskach

– dzieli się spostrzeżeniami jeden z członków Komitetu.

Kaczyński przekonywał, że wystąpienia Ziobry i Kurskiego zdominowały całkowicie medialny przekaz na temat PiS, a to szkodzi partii. Odpowiedział mu krótko Ziobro, a potem oddał głos Kurskiemu. Ten zażądał zwołania statutowego kongresu PiS, który zmieniłby partyjne procedury. Dziś partia jest bardzo scentralizowana: szefów regionów wyznacza się na wniosek Komitetu Politycznego. Z kolei członków Komitetu rekomenduje Radzie Politycznej sam prezes. Na czele komisji przygotowującej zmiany w statucie miałby stanąć według wniosku Kurskiego Ziobro.

Kurski wrócił do tematu ostatniej kampanii krytykując jej błędy. Kaczyński z kolei odrzucił pomysł nadzwyczajnego kongresu z Ziobrą jako szefem komisji szykującej reformy. Potem przemawiali głównie zwolennicy Ziobry: Arkadiusz Mularczyk i Tadeusz Cymański. Kiedy głos zabrali także obrońcy prezesa, on sam musiał wyjść – jechał na Wawel na grób brata i bratowej.

Ponieważ nikogo nie ukarano, w teorii kompromis jest jeszcze możliwy, zwłaszcza, że obie strony wypowiadały się podczas spotkania stosunkowo spokojnie.

Ale odnoszę wrażenie, że Zbyszek zdecydował się już na własną partię

– zauważa nasz rozmówca, członek władz PiS. Już po Komitecie Ziobro odrzucił propozycję Kaczyńskiego w rozmowie z dziennikarzami uznając ją za ofertę nie kompromisu a kapitulacji. Towarzyszyli mu Kurski, Cymański i Beata Kempa.

poz

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych