"Nasz Dziennik": Gdzie jest premier? "Oznaki życia Tusk daje obecnie, jedynie pokazując się na unijnych szczytach"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Tylko w ciągu 3 pierwszych lat rządów Donalda Tuska zadłużenie instytucji rządowych i samorządowych wzrosło aż o połowę - przypomina na łamach "Naszego Dziennika" red.  Artur Kowalski. I pyta: gdzie jest premier Donald Tusk? Autor stwierdza:

Podczas ostatniego, wtorkowego posiedzenia rządu Rada Ministrów wydała jedynie dwa rozporządzenia dotyczące rolnictwa i rybołówstwa. (...). Każdy postronny obserwator mógłby z pewnością stwierdzić, iż to odchodząca ekipa, która straciła mandat do rządzenia, jedynie administruje przed objęciem rządów przez nowych ludzi, którzy wygrali wybory zupełnie inną wizją Polski. W rzeczywistości jest jednak inaczej. Scena polityczna po wyborach pozostała praktycznie niezmieniona. Oba ugrupowania tworzące do tej pory koalicję rządzącą zdecydowanie deklarują chęć dalszej współpracy, ma być ten sam premier, a koalicjant zapewniający zwycięskiej partii większość w parlamencie chce mieć w rządzie dokładnie tych samych trzech ministrów, których miał do tej pory.

 

Czy więc cokolwiek stoi na przeszkodzie, by rząd, już w nowej kadencji, mógł funkcjonować? - pyta Kowalski. I stwierdza, że argumenty o tym iż przeszkadza polska prezydencja w Radzie Unii Europejskiej, nie są przekonujące:

 

Jeśli przyjrzymy się ostatnim czterem latom, to stwierdzimy, iż ekipie Donalda Tuska zawsze coś przeszkadzało.

Najpierw prezydent z wrogiego obozu politycznego, później, gdy "złego" prezydenta już nie było, kłody pod nogi rzucała opozycja, która w Sejmie była i tak skutecznie pacyfikowana przez blokowanie jej inicjatyw. Gdy Bronisław Komorowski sposobił się do przejęcia Pałacu Prezydenckiego, apelował o 500 "dni spokoju" (czytaj: nieczepiania się rządu i niezadawania niewygodnych pytań). Gdy prezydentem został, można było usłyszeć postulaty 300 "dni spokoju". Teraz "musi być spokój", bo mamy prezydencję. Czy po zakończeniu przewodnictwa w Radzie UE Donald Tusk w swojej grze na czas pójdzie jeszcze dalej, wzywając tym razem np. o 1000 "dni spokoju"?

 

Potem publicysta przechodzi do oceny efektów takich rządów. Jak stwierdza, można je  było wyczytać w jednym z ostatnich komunikatów Głównego Urzędu Statystycznego, z którego wynika, iż tylko w ciągu 3 pierwszych lat pod rządami w polskiej gospodarce Donalda Tuska i Jacka Rostowskiego zadłużenie instytucji rządowych i samorządowych wzrosło aż o połowę, a rządząca obecnie ekipa konsekwentnie stara się też znaleźć dodatkowe źródła dalszego finansowania swojej działalności:


Oznaki życia Donald Tusk - premier daje obecnie, jedynie pokazując się na unijnych szczytach. Później na konferencjach prasowych słyszymy jednak tylko niezwykłe opowieści o wielkich sukcesach polskiego rządu - jakoby to Polska najpierw doprowadziła do tego, że na dodatkowym szczycie w Brukseli spotkali się nie tylko przywódcy państw strefy euro, lecz całej Unii, a następnie, iż zasługą naszego rządu jest doprowadzenie do wypracowania i przyjęcia porozumienia w sprawie działań antykryzysowych, mimo że gdy przywódcy Niemiec i Francji ogłaszali zakończenie rozmów w tej sprawie, premiera Tuska już od kilku godzin w Brukseli nie było.

 

Jak zauważa autor, nieco ironicznie, to, co robi rząd - a właściwie czego nie robi - zdaje się, że nie bardzo interesuje w tej chwili opozycję:

 

Dwie do tej pory największe partie opozycyjne pochłonięte są wewnętrznymi rozliczeniami do tego stopnia, że obecnemu szefowi MSZ nie zostawią nawet przyjemności z zapowiadanego przez niego "dorznięcia watahy", gdyż - jeśli tak dalej pójdzie - ta wataha dorżnie się sama. Trzecie ugrupowanie - przynajmniej na razie opozycyjne - postanowiło skoncentrować się z kolei na kreowaniu wirtualnych problemów, które dla dobra Polaków chciałoby, przez cztery lata w nowym Sejmie, rozwiązywać.

 

Na koniec red. Kowalski puentuje, że niektórych obietnic szef rządu jednak dotrzymuje. Np. obiecał pomoc plantatorom papryki i faktycznie, wysłał do nich CBA...

wu-ka, źródło: Nasz Dziennik

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych