Berlińskie muzeum: "Berek" zdjęty "Przez wzgląd na szacunek dla ofiar obozów koncentracyjnych"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Gdy chodzi o obronę "swojego", "GW" nie przeszkadza nawet fakt, że za "materię twórczą" służy komora gazowa.
Gdy chodzi o obronę "swojego", "GW" nie przeszkadza nawet fakt, że za "materię twórczą" służy komora gazowa.

Film polskiego artysty Artura Żmijewskiego pt. "Berek" został usunięty z berlińskiej wystawy o tysiącleciu sąsiedztwa polsko-niemieckiego ze względu na szacunek dla ofiar obozów koncentracyjnych - oświadczyła w poniedziałek dyrekcja muzeum Martin-Gropius-Bau.

"Przez wzgląd na szacunek dla ofiar obozów koncentracyjnych oraz ich potomków Zamek Królewski w Warszawie oraz Martin-Gropius-Bau, współodpowiedzialne za wystawę +Obok. Polska-Niemcy. 1000 lat historii w sztuce+ postanowiły dłużej nie pokazywać na niej pracy wideo pt. >>Berek<< Artura Żmijewskiego" - poinformował dyrektor berlińskiego muzeum, Gereon Sievernich, w krótkim oświadczeniu przesłanym w poniedziałek PAP.

"Berek" był jednym z blisko 800 eksponatów, pokazywanych na otwartej we wrześniu ekspozycji. Trwający ponad 4 minuty film nawiązuje do Zagłady i traumy II wojny światowej. Żmijewski sfilmował grającą w berka grupę nagich osób w dwóch pomieszczeniach: neutralnej przestrzeni piwnicy oraz w komorze gazowej byłego obozu koncentracyjnego.

W miniony czwartek kurator wystawy Anda Rottenberg powiedziała PAP, że z przedstawionej jej do wglądu korespondencji pomiędzy dyrekcjami berlińskiego muzeum i Zamku Królewskiego wynikało, iż praca Żmijewskiego została zdjęta z wystawy po interwencji prominentnego przedstawiciela gminy żydowskiej w Berlinie.

Ani kurator, ani też artysta i warszawska galeria Zachęta, do której praca należy, nie zostały powiadomione o zamiarze usunięcia filmu z ekspozycji. Postanowiono jednak nie protestować przeciwko decyzji muzeum.

Rzeczniczka gminy żydowskiej w Berlinie Maya Zehden powiedziała w czwartek PAP, że gmina nie wniosła oficjalnego protestu przeciwko wystawieniu pracy Żmijewskiego.

"Nic nam nie wiadomo o tej sprawie. Jest jednak możliwe, że interweniował jeden z członków gminy, nie informując nas o tym" - powiedziała Zehden.

W poniedziałkowym oświadczeniu dyrektor Martin-Gropius-Bau nie poinformował, kto protestował przeciwko wystawieniu "Berka". W rozmowie z niemiecką agencją DPA wicedyrektorka muzeum Susanne Rockweiler wyjaśniła, że niektórzy odwiedzający wystawę, w tym członkowie społeczności żydowskiej, wyrażali zdumienie z powodu filmu.

Według Rockweiler decyzję o usunięciu pracy Żmijewskiego uzgadniano również z Władysławem Bartoszewskim, przewodniczącym Rady Programowo-Naukowej Wystawy "Obok". Zgodzono się, że w Berlinie, mieście sprawców Zagłady, konieczne jest szczególne wyczulenie na zdanie ofiar - tłumaczyła wicedyrektor muzeum.

W katalogu wystawy "Obok" można przeczytać, że "Berek" jest "niezwykle istotnym głosem w polskiej sztuce współczesnej, poruszającym kwestię Zagłady w czasie II wojny światowej".

"Zestawienie pomieszczenia, w którego ścianach dokonywane było bestialskie ludobójstwo, z beztroską zabawą nagich - więc przecież tak samo jak zabijane ofiary odartych z najprostszych znamion godności - ludzi szokuje, ale także ma przywoływać psychoterapeutyczny powrót do traumatycznych przeżyć, aby je przezwyciężyć" - napisali autorzy katalogu wystawy.

Nasz komentarz w tej sprawie - tu.

PAP, Prej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych