Res Publica Nowa
Piotr Górski
Raport: Polityka przy alkoholu. Alkohol przy polityce [fragmenty]
W Magdalence 27 stycznia 1989, kiedy podjęto decyzję o rozpoczęciu obrad Okrągłego Stołu i wyznaczono datę 6 lutego, podawano alkohol. Zachowało się menu z tego spotkania.
Obiad rozpoczynały przystawki zimne: śledź Remoulade, ryba po grecku, galantyka z kaczki, potem na gorąco boeuf Strogonow. Następnie zupa ogórkowa, szaszłyki z polędwicy z pieczarkami, devolay ze schabu, frytki, surówka z selera, marchewka z groszkiem. Na deser kompot śliwkowy, kawa, herbata, napoje zimne; z alkoholi – białe i czerwone wino, wódka czysta, dla chętnych – piwo. Na kolację podano półmisek wędlin i dania ciepłe: bigos po staropolsku, krokiety w sosie węgierskim oraz pieczywo, masło, rozmaite dodatki, kawę herbatę, napoje zimne i wódkę.
Na sutym obiedzie nie kończyła się gościnność.
„Późnym wieczorem już po zakończeniu obrad gen. Kiszczak zaprosił wszystkich do niewielkiej winiarni na dolnym półpiętrze Magdalenki. Wojskowi kelnerzy podali 70-procentową pejsachówkę, koniak i kawę. Napięcie ostatnich 11 godzin odpływało. Wzniesiono toast za pomyślną przyszłość kraju” – wspomina Krzysztof Dubiński, sekretarz rozmów Okrągłego Stołu ze strony rządowej, w publikacji Magdalenka. Transakcja epoki.
W Magdalence odbyło się także kilka tajnych posiedzeń już podczas trwania obrad Okrągłego Stołu. Zapadały ważne decyzje i formułowano nadzieje odnośnie kierunków przyszłych reform. To wówczas Adam Michnik wzniósł toast „Ja piję, panie generale [gen. Czesław Kiszczak], za taki rząd, gdzie Lech [Wałęsa] będzie premierem a pan ministrem spraw wewnętrznych”1. Tamte spotkania tak wspominał Lech Kaczyński, cytowany przez Michała Karnowskiego i Piotra Zarembę w książce O dwóch takich… Alfabet braci Kaczyńskich:
„posadzono nas przy dużym stole, a Kiszczak powiedział, że tutaj się naradza zwykle ze swoimi oficerami i że jest pełna demokracja – pierwsze 20 kolejek każdy musi wypić, a później to już jak kto chce”.
„Całkowicie inaczej było podczas poufnych spotkań w Pałacu Namiestnikowskim. Tu panowała atmosfera dość swobodna. Pojawienie się kelnera wnoszącego koniak na salę obrad – rzecz nie do pomyślenia w Magdalence, gdzie alkohol pojawiał się wyłącznie do posiłków – nie budziło najmniejszego zdziwienia” – relacjonuje Dubiński w Magdalence. Transakcji epoki.
Prawdopodobnie ta alkoholowa atmosfera podczas rozmów miała swoje odbicie w wynikach obrad. Fraternizacja, która następuje w takich przypadkach, nie mogła przejść bez echa. Kiedy patrzymy dziś na strony sporu zasiadające wokół Okrągłego Stołu lub gdy nie potrafimy zrozumieć zmian postaw niektórych uczestników rozmów w stosunku do minionego ustroju, a w szczególności do jego władz, z lekką ironią możemy odwołać się do wpływu alkoholu. Choć pozwala on zrozumieć, nie powinien zmieniać moralnej oceny samego wydarzenia.
Pokłosiem tego problemu jest wystawa zorganizowana przez Stowarzyszenie Solidarności Walczącej (organizację podziemną, która w czasach PRL-u nie chciała zmieniać komunizmu, ale go obalić), skierowana do szkół ponadgimnazjalnych. Kiedy została zaprezentowana w kilku poznańskich placówkach, rozgorzała dyskusja, w jaki sposób nauczać historii. Częścią ekspozycji były zdjęcia przedstawiające główne postaci tamtych wydarzeń pijące wódkę, rozbawione. Zdjęcia te spowodowały u niektórych oburzenie. Czy można sprowadzać Okrągły Stół do „incydentu alkoholowego”? „Czy właśnie tak powinno się uczyć historii w publicznej szkole?” – pytał oburzony 20-latek, cytowany przez Sylwię Sałwacką w artykule Wystawa dyskredytująca Okrągły Stół krąży po liceach (Gazeta.pl). Pytanie, które powinniśmy zadać w tej sytuacji, powinno brzmieć: czy z racji tego, że niektórzy nie mogą sobie poradzić z tym, iż dane wydarzenie wymyka się jednoznacznej ocenie z powodu swojej złożoności, należy pomijać i przemilczać aspekt alkoholowy w polityce? Oczywiście, może mieć to negatywne skutki, daje bowiem niezbyt chlubny wzór młodzieży, ale – jak mawiał Józef Mackiewicz – „tylko prawda jest ciekawa”.
[…]
Restauracja Sejmowa i Bar za Kratą mieszczące się w hotelu sejmowym w ostatniej dekadzie XX wieku były pełne. Knajpy prowadzone do 2006 roku przez Romana Maliszewskiego, „animatora życia polityczno-towarzyskiego tamtej epoki”, cieszyły się wielką popularnością wśród posłów.
„W restauracji zawsze dużo się działo. To tam za rządów AWS Jan Rokita negocjował szczegóły nowego podziału administracyjnego kraju. Zdaniem Krzysztofa Janika, takim rozmowom często towarzyszył alkohol. – Piło się jednak umiarkowanie, nikogo nie przymuszając. Zdarzało się, że cały stół pił czystą, a Rokita czerwone wino – wspomina” (Wiktor Ferfecki, Sejmowe knajpy, czyli klasztor przy Wiejskiej).
Sympatie akurat tego polityka do wina nie powinny dziwić. W środowisku PO, skupionym wokół Donalda Tuska, znane są tzw. winiawki. Członkowie partii (coraz częściej bez premiera) spotykają się w drogich knajpach nieopodal Sejmu, w celu zaspokojenia swoich potrzeb alkoholowych. Funkcje podczaszych pełnili dawniej Janusz Palikot i Mirosław Drzewiecki. Tusk jako wielbiciel czerwonego wina mógł na spotkaniach długo o nim rozmawiać. Wielkim sympatykiem tego trunku był także Lech Kaczyński, dlatego nie może dziwić, że podczas spotkania w Belwederze w 2007 roku panowie wypili 4 butelki, tym bardziej, że obecna była również trzecia osoba – Michał Kamiński. Towarzystwo osoby o podobnych gustach czyni picie przyjemniejszym. Przyczynia się także do osobistej sympatii ponad podziałami politycznymi, jaka między tymi politykami niewątpliwie istniała.
Jedynym politykiem z najwyższej półki, który ponad wino i wódkę przedkłada piwo, jest Jarosław Kaczyński, o czym wspominał Piotr Zaremba w „Dzienniku”. Może w tym tkwi źródło braku sympatii z innych stron sceny politycznej? Cóż, zbieżność poglądów, nawet w kwestii alkoholu, zbliża ludzi. Warto jednak zaznaczyć, że nie wszyscy z takim stwierdzeniem by się zgodzili. Według wspomnianego już Janusza Palikota w polityce „relacje międzyludzkie wynikają z walki politycznej i dyscypliny partyjnej”, a alkohol jest „próbą wyjścia ze stresu, jaki to wywołuje”. To dzięki niemu „da się w ogóle wytrzymać w miejscu tak pełnym złych emocji”.
Fragmenty raportu opublikowanego na łamach kwartalnika „Res Publica Nowa”. Całość raportu dostępna do przeczytania w jesiennym numerze „Res Publiki Nowej” – nr 205/rok XXIV (15/2011).
1 Misja Specjalna – Okrągły Stół (03.03.2009) 2/3 [online]. Dostępny w internecie: http://www.youtube.com/watch?v=fSrjd42VZlo [dostęp: 26.07.2011].
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/121103-res-publica-nowa-piotr-gorski-raport-polityka-przy-alkoholu-alkohol-przy-polityce