Wczoraj została wysłana do Rosji odpowiedź na wniosek o pomoc prawną w śledztwie dot. kradzieży kart kredytowych należących do ofiary katastrofy smoleńskiej Andrzeja Przewoźnika.
Prokuratura generalna wyjaśnia, że materiały zostały wysłane "niezwłocznie", bezpośrednio po przejściu niezbędnych procedur.
Rosyjski dziennik "Kommiersant" w dzisiejszym wydaniu napisał, że Rosjanie nie mogą zamknąć śledztwa dot. czterech rosyjskich żołnierzy, którzy po katastrofie pod Smoleńskiem ograbili zwłoki sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Nie stanęli oni jeszcze przed sądem, ponieważ Polska nie odpowiedziała na niektóre pytania postawione przez stronę rosyjską.
Wniosek dotyczył informacji z banku, z którego pochodziły karty.
Wniosek wpłynął do nas 21 lipca, wówczas wystąpiliśmy o uchylenie tajemnicy bankowej, w połowie sierpnia sąd na nasz wniosek tajemnicę bankową uchylił, a odpowiedź z banku otrzymaliśmy na początku października i niezwłocznie 10 października przekazaliśmy do Prokuratury Generalnej celem wysłania do Rosji.
- powiedział prokurator Dariusz Ślepokura.
Z karty kredytowej należącej do Przewoźnika w dniach 10-12 kwietnia 2010 roku, dokonano 11 wypłat na sumę około 6 tys. zł. Jednocześnie podjęto sześć nieudanych prób wypłaty pieniędzy z innej karty należącej do sekretarza Rady.
Według cytowanego przez rosyjską gazetę Agieszyna, rosyjska część śledztwa została zakończona w lutym. Pod zarzutem "kradzieży po uprzednim zawiązaniu spisku" zatrzymano w Rosji czterech żołnierzy służby zasadniczej z garnizonu w Smoleńsku. Po katastrofie polskiego samolotu prezydenckiego ochraniali oni miejsce wypadku. Podejrzanych nie umieszczono w areszcie, a jedynie oddano pod nadzór dowódcy jednostki, w której służyli.
Według "Kommiersanta", wszyscy zakończyli już służbę wojskową. Obecnie przebywają w miejscach swojego stałego zamieszkania w obwodach moskiewskim, kurskim i smoleńskim. Zastosowano wobec nich środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego. Gazeta przekazała też, że trzej z domniemanych sprawców byli już w przeszłości sądzeni. Jeden - za grabież, drugi - za kradzież, a trzeci - za wprowadzanie do obiegu fałszywych środków płatniczych.
Polskie śledztwo w tej sprawie jest prowadzone od połowy maja zeszłego roku.
We wrześniu zeszłego roku polska prokuratura otrzymała z Rosji zapis z monitoringu miejsca, w których realizowane były wypłaty. Od października 2010 r. polskie śledztwo jest zawieszone w oczekiwaniu na pomoc prawną z Rosji. Chodzi o realizację drugiego wniosku o pomoc prawną, w którym prokurator zwrócił się o udzielenie informacji na temat ustaleń rosyjskiego śledztwa. Informacje te Rosjanie będą mogli przesłać po zakończeniu swojego postępowania.
I koło się zamyka. Skoro w tej prostej sprawie – gdzie są dowody, wyciągi z konta, zapisy monitoringu i zatrzymani sprawcy nie można zamknąć śledztwa, na zakończenie głównego wątku dotyczącego smoleńskiej katastrofy poczekamy latami.
znp, PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/120611-prokuratura-generalna-odpowiada-rosyjskiej-prasie-ws-sledztwa-dot-okradzenia-zwlok-andrzeja-przewoznika-materialy-wyslano-wczoraj
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.