Przed francuskimi wyborami Angela Merkel też pewnie usłyszy coś w rodzaju – spieprzaj babo!
1. Prezydent Sarkozy rozpoczął kampanię wyborczą.
Na początek „zjechał” brytyjskiego premiera Camerona. Powiedział mu, kulturalnie i rzeczowo, żeby się zamknął.
Podniesie mu to notowania wśród Francuzów o kilka procent.
A Cameron wcale się na Sarko nie obrazi, bo i on zyska wśród Brytyjczyków, że się nie zamyka, tylko stawia.
2. Podobnych wypowiedzi Sarko przed wyborami zapewne usłyszymy więcej, a i konkurent Hollande też będzie się starał dotrzymać kroku w połajankach.
Tylko Putina panowie kandydaci nie zaczepią, bo Francuzi wciąż nie mogą wyjść z podziwu, jak im pięknie Rosjanie dwieście lat temu złoili tyłek. Natomiast parę innych nacji i ich przywódców, niewykluczone, że z Polską włącznie, usłyszy, że są dziadami, brudasami, leniami, albo, że niepotrzebnie stracili okazję do siedzenia cicho.
Idę o zakład, że Angela Merkel też oberwie coś w rodzaju – spieprzaj babo!
3. We francuskiej kampanii będzie ostro, bo Francuzi chcą mięć prezydenta z jajami, gdyż wiedzą, że tylko taki prezydent dobrze zadba o ich francuskie sprawy.
Z nami, Polakami jest odwrotnie.
Nam Polakom wystarczyła nieśmiałą wypowiedź kandydata na premiera, że być może pani Merkel nie została wybrana przypadkowo - i naród przeżył wstrząs!. Jak można było tak dotknąć niemiecką kanclerz, łaskawczynię i dobrodziejkę naszą!
O Boże, jaki obciach, jaki wstyd!
4. My Polacy chcemy - a może raczej nam Polakom skutecznie wmówiono, że chcemy - prezydenta czy premiera układnego i grzecznego. Takiego, co tu się uśmiechnie, tam ukłoni, tu go pochwalą, tam poklepią – i wtedy jesteśmy z niego dumni.
Nasz prezydent, nasz premier niczego nie musi dla nas wywalczyć, niczego załatwić. Nie powinien o nic się kłócić, żadnych spraw nie stawiać na ostrzu noża. Nawet prezydencja w Unii Europejskiej nie jest przecież od załatwiania własnych interesów. Czy to pakiet klimatyczny, czy budżet, czy dopłaty dla rolników - nasz prezydent, nasz premier, nasz rząd podoba się obywatelom nie wtedy, gdy z zaciętą miną walczy o nasze, lecz wtedy, gdy z uśmiechem poddaje się i ustępuje.
Byleby go tylko chwalili i żeby obciachu na salonach nie było.
I dlatego w Polsce – w przeciwieństwie do Francji – wybory wygrywają politycy bezjajeczni.
5. Pozostaje tylko westchnąć nieśmiało – vive la France, vive la Pologne...
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/120854-vive-la-france-vive-la-pologne-ide-o-zaklad-ze-angela-merkel-tez-oberwie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.