Zbigniew Romaszewski Ziobrze ku przestrodze: "Krok po kroku rozbija się opozycję. Celem jest putinizacja". Nasz wywiad

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Blogpress
Fot. Blogpress

wPolityce.pl: Jak pan postrzega na działania Zbigniewa Ziobro? To jest przejaw troski o dobro wspólne czy postepowanie wbrew tej zasadzie?

Wicemarszałek Senatu ustępującej kadencji Zbigniew Romaszewski, PiS: Tak naprawdę najlepiej opisuje to słowo „naiwność”. Jeśli chodzi o sprawy ideowe, programowe to w gruncie rzeczy nie ma rozbieżności. Miałem okazję rozmawiać przedwczoraj półtorej godziny z Jarosławem Kaczyńskim. I wiem, że idea rozszerzenia frontu, przyciągnięcia ludzi to jest to co również przyświeca prezesowi PiS.

 

Skoro diagnoza wspólna to gdzie różnica?

Sądzę, że przede wszystkim w ambicjach. To jasne, że one są w polityce naturalne, ale nie mogą przesądzać one o faktycznym funkcjonowaniu partii. To jeszcze jest świadomie rozdymane przez czynniki zewnętrzne w myśl zasady salami. Czyli odcinania po kawałku. Trochę tu, trochę tam. I tak krok po kroku rozbija się opozycję. Celem jest zniszczenie efektywnej, zdolnej do przejęcia w przyszłości władzy opozycji. Innymi słowy stan jaki jest w Rosji, putinizacja. Każdy kto dziś rozbija PiS, wspiera ten cel. Wzmacnia ryzyko putinizacji.

 

Tak robiono gdy powstawało PJN, na początku bardzo silnie wsparte przez media liberalne. A potem oczywiście to poparcie wycofano.

To oczywiste. Chociaż opublikowanie prywatnej rozmowy Tadeusza Cymańskiego przez jeden z tygodników też mnie oburzyło. Ale nie to jest najważniejsze. Przede wszystkim należy skończyć z ciągłym gadaniem, a wziąć się do roboty. Trzeba nasz cały ruch dynamizować, trzeba nowych pomysłów a nie rozliczać się w taki sposób jak proponuje Ziobro. I na pewno potrzebna jest nam jedność. Ludzie z takim doświadczeniem politycznym jak były minister sprawiedliwości powinni sobie z tego zdawać sprawę.

 

Jaką ma pan dla niego radę?

Przypomina mi się stara jak świat bajeczka o zamarzniętym wróbelku, który spadł na ziemię. Przechodził koń, który zrobił na niego kupę. Wróbelkowi zrobiło się ciepło, zaczął ćwierkać. Usłyszał to wszystko kot, wyciągnął wróbelka i go zjadł. Z tego są trzy morały. Po pierwsze nie każdy kto na ciebie nasra jest twój wróg. Po drugie nie każdy kto cię z gówna wyciąga jest Twój przyjaciel. A po trzecie jak już wpadłeś w gówno to siedź cicho i nie ćwierkaj.

 

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych