- Ziobro odgrywa niewinnego chłopca. Z miną aniołka opowiada, że wszystko co robi, to dla dobra PiS i to w trosce o partię chce modernizacji. Jednak bardzo szkodzi partii - uważa Dorota Gawryluk, publicystka Polsat i Polsat News. W rozmowie z poniedziałkowym "Faktem" stwierdza, że ęwygląda na to, że Ziobro najchętniej zreformowałby samego Jarosława Kaczyńskiego". Czy skutecznie?
I do tej roli akurat nie specjalnie się nadaje. Nie zauważyłam też, żeby miał jakiś pomysł na reformę samego PiS, poza propozycją, by przesunąć partię bardziej w kierunku centrum. Ale jak to zrobić nie zdradza.
Ziobro liczy na to, że Polacy mają krótką pamięć. (...) Ziobro jest przecież uosobieniem nie tyle konserwatyzmu, co zacietrzewienia kojarzonego z PiS-em. Jest symbolem wszystkich złych cech, która zarzuca się PiS-owi. Piotr Zaremba słusznie napisał, że Ziobro ma wszystkie złe cechy Kaczyńskiego, ale nie ma przy tym jego dobrych cech.
Zdaniem publicystki ambicje nie są niczym złym, ale jej zdaniem eurodeputowany zatracił chyba poczucie, że najwięcej zawdzięcza właśnie Jarosławowi Kaczyńskiemu:
To prezes PiS krył wpadki Ziobry, a nie Ziobro kryje wpadki Kaczyńskiego. To Kaczyński pracował na Ziobrę, a nie na odwrót.
Ale Zbigniew Ziobro przypomina ostatnio, że wykrwawiał się dla PiS.To brzmi dość śmiesznie. To raczej PiS wykrwawiał się przez liczne wystąpienia Ziobry na różnych konferencjach prasowych. (...) W mojej ocenie to nie najlepsza pora, bo z punktu widzenia PiS nie wydarzyło się nic katastrofalnego, co mogłoby poderwać innych do buntu. Partia ma ciągle 30 procent poparcia. Zresztą na posiedzeniu klubu okazało się, że tej wyobraźni brakuje. Mówiło się, że Ziobro ma 50 szabel, tymczasem przeciw wyborowi Błaszczaka na szefa klubu było raptem 20 osób. Okazało się więc, że Ziobro się przeliczył
- ocenia Dorota Gawryluk. Jej zdaniem plan Ziobry, to zrobienie sobie więcej miejsca w PiS-ie i zyskanie na znaczeniu. Czy przywództwo Jarosława Kaczyńskiego jest więc zagrożone?
Choć po każdych przegranych wyborach pojawia się rozczarowanie, że znów się nie udało wygrać, to jednak część wyborców wiąże z PiS-em poczucie przyzwoitości, więzi z liderem, współczucie i wciąż wiara w to, że kiedyś uda się zwyciężyć. Syndrom oblężonej twierdzy pewnie jeszcze jakiś czas potrwa.
Nie sądzę, żeby Kaczyński mógł się w jakiś istotny sposób zmienić i też nie sądzę, żeby kolejne zmiany lidera były sensowną drogą. To tworzy w głowach wyborców niepotrzebny zamęt. Bo rozważanie czy Kaczyński jest łagodny czy nie, to temat zastępczy. Najważniejsze dziś dla PiS jest znalezienie odpowiedzi na działania rządu. W kampanii było kilka kwestii, których PiS nie podjęło, np. kryzys finansów publicznych. Tu przekaz był nijaki.
Zarzucano Rostowskiemu, że zamiata problem pod dywan, ale nic się za tymi słowami nie kryło. PiS nie umiało udowodnić Rostowskiemu ewentualnej niekompetencji. Dziś nie wiadomo o co PiS chodzi. Wyborcy są z partią związani w sposób emocjonalny, a nie merytoryczny. Żeby pozyskać nowych wyborców PiS musi mieć mocną ofertę gospodarczą i pomysł na podniesienie jakości życia
- podkreśla Gawryluk.
wu-ka, źródło: Fakt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/121184-dorota-gawryluk-w-fakcie-ziobro-czesto-mowi-ze-wykrwawia-sie-dla-pis-to-smieszne-jest-dokladnie-odwrotnie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.