Komentatorzy prawicowi zajęci są rozważaniami, czy redaktor Jan Pospieszalski wróci do telewizji publicznej czy nie wróci? Rozumiem to, ale nieco się dziwię. Bo nawet jeśli wróci, to – z łaski - dostanie kącik, w którym odnajdzie go po nocy garstka entuzjastów, nikt więcej. Jeden zatem Pospieszalski wiosny nie uczyni, może tylko w głowie zamieszać. Nie widzom, bo ich będzie miał w tej sytuacji garstkę najwyżej. Ale opinii publicznej, gdyż stanie się przykładem rzekomej otwartości TVP. Całkiem bez sensu i bez związku z rzeczywistością. Dlatego lepiej już by było, gdyby do telewizji nie wrócił. A robił dalej to, co teraz robi – jeździł po kraju ze swoim (i Ewy Stankiewicz) filmem, spotykał się z ludźmi, był wymownym przykładem, że trzeba robić swoje nie zważając na prorządowe media.
Zamiast być listkiem figowym establishmentu medialnego, staje się redaktor Janek dzięki tym podróżom żywym symbolem niezależnych mass mediów, tworzonych z konieczności i ad hoc, ale jakże potrzebnych na tle tych, wysługujących się władzy. Nawet, mówiąc między nami, dziwię się, że jeszcze zabiega o miejsce w telewizji publicznej. Po co mu ta droga upokorzeń?
Bo że taką drogę chce nam zafundować władza to już widać bardzo wyraźnie. Kolejne znaki: arogancka wypowiedź pod adresem SDP właściciela „Rzeczpospolitej”, usunięcie z funkcji szefa gazety Piotra Legutki, nowo wybranego wiceprezesa SDP. A za chwilę zacznie się rzeź w „Rzeczpospolitej” i „Uważam Rze”.
Na szczęście, wielu dziennikarzy odrzuca dyktat władzy. Grupa „Gazety Polskiej”, wydawnictwa katolickie, portal wPolityce, portal niepoprawni, radio Wnet, rozmaite wydawnictwa lokalne. Dlaczego się nie skrzyknąć? Już to niedawno proponowałem w portalu wPolityce.pl. Spotkajmy się , policzmy, stwórzmy instytucję o nazwie Konferencja Mediów Niezależnych, powołajmy własną radę etyki, powołajmy sekretariat, który będzie działał na rzecz osiągnięcia efektu synergii działań tych rozmaitych autonomicznych przecież podmiotów. Róbmy swoje nie zważając na establishment medialny.
Po przedstawieniu po raz pierwszy tej propozycji, otrzymałem wiele słów poparcia i deklaracji przyłączenia się do inicjatywy ze strony rozmaitych niezależnych przedsięwzięć. Były też głosy przeciwne, żeby np. nie plątać w to SDP , bo to będzie odczytane jako przejaw upartyjnienia tego stowarzyszenia. Hmm? Czyli SDP poczeka aż nas wszystkich wyduszą, a później się zastanowi, co zrobić? Można i tak, ale mam nadzieję, że jednak zachowa się inaczej. Powtórzę to, co już napisałem, postulując zwołanie Konferencji Mediów Niezależnych: oczekuję, że SDP (może razem z Katolickim Stowarzyszeniem Dziennikarzy?) będzie gospodarzem tej Konferencji. Ruch należy do prezesa Krzysztofa Skowrońskiego i nowego zarządu SDP. Jeśli koleżanki i koledzy z SDP tego nie zrobią, poradzimy sobie bez nich.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/121106-krzysztof-czabanski-sami-uczynmy-wiosne-na-szczescie-wielu-dziennikarzy-odrzuca-dyktat-wladzy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.