Ewa Stankiewicz, reżyser, prezes Solidarnych: 10 dowodów na to że nie żyjemy w państwie demokratycznym

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Ewa Stankiewicz, założycielka i lider Solidarnych2010 przedstawia na łamach "Rzeczpospolitej"  10 dowodów na to że nie żyjemy w państwie demokratycznym. Każdej z tez postulatywnych towarzyszą argumenty.

1. Nie ma demokracji bez wolności słowa i powszechnego dostępu do rzetelnej informacji.

Zdaniem Stankiewicz, problem nie polega na braku dostępu do rzetelnej informacji. Istotą jest bowiem skala, która sprawia, że prawdę można często znaleźć albo w internecie, albo w mediach niszowych. A nawet jeżeli w mediach oficjalnych pojawią się informacje czy opinie krytyczne wobec władzy, to "w zminimalizowanej formie i odpowiednim komentarzem neutralizującym siłę przekazu lub podważającym jego wiarygodność". Stankiewicz celnie zauważa, że "teoretycznie konkurencyjne telewizje wykazują niezwykłą spójność w cenzurze".

2. Nie ma demokracji bez wolności przekonań religijnych i poglądów politycznych. Bez szacunku dla godności ludzkiej i autentycznej ochrony praw człowieka.

Zdaniem Ewy Stankiewicz - "prześladowania za poglądy polityczne i przekonania religijne niepostrzeżenie znów stały się faktem". Prezes Solidarnych2010 wskazuje na takie fakty jak "przebicie opon w samochodzie kandydującego posła, przez groźby pobicia dzieci pani z samorządu, po morderstwo polityczne". Stankiewicz opisuje także mało znany fakt:

Jeśli grupa przedszkolaków przechodzi z panią opiekunką Krakowskim Przedmieściem i zaczyna skandować „Gdzie jest krzyż" to raczej nie jest śmiesznie, tylko wieje grozą.

Stankiewicz wymienia więcej przykładów - kłopoty uczniów, którzy nie chcą tolerować wykpiwania śp. prezydenta czy kłopoty z wynajęciem sali na spotkanie z Antonim Macierewiczem w Poznaniu. W sumie - "w >>demokratycznej<< Polsce kilka milionów ludzi to >>podludzie<<."  Co więcej, można wobec tej grupy bezkarnie nawoływać  do mordu:

Czym są słowa „dorżnąć watahę", „mohery na stos", literalne mówienie o zastrzeleniu i wypatroszeniu...? Właśnie nawoływaniem do mordu.

3. Nie ma demokracji bez systemu edukacji – który kształci świadomych, wolnych, obywateli...

Stankiewicz podkreśla, że brak mądrej edukacji sprawia, iż młodzi ludzie stają się łatwym łupem do manipulacji. I nie są już sobie w stanie wyobrazić innej wolności.

4. Nie ma demokracji bez odniesienia do wyraźnie określonego systemu wartości.

Jak ocenia Ewa Stankiewicz: "Jeśli w zbiorowej świadomości w cenie jest spryt i chamstwo, a w pogardzie solidarność i prawość to NA PEWNO nie mamy do czynienia z demokracją".

5. Nie ma demokracji bez praworządności.

A praworządności nie ma gdy "kaci są nazywani ofiarami, ofiary - katami", gdy "donoszenie jest czymś nieszkodliwym". I także wówczas, gdy odpowiedzialny za ochronę prezydenta szef BOR gen. Marian Janicki dostaje awans. 

6. Nie ma demokracji bez równości obywateli wobec prawa.

Zdaniem Stankiewicz - równość dotyczy także premiera. A to premier Tusk "zadziałał na szkodę państwa, godząc się na niekorzystną dla Polski podstawę prawną śledztwa smoleńskiego". Reżyser stwierdza, że to tzw. zdrada dyplomatyczna.

Równości nie ma także wówczas, gdy władze Warszawy jednym protestującym dostarczają herbatę, na innych nasyłają Straż Miejską, "która bije protestujących tak dotkliwie, że jeden z obserwatorów protestu ląduje na 5 dni w szpitalu". 

7. Nie ma demokracji bez przejrzystości życia publicznego.

Stankiewicz ocenia, że nie ma demokracji gdy można kupować ustawy.

Ostatnio na oczach wszystkich Polaków uchwalono ustawę zmieniającą prawo tylko po to, by jeden z najbogatszych ludzi w Polsce, Ryszard Krauze, nie poszedł do więzienia.

8. Nie ma demokracji bez wolności konkurencji...

Stankiewicz zwraca uwagę, że Polska jest krajem który utrzymuje jedną z największych w Europie ilość koncesji na wykonywanie różnych zawodów. Konkurencję niszczy także obserwowana z coraz większym nasileniem "cenzura reklamy". 

9. Nie ma demokracji bez suwerenności narodu.

Tu Stankiewicz wskazuje na rozbicie polskiej delegacji do Katynia - w porozumieniu z władzami Rosji, ponad głową polskiego prezydenta, a później oddanie śledztwa Moskwie. 

Co ważne, zdaniem Stankiewicz "współcześnie utrata suwerenności nie dokonuje się jedynie poprzez zewnętrzną inwazję":

O tym uczą się dziś studenci Akademii Wojskowych w Rosji. Chodzi o to, żeby wpuścić wirusa, tak żeby naród zniszczył się sam.

Stankiewicz przytacza fragment podręcznika tej Akademii dla studentów:

Otóż aby naród wykończył się sam – twierdzi rosyjski wykładowca - należy zlikwidować jego dumę narodową, odciąć go od historii i poczucia tożsamości, zamieszać w systemie odniesienia, w tym celu przyda się promowanie miernot na autorytety, należy sprawić by ludzie byli bierni, z niskim poczuciem wartości.

10. Nie ma demokracji bez poczucia tożsamości.

Zdaniem Stankiewicz, o tym, że patriotyzm, a więc "dbanie o własny, wspólnotowy interes", to coś co na dłuższą metę się opłaca. I o czym wiedzą inne kraje europejskie. Tymczasem naszego państwa patriotyzm zdaje się nie interesować. 

Na koniec Stankiewicz podkreśla, że to nie jest pustym hasłem:

Muszą być spełnione konkretne warunki, żeby mówić o demokracji.

To prawda. Można mieć wszystkie instytucje demokratyczne, i nie mieć demokracji.

Warto przeczytać cały artykuł - choćby dla pieczołowicie zebranych i spisanych przykładów nadużyć i łamania czasem prawa, a czasem ducha demokracji.

Skaj

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych