Przychodzi baba do lekarza i mówi: „Dzień dobry, jestem Marszałkiem Sejmu”

Fot. PAP
Fot. PAP

Po wyborach obrodziło kawałami politycznymi. Niektóre są nowymi, dostosowanymi do aktualnej sytuacji mutacjami starych dowcipów. Przykładem jest ta oto, nowa wersja kawału z cyklu: „Przychodzi baba do lekarza”.

Przychodzi baba do lekarza i mówi: „Dzień dobry, jestem Marszałkiem Sejmu”.


Jest to prosta przeróbka innego kawału z Ewą Kopacz w roli głównej:

„Przychodzi baba do lekarza i mówi jestem ministrem zdrowia”…

Ale ważne rzeczy dzieją się w Parlamencie Europejskim.  Po niemal 8 latach Jacek Saryusz- Wolski przestanie być szefem delegacji PO w PE. W latach 2004-2009 kierował grupa 15 europosłów, teraz 25. Dziś nie ma szans na nominację ze strony premiera Donalda Tuska- bo taki jest tryb "wyboru" szefa delegacji Platformy w PE. O schedę po Saryusz- Wolskim ubiega się Jacek Protasiewicz, któremu bliżej do Schetyny. Lecz wiadomo już jednak, że to właśnie ta kandydatura będzie wskazana przez przewodniczącego PO.

Ostatnie kilkanaście miesięcy nie było szczęśliwe dla byłego ministra Jacka Saryusz- Wolskiego. Tracił kolejno wszystkie funkcje w Platformie: wiceszefa struktur Platformy w Łodzi, wiceszefa struktur tej partii w woj. łódzkim i wreszcie wiceszefa całej PO. Teraz kolejna porażka. Ale, paradoksalnie, ten- skądinąd wybitny znawca integracji europejskiej - tę porażkę może przekuć w sukces, jeżeli uda mu się zdobyć prestiżowe stanowisko szefa Komisji Spraw Zagranicznych (AFET) Parlamentu Europejskiego.

Piastujący je Włoch Gabriele Albertini rezygnuje, Włosi od Berlusconiego nie będą walczyć o tę funkcję, a więc otwiera się pole gry dla Saryusz- Wolskiego. Już raz zresztą piastował to stanowisko w latach 2007-2009.

Nieustannie traci w PO, może przynajmniej zyska w PE? Cóż, łaska Tuska na pstrym koniu jeździ, a Jacek Saryusz- Wolski miał popełnić grzech zbyt bliskiej współpracy z Janem Marią- Rokitą. Grzech może nie śmiertelny, ale na pewno ciężki. Nadszedł czas pokuty... Trochę szkoda Saryusza choć to PO-wiec, bo poza rytualnym atakowaniem PiS- starał się, przynajmniej czasami, zabiegać o polskie interesy w PE.

PO ma też szansę- pierwszy raz w historii tej partii na funkcję wiceszefa frakcji EPP (...) do tej pory bowiem partia Tuska, nigdy, od 2004 roku nie miała nawet członka prezydium tej grupy politycznej i przez to jej wpływ w EPP był- wbrew propagandowym zapewnieniom- nieduży. Jednak coś za coś. PO nie będzie w związku z tym miała wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Stanowiska wiceszefów PE przypadną wg wszelkich znaków na niebie i ziemi, SLD (Bogusław Liberadzki) i PiS (Ryszard Legutko).

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych